Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2015

Szkoła przetrwania w Moskwie

Jedno nas łączy niezmiennie z Rosją – zima zawsze nas zaskakuje.   To,   że w okolicach grudnia spada temperatura, a nawet czasem śnieg,   w Moskwie i w Warszawie, nie  powinno być ewenementem na miarę trzęsienia ziemi, a jednak… Wszystkie ulice w Moskwie zawiało śniegiem,   telewizja nadaje komunikaty, że są nieprzejezdne i radzi  żeby zostawić samochody w domu i przerzucić się na środki masowej komunikacji, najlepiej zdać się na   metro… Poza tym wybudowano w Moskwie 11 nowych bloków z mieszkaniami przeznaczonymi dla osób prywatnych tzn.   takich, które na ich zakup wzięły ogromne kredyty. Domy miały być ogrzewane lokalną kotłownią gazową. Mieszkańcy wprowadzili się do nich   w lipcu 2015, a gaz miał być podłączony w ciągu tygodnia.   Dalej, to już  jak u nas w Polsce (niekiedy). Gaz to niebezpieczna sprawa i każdy urzędnik wie, że przy takich   najlepiej jest nic nie robić. Brak więc pozwoleń na to i tamto.   Temperatura nocą w Moskwie od dawna oscyluje koło zera, a  nie

Cichy Don i jego autor

Z okazji 70-lecia zwycięstwa w II wojnie światowej (choć związek Cichego Donu ze zwycięstwem nad Hitlerem wydaje się dość daleki)  i z racji  jubileuszu 110-lecia urodzin Michała Szołochowa telewizja Rosyjska od niejakiego czasu niemal codziennie   żyje ekranizacją   „Cichego Donu”.   Premierowe odcinki zapowiadane były wielokrotnie i   już od 29. 11 zaczynają być   stopniowo   wyświetlane  na  kanale telewizji "Rossija 1", a   ponieważ jest to czwarta próba ekranizacji     (1931, 1957/1958, 2006) wiele audycji na wszystkich rosyjskich kanałach poświęca się aktorom i reżyserom realizującym poprzednie wersje tego dzieła.       Choć   uznano je za epopeję narodową i autora w 1965 roku nagrodzono  Noblem spory   wokół osoby   Szołochowa   nie ustają.     Poprzednia rosyjska wersja „Wikipedii” nie zostawiła na nim tzw.   „suchej nitki”, począwszy od zarzucenia mu plagiatu, a skończywszy na negacji   moralności. Wypominano mu m.in.   łapownictwo, tchórzostwo, przyja

Wojna Rosjan o symbole?

Wśród czołowych doniesień   agencji TASS, Wiesti i wszystkich   innych serwisów rosyjskich znalazła się wiadomość, że w polskim powiatowym mieście, w   Mielcu,  usunięto pomnik wdzięczności   Armii Czerwonej.   Monument został wniesiony przed ówczesnym Gmachem Partii z inicjatywy Powiatowego Komitetu PZPR w listopadzie 1963 roku, a więc ponad pół wieku temu. Przedstawia żołnierza z mieczem i dzieckiem na ręku (zdjęcie obok).    Gmach Partii zmienił się po 1990 r.   na Powiatowe Starostwo.   Nie negując ofiarności   żołnierzy walczących z Hitlerem,   wdzięczność wobec Armii Czerwonej z czasem jakby   w Polsce   malała, czego wyrazem była m.in. paroletnia batalia o usunięcie pomnika w Warszawie na Pradze.   Gdy więc do władzy doszedł PiS i  bardziej znaczącą rolę zaczęły odgrywać środowiska narodowe w nocy z soboty 28 na 29 listopada   b.r. (czemu nocą?) pomnik w Mielcu  usunięto,   według jednych – niepotrzebnie, według innych – za późno.   Nawet go nie zniszczono –  będzie

Do kalifatu jeden krok?

Z nieocenionych dla poznania specyfiki rosyjskiej Wiesti, dowiadujemy się dzisiaj, że   nieprawdą jest, iż w Czeczenii każdy współpracownik „prawochranitel’nych organow”, czyli głównie policji, musi   przeczytać określoną liczbę   modlitw do Mahometa  (najpewniej chodzi o wersety Koranu).   Kto u diabła,  kazał przedstawicielom obecnej, zrusycyzowanej i na ogół ateistycznej   władzy modlić się do Mahometa? I jeszcze  kto pilnuje, czy robią to dostatecznie gorliwie i  często?   I czemu, albo   ludzie wzięli nakaz poważnie,   albo przynajmniej istnieje jakaś obawa władz RF, że  go potraktują serio? Okazało się, że w lokalnych, czeczeńskich   mediach tj. w prasie, radiu i telewizji ,  ogłoszono telefonogram sygnowany przez  miejscowego szefa Ministerstwa Wnutriennych Dieł, czyli Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Rusłana Ałchanowa, w którym ten zaleca prowadzenie rejestru   wersetów Koranu   przeczytanych przez każdego pracownika resortu. Każdy został zobowiązany do przeczytania  

Kogo zestrzelili Turcy...

Rozmowy radziecko chińskie trwają…. Czy jakoś   podobnie   mówiono za  dawnych czasów… Według Erdogana Turcja nigdy nie zadaje nikomu „ciosu w plecy”,   poza tym 11 razy   ostrzegła Su-24 i w ogóle   nie wiedziała, że strącony samolot był   rosyjski. No, do głowy im to wręcz nie przyszło!   Wiesti zamieściły   wypowiedzi   Putina,   generała-pułkownika Wiktora Bondariewa oraz Ławrowa. Putin, jak zwykle, mówił o wielu luźno powiązanych sprawach:     zapowiedział, że od  1 stycznia 2016 r. będą obowiązywać wizy z Turcji do Rosji (i wzajemnie), podziękował za akcję odbicia pilota Su-24 przez specjalną grupę syryjsko-rosyjską (walka trwała  12 godzin,   przy próbie zabrania wyposażenia Su-24 zestrzelono rosyjski helikopter Mi-8 i zginął rosyjski żołnierz). Na argument, że Turcy nie przypuszczali iż samolot jest rosyjski   zareagował emocjonalnie „A co, myśleli, że strącają amerykański?”   W. Bondariew punkt po punkcie udowadniał, że to nie był żaden incydent, a zaplanowana akcja. Z