Przejdź do głównej zawartości

Korupcja? Nie, ale jak nie posmarujesz to nie pojedziesz...

Centrum Levada tym razem sondowało opinie Rosjan nt. korupcji oraz pytało komu respondenci  sami dawali  łapówki.  Jak zwykle proszono o odpowiedź  1600 osób ze 137 miejscowości i 48 regionów Rosji. Na istnienie korupcji  na szczeblu  lokalnym nie zgadzało się i czynnie by ją zwalczało 75%, badanych; 20% uważało, że choć negatywna moralnie, jednak bardzo ułatwia codzienne życie. Trochę inaczej wyglądały opinie dotyczące korupcji na szczeblu władzy -- tutaj aż 89% badanych wyrażało oburzenie, a tylko 5% uważało ją za zjawisko nieuniknione i nie zawsze negatywne. 56% respondentów była  zdania, że można korupcję nieco
zmniejszyć, ale tylko 15%  sądziło, że możliwa jest jej całkowita likwidacja. Jeżeli chodzi o osobiste doświadczenia -- 48%, czyli prawie połowa badanych,  dzięki łapówce dla milicjanta z drogówki uniknęła mandatu (nie wykluczone, że  reszta po prostu  nie miała prawa jazdy), 28%   dzięki łapówce zarejestrowało auto, dostało pozytywny wynik przeglądu technicznego samochodu, czy uzyskało prawo jazdy. 27% respondentów płaciło za usługi w szpitalu, ale (co u nas rzadsze) -- 24%  --  za indeks na wyższej uczelni, a 12% -- za dostanie się  dziecka do wybranej szkoły. Za potwierdzenie praw do lokalu zapłaciło urzędnikom 17% respondentów, ale aż 16% dawało łapówki w związku z pogrzebem bliskich osób. Ponad połowa badanych stwierdziła, że zakres korupcji w Rosji się zmniejszył. Pytani o porównanie Rosji z państwami zachodnimi respondenci wyrazili przekonanie, że tam korupcja jest identyczna (37%) lub tylko minimalnie większa w Rosji.
P.S. Nota bene, naczelnik policji moskiewskiej Anatolij Jakunin podał, że w 2016 r. w Moskwie łapówki zdrożały dwukrotnie, w 2015 r. zanotowano ponad 9200 poważniejszych nadużyć (więcej 0 7% niż   w poprzednim roku).

Komentarze