Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2023

205 brygada - realność czy fikcja?

 Coraz głośniej mówi się o rosyjskiej  205 zmechanizowanej brygadzie zgrupowania Dniepr walczącej na kierunku chersońskim.  Wszystkie nieoficjalne  wojskowe  telegram kanały bliskie Prigożynowi, Striełkowowi i nie tylko one,  biją na alarm, z kolei media oficjalne informują, że nic złego się nie dzieje.  Według licznych  relacji, straty brygady  szacuje się na  co najmniej 200 poległych  i 300 rannych, dowódcę kompanii, który chciał ewakuować rannych zamknięto do psychiatryka (bo strat ludzkich w raporcie nie odnotowano), broniących go oficerów aresztowano, a żołnierzy postraszono więzieniem. Żołnierze 205 brygady  walczą bez osłony artyleryjskiej, a gdy nawet zlokalizują punkt atakującej ich artylerii wroga,  informacja nie jest wykorzystana, łączność z dowództwem szwankuje,  na dodatek dowództwo za drobne przewinienia karze  podkomendnych finansowo   zabierając im połowę premii.  Przypomniano przy okazji  osiągnięcia pułkownika o przezwisku Skif, byłego dowódcy 110 brygady. Jego akcj

Chiny "grają na nosie" Rosji?

 Wszystko ostatnio robi się po cichu.  Po cichu pochowano Prigożyna i po cichu  (jak donosi ekonomiczny portal  rbc.ru)  Chińczcy uznali część Rosji za chińską. W każdym razie Chińska Służba Kartograficzna Map Standardowych w roku 2023 terytorium rosyjskie zapisała jako chińskie. Chodzi o   położony na Amurze Wielki Ostrów Ussyryjski,  na mocy umów z  2004 r. i 2008 r. podzielony po połowie. Na nowych  mapach całość przynależy Chinom.  W legendzie zaznaczono, że mapy zgodne są  z oficjalnymi normami.  Mapy te mogą służyć jako ilustracje w książkach i reklamie, mogą być wykorzystane w informacji o Chinach.   Wyspa  poniżej ujścia Ussuri liczy ok. 350 km kw, a ponieważ granica państwowa  przebiega na Amurze od 1860 r. stanowi terytorium sporne.   W 2004 r. i 2008 r.   Putin w końcu  przekazał Chinom zachodnią część wyspy i parę małych wysepek Zapowiedział  przy okazji nową epokę wzajemnych relacji opartą na zaufaniu i strategicznym partnerstwie.  Chińska służba kartograficzna za chińskie

Rewolucja na maturze

 Z niejaką nostalgią kojarzą nam się czasy wczesnego PRL, bowiem  rosyjskie ministerstwo nauki i edukacji opracowało  wersję próbną (demo) pytań  JeGE na  maturę 2024 r. .  Chodzi o   jednolity, krajowy egzamin maturalny, który decyduje o dostępie do studiów wyższych.  Wszystko zmieniono  wg najnowszej linii politycznej.  W geografii ograniczono  liczbę pytań o Europę (z 6 do 3), natomiast zwiększono liczbę pytań dotyczących Afryki (z 3 do 7).  Pytano też w jakim zakresie Szwecja nie dorównuje Nigerii (w zakresie przyrostu naturalnego),  a Francja Malezji (liczba ludzi zatrudnionych w przemyśle), zalecono  porównanie  Algerii z Boliwią (w celu wykazania przewagi Algerii). W eksporcie zbóż (obok Rosji) liderami okazały się Afryka Południowa i Egipt, a wypadła z konkurencji Ukraina. Czyli znów mamy kraje postępowe, przodujące i kapitalistyczne,  dużo gorsze. Równie zasadnicze zmiany wprowadzono w egzaminie z literatury. Zabrakło tematów z literatury staroruskiej, z 18 w. i początków 19 w

Co zpogrzebem?

