Przejdź do głównej zawartości

Czemu i kiedy wojna Rosji z Ukrainą?

 

Rosja – w każdym razie Putin, jej elity wojskowe i znaczna część obywateli – uważają, że w naturalny sposób Ukraina i Białoruś są integralną częścią Rosji. Jeden naród, jedna wiara prawosławna, ta sama kultura, historia  i grażdanka. Każdy Ukrainiec jest Rosjaninem. Ruś Kijowska jest traktowana jako początek państwowości rosyjskiej, a  jej chrzest z (Bizancjum) jako wejście Rosji do cywilizacji europejskiej.  I jak tu teraz  uczyć dzieci, że  Kijów to tereny  wrogiego nam państwa -- Ukrainy? Już oddzielenie się Ukrainy  podczas rozpadu ZSRR uważano za niedopuszczalne. Jej niechęć do bycia częścią WNP czy Eurazji kontrolowanej przez Rosję i niezależność,   nie były i nie są do zaakceptowania kiedykolwiek  przez Moskwę.

Rosyjskie czołgi jadą nad granicę
Ta kocha Ukrainę wyłącznie jako jeden z nią  naród i jedno państwo. Propaganda dawno uznała aspiracje niepodległościowe i proeuropejskie  Ukrainy za nazizm, faszyzm, banderyzm, sztuczny twór Zachodu sygnowany do tego przez „żydostwo” Zełenskiego. 

 A jeszcze doszła sprawa Krymu. Po wysiedleniu Tatarów został on mocno zrusyfikowany, w małym stopniu ukraiński, no i stacjonowała tam rosyjska flota. Pełnił przy tym rolę mityczną – dawna  walka o Krym w świadomości Rosjan  stanowiła symbol. „To miasto kiedyś zostanie rosyjskie” – jak śpiewano powszechnie. Odebranie Krymu nie było trudne, przyniosło Kremlowi uznanie rodaków i wielorakie korzyści, przewyższające straty. 

Odcięcie wody, dróg lądowych  i energii dla Krymu  uczyniło jednak zwycięstwo  Rosji pyrrusowym, dodając kolejne argumenty zwolennikom aneksji.   Uzgodnienia mińskie, podporządkowujące Rosji  separatystyczne republiki, przy obciążeniu Ukrainy ich utrzymaniem,  miały doprowadzić do upadku Ukrainy, nie są jednak jak dotąd przez nią respektowane, co zrozumiałe. Ukraina ich nie uznaje,   gdyż  w praktyce prowadzą do upadku jej niezależności.

 I ta różnica potencjałów wojskowych!  Sytuację obecną (z punktu widzenia Putina) dobrze ujmuje bajka Ignacego Krasickiego: gdy owieczka spytała a jakim prawem napadają  na nią wilki, te odrzekły „smaczneś, słabe i w lesie”. Rosja od lat postawiła na militaryzm –  zbrojenia, szkolenia wojska. Udział w walkach w Syrii, jak swego czasu zapewniał Putin, to dodatkowe manewry pozwalające przetestować sprzęt i przygotowanie ludzi. No i  rzeczywiście z powodzeniem je przetestowano! Nowoczesne drony pozwalają na niszczenie przeciwnika przy niewielkich stratach, co sprawdzili niedawno Azerowie w Armenii.    Potencjałowi wojskowemu Rosji Ukraina nie ma co przeciwstawić, po prostu jest  dużo słabsza gospodarczo i wojskowo. Nie może też liczyć na zbrojne wsparcie przez  zachodnie państwa  Europy i Stany Zjednoczone.  Niemcy i otaczające Rosję kraje nie mają adekwatnych sił zbrojnych, natomiast mają wiele interesów wspólnych z Rosją, no i nikomu na Zachodzie i Wschodzie  wokół Rosji i nie tylko  nie zależy na niepodległości Ukrainy. Rosjanie są przekonani, że skończy się na sankcjach, co sprowadza się do pogrożenia przez Zachód  Rosji palcem, zwłaszcza, że  kraje zachodnie zmagają się z kryzysem związanym pandemią i wojującą skrajną ideologią tak lewacką jak prawicową. Widać, że   NATO mówi, gdy Rosja działa, a agresji trudno przeciwstawiać słowa.  Zresztą i  w słowach Rosja nie ustępuje nikomu – według słów Igora Striełkowa (ex minister obrony republiki Ługańskiej) już wiadomo, że to Ukraina szykuje się do ataku  na Doneck,  a Szojgu straszy, że Amerykanie przerzucają wojska  do Europy, „w Polsce i Krajach Bałtyckich wzmacnia się zgrupowania ich wojsk, zwiększyła się obserwacja zwiadowcza z powietrza i wody”. Nie bez podstaw, nikt w Rosji nie wierzy jednak w chęć  umierania Zachodu za Kijów, czy nawet za  Polskę.  Nie takie rzeczy  ich nie wzruszały.   Moskwa najprawdopodobniej zajmie Donbas i nie tylko Donbas, niekoniecznie jednak teraz, choć teraz są  wyjątkowo sprzyjające okoliczności do ataku. Termin i zakres walk zależeć będzie od spodziewanych zysków władzy w Rosji. Mała zwycięska wojna powinna spowodować narodowy entuzjazm dla Jednej Rosji, która gdy wygra jesienne wybory  wówczas wesprze Putina w jego  staraniach o kolejną kadencję i zniszczenie opozycji.   Kłopoty gospodarcze i wzrost biedy można będzie  wówczas przypisać wrażemu Zachodowi i wreszcie odczepią się od więzienia Nawalnego. Kto zaczyna pierwszy, ten ma przewagę i (na ogół) wygrywa.  Putin parę lat temu mówił o wojnie uprzedzającej. 

Teraz jest straszne błoto, co skłania do przeczekania deszczy i obserwacji ogólnej sytuacji politycznej.  Rosja musi jednak napotkać realny, a nie wirtualny opór, aby zrezygnować z agresji, a na to się nie zanosi.  Zabawne, że najbardziej sprzyja Ukrainie …Turcja. Anonimowy członek dyplomacji z Ankary, zapytany przez Rosjan, czemu  Turcja sprzedaje Ukrainie  nowoczesne drony Bajraktar TB2  (wg Tukiye), odrzekł, że sprzedaje je wszystkim, Rosji może również.


Komentarze