Przejdź do głównej zawartości

Putin, szachy i Wysocki



Dzisiejsze spotkanie Władimira Putina z członkami rządu w znacznej części  poświęcono  niedawnej katastrofie  w kopalni „Siewiernaja” w Workucie (powołanie komisji ds. zbadania przyczyn tragedii, odszkodowania) i  sezonowi turystycznemu na Krymie. Wysłuchano też sprawozdania ze Światowego Forum Ekonomicznego w  Davos  (20-22.01.2016). 
Rosyjskiej delegacji przewodniczył  wicepremier odpowiedzialny za politykę dalekowschodnią – Jurij Trutniew.   Jak teraz wyjaśniał,  tłumaczył podczas Forum, że sankcje wobec Rosji rykoszetem uderzają w kraje, które je wprowadziły oraz zachęcał jego uczestników  do inwestowania na Dalekim Wschodzie Rosji.  Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie kontekst. W swoim sprawozdaniu sporo miejsca Trutniew poświęcił ostrym atakom, jakich doświadczył  głównie ze strony generalnego sekretarza  NATO Jensa Stoltenberga i prezydenta Ukrainy – Poroszenki, którzy  zarzucali  Rosji agresywną politykę. Oczywiście dodał,  że bohatersko  przeciwstawił im punkt widzenia „prostego rosyjskiego obywatela”. I byłoby „jak zwykle”, gdyby nie  reakcja Putina.  
 Prezydent powiedział ni mniej ni więcej, tylko, że Davos kojarzy mu się z Wołodią Wysockim, a   zwłaszcza ostatnią zwrotką jego znanej pieśni „Czest’ szachmatnoj korony”,  (Honor króla szachów), którą to zwrotkę  zacytował. Dla młodszych wiekiem (również: nie Rosjan lub nie będących fanami Wołodii)  wyjaśniam, że pieśń upamiętnia historyczny mecz o mistrzostwo świata Roberta „Bobby” Fischera (zdjęcie obok)  z Borysem Spasskim, w którym Amerykanin przełamał dominację Rosjan.  Mecz ten traktowano wówczas  jako symbol walki dwóch światów: zachodniego i rosyjskiego. Spasskiego przygotowywał zespół arcymistrzów szachowych, gdy Fischer trenował samodzielnie.  Nawiązaniem do tego meczu jest właśnie zacytowana pieśń Wysockiego. Pisana z punktu widzenia prostego ruskiego robociarza, takiego od wódki, zakąski i bijatyki, który nie bardzo kojarzy zasady szachów, (w każdym razie gorzej niż bicie "w mordę")  ale  gra pokazowy mecz  o  honor  światowego mistrza szachów z  „Sziferem czy tam Fiszerem”. Jednak mimo zasadniczej nierównowagi intelektualnej mecz skończył się remisem, bowiem jak mówi jego bohater, a cytuje go  Putin „obnażił ja biceps nienarokom, daże sniał dlja wiernosti pidżak, i mgnovenno v zale stało tisze, on zamietił, czto ja priwstawaju”… (przypadkowo ukazałem biceps, dla pewności nawet zdjąłem marynarkę i nagle w sali stało się cicho, on zauważył, że szykuję się do wstania…) Oczywiście w tej sytuacji przeciwnik zrozumiał, że nie ma innego wyjścia jak zgodzić się na remis. Putin odniósł tę scenkę do sytuacji Trutniewa w Davos wprowadzając  w lekką konsternację referujące to zdarzenie media. 
Czy cytując Wołodię miał na myśli tylko (jak twierdził) Trutniewa w Davos, czy szerszy aspekt polityki rosyjskiej? W każdym razie z okazji 60-lecia podarował wicepremierowi dawne, jeszcze nielegalne, wydanie wierszy Wołodii Wysockiego (tzw. samizdat) zawierające tekst cytowanej przez siebie pieśni. A mediom pozostawił mówienie o „żartach” i przypominanie kariery sportowej  prezydenta i osiągnięć w judo.

Komentarze