Przejdź do głównej zawartości

W Czeczenii terroru niet!





5 kwietnia 2016 r. mija kadencja Ramzana Kadyrowa w roli „głowy państwa”,  natomiast wybory prezydenta republiki  Czeczenii odbędą się dopiero jesienią.  Kadyrow przed miesiącem zgłosił więc Putinowi gotowość dymisji, a Kreml miał ocenić funkcjonowanie dotychczasowej administracji.  25 marca 2016 r. Kadyrow spotkał się z Putinem, a rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, przekazał mediom opinię prezydenta. Putin docenia wkład Kadyrowa w zapewnienie spokoju w Republice, mianował go  p.o. przywódcy narodu do czasu wyborów,  wierzy iż również cały naród  czeczeński  docenia jego działania i wybierze na swego prezydenta. Kadyrow obiecał nigdy nie zawieść zaufania Rosji i Putina.  Ten wzruszający ton  dialogu nieco ochłodziła uwaga Putina,  że w Czeczenii obowiązuje prawo rosyjskie i należało by poprawić koordynację służb  obu krajów w kwestiach bezpieczeństwa.   Może ona mieć związek z niedawnymi wydarzeniami.
Na Instagramie  Kadyrow zamieścił fotografie ex premiera Rosji (2000-2004), w tej chwili szefa opozycyjnej partii PARNAS --  Michaiła Kasjanowa oraz publicysty  Władimira Kara-Murzy na celowniku snajpera (zob. zdjęcie obok). Podpis wyjaśniał, że oto wrogowie Rosji pojechali do Strasburga po pieniądze dla opozycji  oraz zawierał dopisek  „kto dotąd nie pojął,  teraz zrozumiał”. Następne zdjęcie przedstawiało portret Kadyrowa w stroju myśliwskim i ze strzelbą. Podpisane było tą samą frazą „kto dotąd nie pojął, teraz zrozumiał”.  Kasjanow zwrócił się ze skargą do FSB, gdzie jednak nie stwierdzono naruszenia prawa, również Siergiej Mitrochin, przedstawiciel opozycyjnej partii Jabłoko wniósł do FSB i prokuratury generalnej RF  oskarżenie o „ekstremizm”. Administrator serwisu usunął zdjęcie wybierającego się na polowanie Kadyrowa, zresztą ku jego oburzeniu („a niech się procesują do woli”).
Specyficzne poczucie humoru, operowanie aluzją, jednym słowem komunikat dostosowany do mentalności fanów Kadyrowa uzupełnia nagłośniona przez media światowe wiadomość, że Kasjanowa i Kara-Murzę w Strasburgu  obrzuciło tortami dwóch „nieznanych mężczyzn o nieeuropejskim wyglądzie”.   Pobicia połączone z obrzucaniem zgniłymi pomidorami, jajkami i  tortami to  specyfika czeczeńska. Chodzi  o medialne ośmieszenie i poniżenie polityków.  
Parę dni temu było głośno w mediach o napadzie  na członka Rady ds. Społeczeństwa Obywatelskiego i Obrony  Praw Człowieka przy Prezydencie RF – Igora A.  Kaljapina.  
 Do Czeczenii 16 marca 2016 r. przyjechał jako reprezentant pozarządowej, społecznej organizacji -- Komitetu ds. Przeciwdziałania Torturom (KPP), towarzyszyła mu m.in. dziennikarka radia Swoboda.  Przy wyjściu z hotelu napadło na Kaljapina około 15   zamaskowanych mężczyzn, pobiło i obrzuciło zgniłymi jajkami, pomidorami, mąką i ciastem, przy braku reakcji obecnych tam  reprezentantów władzy (zob. zdjęcie obok) Rzecznik Kremla, Pieskow, wyjaśnił w rządowych mediach, że zapewnienie bezpieczeństwa członkom KPP nie należy do kompetencji Kadyrowa.   Celem KPP jest przeciwdziałanie zastraszaniu świadków, porwaniom,  torturom  i dbanie o niezależność sądów, czyli walka z rzeczami, których oficjalnie w Rosji, a zwłaszcza w Czeczenii,  nie ma. Ponieważ organizacja otrzymywała granty z Kanady, Anglii i Szwajcarii zaliczono ją do tzw.  „wrogich agencji” . Kaljapin  rozwiązał więc  KPP   po 15 latach działania, w lipcu  2015 r., ale  3 września powołano ją ponownie jako nową organizację społeczną, już bez grantów z zagranicy. Konflikt KPP z  Kadyrowem zaostrzył się już  pod koniec  2014 roku, gdy (4 grudnia) grupa bojowników czeczeńskich zajęła drukarnię i pustą szkołę.Właściwie nie wiadomo, czy chodziło im o prawa religijne dla salafitów, czy mieli dość zależności od Rosji.  Kadyrow wysłał przeciw nim oddziały policyjne. Wszystkich bojowników zabito, ale oni też  zastrzelili 14 milicjantów. 
W odpowiedzi  nazajutrz na Instagramie  Kadyrow napisał „Minęły czasy, gdy rodzice i krewni nie odpowiadali za swoje dorosłe dzieci.  W Czeczenii będą. Ich domy zostaną spalone do fundamentów, rodziny zaś w całości wysiedlone bez prawa powrotu do kraju”.
 I nie poprzestał na słowach – cztery domy wraz z zabudowaniami  spalono (patrz zdjęcia pozostałości 3 z nich).  Na te działania  zareagował Kaljapin,  zaskarżając w prokuraturze RF decyzję o przymusowym wysiedleniu rodzin na zasadzie zbiorowej odpowiedzialności. Kadyrow zarzucił  mu "obronę terrorystów i ich krewnych", a nawet udział w finansowaniu bojowników (pieniądze  przekazał im, wg. Kadyrowa, człowiek o  nazwisku Kaljapin).
Odwet Kadyrowa objął też spalenie biura   organizacji, z całą dokumentacją (zob. 2 zdjęcia bok). Następnie,  latem 2015 r., zorganizowano   „spontaniczny” mityng sprzeciwu ludności wobec KPP i obrzucono jajkami  Kasjanowa.  Obecne pobicie wpisuje się w ten ciąg zdarzeń. Jakby tego było mało, 9 marca 2016 r. na granicy z Inguszetią zorganizowano napad na mikrobus KPP z delegacją rosyjskich i zagranicznych dziennikarzy. Chodziło o dwóch Czeczenów, którym Norwegia nie udzieliła azylu. Podczas starań o prawo pobytu zaprzyjaźnili się oni z norweskimi dziennikarzami i utrzymywali z nimi stały kontakt. Po powrocie do kraju zginęli w niejasnych okolicznościach, wiele wskazywało, że ich torturowano i zamordowano.  Pasażerowie mikrobusu chcieli wyjaśnić tę sprawę. Celem Kadyrowa najwyraźniej było odebranie dziennikarzom komórek/laptopów z danymi o kontaktach w Czeczenii   oraz odwrócenie uwagi od  morderstw. 
Oba zadania  zrealizował. Najwięcej oberwał rosyjski szofer usiłujący bronić pasażerów – złamano mu rękę i nogę, zaliczył uszkodzenie mózgu oraz spalono jego auto (najpierw zabierając cały sprzęt elektroniczny pasażerów), ale też norweskiemu dziennikarzowi O. Winstadowi wybito zęby, uszkodzono kość nogi i   zmasakrowano twarz (patrz zdjęcie obok), korespondentce The New Times rozwarstwiono kość stopy itd. Wszystkich dotkliwie pobito pałkami, cztery osoby wymagały poważnej hospitalizacji.  Napad  został odnotowany przez światowe media,  skupiono się na samym napadzie skutecznie odwracając uwagę od sprawy morderstw i tortur w Czeczenii. Przymuszony przez światowe media,  Kreml obiecał znaleźć sprawców, choć sądząc po wyrazach uznania  dla Kadyrowa raczej to nie nastąpi.  "Jedyną osobą broniącą praw człowieka na terenie Czeczenii jestem ja", stwierdził 15 grudnia 2014 r. Kadyrow.  I tego się trzyma. Obecnie dodał „Czeczenia to jedyny kraj na świecie, w którym w szybkim czasie całkowicie zlikwidowano terroryzm”. Nawet to może i  prawda, jeżeli założymy, że  o tym kto jest terrorystą decydują  Kadyrow i Putin.

Komentarze