Przejdź do głównej zawartości

Car jest wspaniały, całe zło to jego urzędnicy...



Urzędnicy w Rosji Putina to oś systemu. Właściwie to kraj  milicjantów, żołnierzy  i urzędników. Według Radziwinowicza (Creme de la Kreml) na 142 mln mieszkańców Rosji przypada  6 mln „osób w pagonach”. Również wielu jest urzędników. Jak powiadamiają serwisy rządowe Rosji, w Inguszetii na  1 tys. obywateli przypada 112 urzędników, w obwodzie Magadanu – 84, gdzie indziej – niewiele mniej. Stosunkowo najmniej (18 na tysiąc) jest ich w Moskwie.  Są grupą uprzywilejowaną, znienawidzoną przez obywateli, ale też  bardziej niż w innych krajach  zależną  od układów z biznesem i kaprysów władz.  Co jakiś czas pod szyldem walki z korupcją prasa donosi o wielkich czystkach i nadużyciach, a w czasach kryzysu –  powiadamia „lud pracujący miast i wsi” o oszczędnościach i zwolnieniach.  Tak jest i przy obecnych trudnościach ekonomicznych.  Od 1 stycznia 2016 r. realizowana jest ustawa o zmniejszeniu o co najmniej  10% liczby  urzędników w każdym obwodzie.  Jak donoszą serwisy rządowe --  gubernator obwodu Smoleńskiego zwolnił nawet  jednego ze swoich 8 zastępców, w obwodzie Tamborskim dymisję otrzymały 44 osoby, w Wołgogradzie znaleziono 87 „zbędnych” urzędników państwowych itd. itd. razem ma być ich zwolnionych ponad 110 tys.  Media opisują jak pustoszeją gabinety  zaznaczając, że odchodzący nie dostali żadnej odprawy.  


 Równocześnie Miedwiediew zapoznał obywateli z rozporządzeniem Putina dotyczącym walki z luksusem w państwowych urzędach.  Określono w nim komu przysługuje jakie służbowe auto. Moc żadnego  nie może przekraczać 200 koni mechanicznych. Różnić się mogą natomiast ceną: naczelnicy urzędów na poziomie federalnym (i ich zastępcy) mogą korzystać z aut o wartości 2,5 mln rubli (ok. 150 tys. zł), usytuowani w hierarchii nieco niżej – naczelnicy agend tych urzędów (i ich pierwszy zastępca) – już z aut o wartości 2 mln rubli, a kierownicy strukturalnych działów tych agend –  nie droższych niż 1,5 mln rubli.  Przy okazji nie szczędzi się barwnych opowieści o tym jak dotąd urzędnicy bez umiaru tracili pieniądze podatników. W Wołogodzkim obwodzie wynajmowano samochody płacąc 1611 rubli (ok. 80 zł) za godzinę, w Wołgogradzie kupiono bogato wyposażone auta zagranicznych marek za 4 mln rubli  każde,  w obwodach Sachalina i Chabarowska urządzano noworoczne przyjęcia po  3 mln rubli (zabawne, że za synonim luksusu uznano na nich "zupę z kokosa i krem z łososia"), a najbardziej podpadli urzędnicy Niżnogo Nowogrodu – wynajęli czarterowy samolot do Japonii płacąc za to ponad 10 mln rubli.  W trakcie obrad Dumy padła propozycja, by zabierać majątek zdobyty nielegalnie (a szacuje  się jego wartość ogólną na 15,5 miliarda rubli) oraz sporządzać deklaracje majątkowe przed objęciem urzędu. Zadać można pytanie kogo się zdymisjonuje w pierwszym rzucie, kto o tym decyduje i jakie kryteria się uwzględnia, a także jak to będzie oddziaływać na pozostałych urzędników. Poza drastycznymi przypadkami korupcji i nieuzgodnionych z wyższym szczeblem władz decyzjami, rozporządzenia te prawdopodobnie nie wpłyną na sytuację w kraju, natomiast wzmocnią służalczość wobec zwierzchników i władz i....wysokość łapówek..

Komentarze