Duże dzieci lubią bawić się w niebezpieczne zabawy. Według agencji Reuters parę dni temu dwa
![]() |
| Yonaguni |
rosyjskie bombowce Tu-95 i 2 chińskie N-6 naruszyły granice japońskich wód terytorialnych. Japonia wysłała naprzeciw nim myśliwce, nie mniej jej władze czuły się zaniepokojone incydentem, zwłaszcza, że niedawno odbyły się rosyjsko-chińskie morskie manewry wojskowe. Rosja oczywiście zapewniła, że samoloty działały zgodnie z prawem i o żadnym naruszeniu granic nie może być mowy. Obserwatorzy międzynarodowi wiążą jednak lot bombowców z wypowiedzią pani Sanae Takaichi, premier Japonii, która działania Chin skierowane przeciw Tajwanowi uznała za zagrażające jej krajowi i w razie wojny mogące zmusić Japonię do wsparcia Tajwanu, broniącego się przeciw Chinom. Chiny zresztą nie ograniczyły się do wysłania bombowców: zrezygnowały z zakupu japońskich owoców morza, zwracają pieniądze osobom, które wykupiły wycieczki do Japonii, zakazały wyświetlania japońskich filmów itd. Z kolei Japonia napomyka o możliwości postawienia wyrzutni rakietowych na swojej wysepce Yonaguni (powierzchnia 30 m kw.), odległej tylko 11 km od Tajwanu. Czyli robi się niepokojąco niebezpiecznie. Brak reakcji USA na deklarację pani premier Japonii wskazuje, że nie uzgodniła swoich wypowiedzi ze Stanami Zjednoczonymi. Nie mniej Japonia intensywnie się zbroi, a także walczy o wzmocnienie swojej pozycji wielkiego gracza na arenie światowej. 19 grudnia w Tokio ma się odbyć szczyt Centralna Azja + Japonia. Dawne republiki radzieckie znalazły się obecnie w centrum zainteresowania mocarstw światowych. Japonia od lat wspomaga kraje Azji Centralnej w budowie infrastruktury (drogi, koleje, sieć energetyczna), przy czym odpowiednie umowy zawierano na szczeblu ministerstw. Obecny szczyt ma mieć wyższą rangę.
Zaniepokojona działaniami chińsko rosyjskimi jest też Korea Południowa, bowiem 9 grudnia b.r. 7 samolotów rosyjskich i 2 chińskie wleciały w jej strefę obrony powietrznej. Oczywiście patrolowanie terenów przygranicznych przez obce samoloty Korea uznała za celowo wrogie działania. W tej sytuacji jej władzom pozostało przypomnieć sobie starą maksymę "wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi" i pomimo pamięci o okresie kolonialnym i sporów terytorialnych szukać porozumienia z Japonią.
Jak na razie prowokacyjne, wspólne naruszanie granic Japonii i Korei Płd, a więc sojuszników Stanów Zjednoczonych, przez samoloty chińskie i rosyjskie oraz inne wrogie działania mają znaczenie symboliczne. Nie mniej wskazuje na możliwe przyszłe sojusze wojskowe i walkę o strefy wpływów. A to wszystko ma wpływ na sytuację Europy, w tym Polski.

Komentarze
Prześlij komentarz