Na koniec należy szefów CzWK Wagner pochować.  Popularność byłych puczystów nie zachwyca Kremla, zwłaszcza że powszechnie uważa się ich śmierć  za wynik  mordu politycznego i zemstę Putina. Czyli na zimne należy dmuchać i MWD ma problem jak uniknąć  zgromadzenia i protestów  zwolenników Wagnera. Już wiadomo, że uroczystość będzie kameralna, Prigożyn, Utkin i Czekałow będą  pochowani na różnych petersburskich  cmentarzach. Bariery postawiono na  Serafimowskim, więc pewnie tam  pochowają Prigożyna. Pieskow zadeklarował, że nic nie wie o miejscu i terminie, bo decyduje rodzina.  Pewnie decyzje będą podane w ostatniej chwili. Teoretycznie tytuł bohatera Rosji zobowiązuje władze do  zachowania ceremoniału pogrzebowego, praktycznie - pewnie żadnych przemówień, oficieli i salw armatnich nie będzie. Na razie mamy morze kwiatów, wieńców i zniczy przy symbolicznych tablicach pamięci i biurowcu Wagnerowców. Dzieci dołączają do kwiatów swoje laurki dla ukochanego wujka Żeni i czekamy na decyzje Kr

Umier Efim nu i chren s nim

  Śmierć Prigożyna oficjalne media rosyjskie prezentowały jako  mało ważne wydarzenie.  Ot, katastrofa prywatnego samolotu, w której zginął jakiś biznesmen.  Na głównych kanałach informacja o jego śmierci  daleko za konferencją BRICS,  orderami dla bohaterów wojennych czy zrzutem napromieniowanej wody przez Japonię.  Simonian napomknęła o inscenizacji, a Sołowiow zapewnił, że dbający o praworządność Putin nigdy by nie poparł zabijania kogokolwiek bez sądu. Putin przekazał słowa współczucia rodzinom. Ocenił, że Prigożyn miał wiele sukcesów, ale i popełniał poważne życiowe błędy.  Posłowie dumy odetchnęli z ulgą.  Powiedzonko "umier Efim nu i  chrien z nim" (umarł Efim no i czort z nim) dobrze oddaje emocje posłów.  Panuje przekonanie, że zabito Wagnerowców  na rozkaz Putina za pucz, co   uznano za  nieuniknione. W każdym razie nikt nie spodziewa się jakichś negatywnych skutków, choć nie bardzo wiadomo co się stanie z imperium Prigożyna.  Wyraźnie za granicą sprawie przywiązuje

Wagnereowcy przed i po katastrofie

W obwodzie twerskim w pobliżu wioski Kużenkino, 50 km od rezydencji Putina na Wałdaju, spłonął prywatny  samolot z Prigożynym i Utkinem. Wersje są różne   -- wg Grey Zone i źródeł zbliżonych do Wagnera -- samolot zestrzeliła armia rosyjska, wg innych - na pokładzie była bomba.  Analiza wideo z zestrzelenia  nie jest jednoznaczna. Katastrofa  jest odbierana albo jako zemsta Putina za pucz, albo jako akcja  Szojgu z Gierasimowem, mająca zaszkodzić Putinowi. Sądząc po  deklaracjach składanych  na portalu Grey Zone,   u samych Wagnerowców też są podziały.  Lotos (Anton Elizarow) negatywnie ocenia działania Siedogo (Andreja Troszewa). Ów Siedoj przez Putina  był postrzegany jako dobry  dowódca formacji, następca Prigożyna,  Lotos postrzega go zaś jako alkoholika, biurokratę i plotkarza.  Z kolei  Kołdun, inny zasłużony dowódca Wagnera,  swego  kolegę Chrustala określa jako tchórza, judasza, nikczemnego  żołnierza i mężczyznę,  zarzuca mu zdradę i ucieczkę w czasie Marszu Sprawiedliwości.  C

Rosja niesie kaganek oświaty

 Jeszcze nie minął miesiąc od szczytu Afryka - Rosja, a już  ministerstwo nauki i edukacji wraz z centrami badawczymi   krajów Afryki i Azji  opracowało programy nauczania i współpracy z poszczególnymi krajami tych kontynentów  oraz wytyczne dotyczące   modernizacji obecnego  systemu kształcenia. Minister nauki i edukacji, Walerij Falkow, zapewnia, że zaprojektowano działania  w zakresie współpracy naukowej do 2030 roku. Rosyjscy uczeni powinni niezadługo pojechać   na staż  naukowy do 40 uczelni Azji i Afryki, gdzie będą realizować programy naukowe i pracować w interesach kraju i biznesu. Opracowywane są też odpowiednie programy kształcenia na uczelniach rosyjskich, na co wydzielono 42 mln rubli, kolejne 519 mln wyasygnowano na tworzenie 10 laboratoriów językowych. Szkoły podstawowe i średnie  wprowadzą nauczanie chińskiego, arabskiego, koreańskiego, tureckiego i perskiego. Podkreślono, że na studiach oprócz nauki języków,  powinno się przekazywać szeroką wiedzę o kulturze i problemac

