Trzeba przyznać, że w odróżnieniu od swoich kolegów z innych państw z dużą powagą wręczających ordery zasłużonym dla kraju (dużo zresztą częściej -- dla rządu) obywatelom Władimir Władimirowicz Putin, ku uciesze mediów, do medali i kwiatów dołącza odrobinę podtekstu i złośliwości. Właśnie dziś, 10 lutego 2016 r., z okazji 50-tych urodzin Tatiany Aleksiejewej Golikowej, przewodniczącej Izby Skarbowej, naszego odpowiednika Najwyższej Izby Kontroli, laureatce oprócz kwiecia i orderu "Za zasługi dla Ojczyzny" Putin wręczył archiwalne wydanie "Rewizora" Gogola z 1936 r. (zdjęcie u góry). Nie obeszło się bez dwuznacznego komentarza, że broń Boże nie chodziło mu o jakieś paralele historyczne....Przy okazji przypomniano, że Witalij Leontowicz Mutko, (zob. zdjęcie powyżej) słabo znający język Szekspira minister sportu i prezes Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej, w podobnych okolicznościach dostał rozmówki angielsko-rosyjskie, a Alisa Frejndlich, aktorka grająca w filmie "Słomiany kapelusz" -- owe nakrycie głowy. Jedyną osobą, która się Putinowi zrewanżowała był satyryk Giennadij Chazanow (zob. wpis Korona carska dla Putina) ofiarując prezydentowi w zamian za otrzymana książkę kucharską z 1910 r. -- imitację korony carów. Ale on-- satyryk, więc jemu wolno, choć mina Putina była nieprzepłacona.
A tak na marginesie, jeżeli już to mają być "archiwalne" cuda, to kancelaria prezydenta mogłaby mniej oszczędzać na dostojnych jubilatach: między 1836 i 1936 r. było sporo cenniejszych wydań "Rewizora", a i książek kucharskich przed 1910 r. -- bez liku.Cóż ropa ma być po 10 USD to trzeba oszczędzać, gdzie tylko można.


Wygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń