
Dzień 11 lutego 2016 r.
nie zwrócił większej uwagi obserwatorów
politycznych, choć może powinien, bowiem tego dnia Putin zdymisjonował
dziesięciu generałów z resortów u nas zaliczanych do służb specjalnych,
zajmujących się bezpieczeństwem kraju i walką z korupcją, w tym na tzw.
"szczeblu władzy” z MWD (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych), FSKN (walka z
przemytem narkotyków), SKR (pion śledczy) i
MCzS (służba straży do zadań specjalnych,
podległa Szojgu). Zwolniono m.in.
naczelnika
SKR w Czeczenii generała majora sprawiedliwości (tak, jest taka ranga) Siergieja Diewiatowa
, z-cę naczelnika działu śledczego SKR w Moskwie Jewgienija Minajewa,
z-cę
dowódcy pionu
śledczego SKR w
Moskwie Aleksieja Ziajewa.
Ze stanowiska
i z wojska usunięto też naczelnika MCzS RF – Roberta Kirejewa. Mianowano
natomiast zastępcę
naczelnika Zarządu ds. Bezpieczeństwa i Walki z Korupcją
Władysława Gorkawcewa, a Oleg Kozłow został pierwszym zastępcą dowódcy Północno-Kaukaskich
regionalnych wosk wewnętrznych MWD RF. Tak duże,
nagłe
czystki we władzach służb specjalnych wskazują
na walkę polityczną wewnątrz obozu władzy. Usunięci generałowie, czymkolwiek by
nie podpadli, nie działali sami. W tak drażliwych dziedzinach jak korupcja,
walka polityczna i walka z narkotykami zawsze ktoś dysponuje jakimiś dowodami i
kwitami.
Gdy dymisja następuje nagle i
bez aktów oskarżenia wskazuje na jakąś „walkę buldogów pod dywanem”, której skutki
kiedyś mogą się ujawnić.
Komentarze
Prześlij komentarz