Wojna - obraz ze szpitala i telewizora

 W mediach codzienne komunikaty o wojnie radują rosyjskich  obywateli zwycięstwami i zdobyczami terytorialnymi, uspokajają  lub mamią wizją światłej przyszłości.  O stratach w zasadzie piszą tylko  telegram kanały internetowe, o wojnie przypominają zamykane co jakiś czas moskiewskie lotniska. Na tym tle wyróżnił się reportaż Fontanki ze szpitala wojskowego w Petersburgu.  Otóż dyrekcja szpitala wezwała ochotników do pomocy w obsłudze chorych. Nie chodziło jej  o usługi medyczne, ani też o wsparcie psychologiczne, ale o pomoc salowym w sprzątaniu, prześcielaniu łóżek, wynoszeniu nieczystości i opróżnianiu worków na odpadki. Obsługiwani to młodzi chłopcy przed 30-tką,  nawet 19-stolatki, na ogół z uciętymi całkiem lub częściowo kończynami, uszkodzonym kręgosłupem itp.  Na wojnę trafili w ramach mobilizacji lub skuszeni kontraktem. Redaktorka Fontanki pracowała w szpitalu kilka godzin.  Kalecy Wagnerowcy są z kolei  leczeni na koszt Prigożyna w 28 hotelach Anapy, gdzie przebywają  do mome

Stalinowi, wielkiemu humaniście w hołdzie

No to wygląda na  powolne odwracanie się koła historii.   Powolne, bo nieśmiało rozpoczęte już na początku XXI wieku, próby rehabilitacji Stalina i  umieszczania jego popiersia  w przestrzeni publicznej.  Cztery lata temu  rzeźbiarz  Michaił Krasilnikow na zlecenie fundacji zachowania rosyjskiego kulturalnego dziedzictwa Russkij Witjaź, stworzył monumentalny, liczący ponad 8 m wysokości,   pomnik  Stalina. Miał stanąć w Wołgogradzie, lecz lokalne władze nie udzieliły na to zgody, również władze Woroneża i paru innych miast z oczywistych względów  nie chciały pomnika.  Ostatecznie 16 sierpnia  stanął w Wielikich Łukach przed fabryką Mikron. Napis głosi: Generalissimus  Stalin.   Grupa inicjatorów pomnika Sama uroczystość i wygłoszone tam mowy warte są  uwiecznienia.  Pomnik jest największym monumentem ku czci Stalina  zbudowanym po 1956 roku.  Postawiono go na terenie fabryki, więc poza zasięgiem osób niechętnych wodzowi, ale dostępnym dla jego wielbicieli. W uroczystości, relacjonowane

Kartapołow sugeruje zajęcie Przesmyku Suwalskiego

 Generał Andrej Kartapołow,  były zastępca ministra obrony, obecnie szef komisji ds. bezpieczeństwa przy dumie państwowej, inicjator i propagator licznych ustaw związanych z SWO, w swoim  telewizyjnym wystąpieniu u Sołowiowa oznajmił, że Putin wysłał  Wagnerowców na Białoruś, aby   zajęli Przesmyk Suwalski tworząc połączenie z Białorusi do obwodu kaliningradzkiego i odgradzając Polskę od krajów bałtyckich. Okazało się, że  pomysł ten od dawna jest rozważany w rosyjskich  kręgach wojskowych.  Jego inicjatorzy uważali, że  szybki i stanowczy atak pozwoli zająć Korytarz Suwalski  zanim odpowie NATO, a zwycięzców nikt nie osądza. W każdym razie, szacuje się, że na Białorusi stacjonuje ok. 6,5 tys. żołnierzy  CzWK Wagner.  Nie mają  własnego ciężkiego sprzętu, ale na Białorusi jest go dostatek. Wagnerowcy muszą się jednak liczyć z polską i litewską obroną, nawet gdyby udało się go zająć, utrzymanie  terenu nie wydaje się realne. Również zdobycie wojskowego lotniska w Rzeszowie  wygląda na p

Tryb Kovior (dywan) nad Moskwą

Coraz częściej ukraińskie drony spadają na teren  Moskwy, nie powodując zresztą większych szkód, zaś obywatele zdają się  do tego przyzwyczajać.  W czasie ostatnich 3 miesięcy w okolicy Moskwy naliczono ich ok. 30, milicjanci paradują po ulicach  z urządzeniami do ich unieszkodliwiania i tyle. Większe wrażenie wywarły dopiero  ostatnio, nie dlatego, że coś uszkodziły, ale ponieważ władze były zmuszone 11 sierpnia  o 9,30 rano na ponad godzinę zamknąć lotnisko Wnukowo oraz okoliczną  przestrzeń powietrzną , gdy w Moskwie  w rejonie nadbrzeża Karamyszewskogo rozbił się dron i zauważono kolejny lecący w stronę miasta. Wstrzymano 15 lotów, zawieszono kolejne 8 i kilka lotów  przekierowano na Szeriemietiewo i Domodiedowo, czyli wprowadzono tzw.  tryb Kovior (dywan).  patrol antydronowy Drony  nadlatują z południa, więc właśnie Wnukowo uznano za zagrożone. Zmiany w rozkładzie lotów oznaczają konieczność dostosowania do nich obsługi technicznej i  powodują zakłócenia w podróży pasażerów. Parę

