
Równocześnie Miedwiediew zapoznał obywateli z rozporządzeniem Putina dotyczącym walki z luksusem w państwowych urzędach. Określono w nim komu przysługuje jakie służbowe auto. Moc żadnego nie może przekraczać 200 koni mechanicznych. Różnić się mogą natomiast ceną: naczelnicy urzędów na poziomie federalnym (i ich zastępcy) mogą korzystać z aut o wartości 2,5 mln rubli (ok. 150 tys. zł), usytuowani w hierarchii nieco niżej – naczelnicy agend tych urzędów (i ich pierwszy zastępca) – już z aut o wartości 2 mln rubli, a kierownicy strukturalnych działów tych agend – nie droższych niż 1,5 mln rubli. Przy okazji nie szczędzi się barwnych opowieści o tym jak dotąd urzędnicy bez umiaru tracili pieniądze podatników. W Wołogodzkim obwodzie wynajmowano samochody płacąc 1611 rubli (ok. 80 zł) za godzinę, w Wołgogradzie kupiono bogato wyposażone auta zagranicznych marek za 4 mln rubli każde, w obwodach Sachalina i Chabarowska urządzano noworoczne przyjęcia po 3 mln rubli (zabawne, że za synonim luksusu uznano na nich "zupę z kokosa i krem z łososia"), a najbardziej podpadli urzędnicy Niżnogo Nowogrodu – wynajęli czarterowy samolot do Japonii płacąc za to ponad 10 mln rubli. W trakcie obrad Dumy padła propozycja, by zabierać majątek zdobyty nielegalnie (a szacuje się jego wartość ogólną na 15,5 miliarda rubli) oraz sporządzać deklaracje majątkowe przed objęciem urzędu. Zadać można pytanie kogo się zdymisjonuje w pierwszym rzucie, kto o tym decyduje i jakie kryteria się uwzględnia, a także jak to będzie oddziaływać na pozostałych urzędników. Poza drastycznymi przypadkami korupcji i nieuzgodnionych z wyższym szczeblem władz decyzjami, rozporządzenia te prawdopodobnie nie wpłyną na sytuację w kraju, natomiast wzmocnią służalczość wobec zwierzchników i władz i....wysokość łapówek..
Komentarze
Prześlij komentarz