Między obietnicami wyborczymi a realiami wojny

Operacja specjalna na Ukrainie trwa i trwa, zasadniczych zwycięstw nie widać, przed narodem majaczy więc widmo powszechnej mobilizacji.  Przed rządem zarysowują się dwie opcje - lansowania  spokoju  i dobrobytu lub  jednoczenia narodu do walki zbrojnej  i przestawienia kraju na tory wojny. Jesienią 2023 r. czekają Rosję wybory regionalne, rok 2024 - to wybory prezydenckie. Przed  jednymi i drugimi władza dba o pozytywne nastroje społeczne, bo  chciałaby jakiegoś  potwierdzenia czy legitymizacji swoich uprawnień.  Nie bardzo dadzą się te dwie  opcje pogodzić, więc trwa zamazywanie rzeczywistości. Już częściowa mobilizacja wywołała zauważalne  poczucie zagrożenia.  Skłoniło to władze przed wyborami  do zmiany podejścia.  Zapewnieniom, że żadnej mobilizacji nikt nie planuje w praktyce  towarzyszą  różnorodne działania mobilizacyjne. Nadal werbuje się więźniów a nawet więźniarki,  obiecując im  amnestię, wypłaty, umorzenie długów i kredytów. Pracodawcy zostali zobligowani do werbowania och

Podpalcie wojenkomat!

Wydaje się, że ludzi można do wielu rzeczy namówić, przy czym tym łatwiej im bardziej są one niezwykłe. Cyganie w Polsce  wymyślali tragedie, jakie spotykały wnuczków kochających babuleniek, panowie dawali się nabrać na ratowanie banków przed oszustami itp. Ale bracia Rosjanie chyba przesadzili z wyobraźnią.  Od czasu mobilizacji w Rosji co jakiś czas podpalono wojenkomaty, czyli wojskowe  komendy uzupełnień, co wydawało się, i było,   w miarę zrozumiałe. Ludzie tak wyrażali niechęć wobec wojny.   Na przełomie lipca i sierpnia liczba podpaleń wzrosła (3 - w Petersburgu,  3 w Kazaniu, kilka  w okolicy Moskwy), co też można byłoby by wytłumaczyć, gdyby nie okoliczności.  Otóż podpalającymi okazali się praworządni obywatele, często emeryci i kobiety. Po prostu niespiesznie podchodzili do budynku, rzucali pod drzwi czy w  okno  butelkę z płynem zapalającym i spokojnie szli do domu.  Gdy podpalaczy zidentyfikowano zdumieni policjanci usłyszeli kilka podobnych opowieści.  Otóż z każdym z pod

Amnestia po rosyjsku?

Prigożyn  udowodnił, że werbowanie osób skazanych za przestępstwa jest dla państwa opłacalne. Połowa ze zwerbowanych przez niego osób  poległa ku chwale ojczyzny (rozwiązując niektóre problemy społeczne), reszta dostosowała się do standardów wojskowych  najemników lub została włączona do armii. Czterystu rannym wagnerowcom Prigożyn zapewnił rekonwalescencję w luksusowych hotelach w Krasnodarskim kraju, najlepszych żołnierzy  - zabrał na Białoruś.  Dużo gorzej trafili więźniowie zwerbowani przez armię, na ogół do oddziałów Szturm Z. Wiorstka publikuje ich historię. Oni też, jak Wagnerowcy,  z chwilą podpisania kontraktu teoretycznie  uzyskiwali amnestię. Poza tym - numer służbowy zamiast numeru więźnia, obietnicę przelewu comiesięcznego wynagrodzenia  i ubezpieczenie.  Z jednego z więzień zwerbowano ok. 400 osób, chętnych nie brakowało.  Kusiła amnestia i wykreślenie z rejestru karanych, kusiły pieniądze, przerażały wieloletnie wyroki. Jeden z rozmówców Wiorstki został skazany za handel