Przejdź do głównej zawartości

Wieś, której nie ma w dokumentach




 W przewodnikach turystycznych ich autorzy nachwalić się nie mogą naturalnego piękna Północnej Osetii jako dla jednych przybytku  luksusu (hotele wysokiej klasy),  dla innych – świata przygody i  oazy prawdziwej natury. Gdy  drogą E 117 z Władykaukazu jedziemy w kierunku nieistniejącej już  Bałty wzdłuż rzeczki Terek mijamy  wieś Terk, to znaczy duże  osiedle, które faktycznie  jest i którego nie ma. Jest na mapach (Google 42.934720, 44.661559), bo ich twórcy nie nadążają za decyzjami administracji o jego zniesieniu i  istnieje w rzeczywistości (poniżej zdjęcie z serwisu Panoramio - Terk to domy widoczne w perspektywie drogi, za rzeką), chociaż władze zdecydowały, że go nie ma.  
W 1988  roku ustalono strefę ochrony sanitarnej ujęć wody pitnej dla Władykaukazu  i wszystkie budynki we wsiach Jużnyj, Czernoreczenskoje, Bałta i Terk kazano zburzyć, wsie wykreślić z map a ludzi wysiedlić.  W stosunkowo dużej wsi Terku  zburzono część domów, gaz i elektryczność odłączono,  woda dla mieszkańców dostępna jest z zardzewiałej rury  w jednym punkcie osiedla, nie ma żadnego kiosku, sklepu, nie mówiąc o aptece. Ludziom nie  zapewniono żadnego nadającego się do zasiedlenia  lokalu zastępczego.  Są zmuszeni do mieszkania pod nieistniejącymi adresami, w porozwalanych domach, bez wody, elektryczności i gazu. Zacytujmy mieszkankę osiedla M. Sokurową „ Strasznie, naprawdę strasznie. Niedaleko mieszkają 4 osoby.  Koło domu chodzą niedźwiedzie, stada wilków, szakale i lisy – całą noc nie mamy chwili spokoju”.  Pójście po wodę w dzień też  jest ryzykowne.  Lida Dżebisowa opowiada: „ Podchodzę do ujęcia wody, patrzę -- wilk! Ratunku, krzyczę – zaraz mnie wilk pożre! A tu nikogo. Na moje szczęście wybiegły skądś psy, więc uciekł”. Nie ma adresu – nie ma prawa głosowania ani leczenia. Nikogo z nas  placówki medyczne nie chcą zarejestrować. Sami musimy się wyleczyć. Pozostają wyłącznie zioła –  u powały wiszą wiązanki kaliny, babki, piołunu.  Rodzinie z 3 dzieci obiecano mieszkanie, więc obecnego domu nie wolno im remontować: wiatry hulają, a  przez ściany i dach przecieka woda deszczowa.
Proponowane lokale tak  opisuje mieszkanka Terka  M. Tomajewa:  „bez drzwi, bez okien, bez podłogi, z przeciekającym dachem. Sufity i ściany pokrywa pleśń, od  zapachu stęchlizny trudno wytrzymać.” Administracja proponuje zasiedlanie  opuszczonych domów wymagających kapitalnego remontu – w najlepszym razie brak w nich szyb, a ściany są silnie zagrzybione. Rodzice boją się o dzieci, mniej pleśni maj w rodzinnym Terku.   Gdy Murat Chinczagow wyjechał na pogrzeb,  po powrocie z domu zastał tylko  fundamenty.  Ziemię kupili i duży dom wybudowali jego  rodzice w 1970 r. własną pracą ze wszystkimi pozwoleniami władz stworzyli go z myślą o  swoich 10 dzieciach. Wsi nie ma na mapie, więc z punktu formalnego nie istnieje i sąd nawet nie chce przyjąć pozwu o rekompensatę za dom, dobytek, ziemie i nasadzenia.  Wprawdzie na świecie nie wszystkie wsie  wzdłuż rzek zasilających wodą miasta są wysiedlane, ale we Władykaukazie  odgórne zarządzenie władz skreśliło kilka wsi,  nakazując bezwzględne wysiedlenie mieszkańców i zburzenie wszystkich domostw,  więc  wysiedlają i wyburzają. Oczywiście jest też pismo, że każdy w zamian może liczyć na  "mieszkanie o wysokiej jakości". Wszyscy, według władz,  powinni być szczęśliwi,  co wyraźnie zapisano w papierach. ”Jeżeli im wierzymy”, jak rzecz komentuje autor tej  wiadomości : Piotr Dieragin. Dziwne, że reportaż przebił się w pierwszym programie telewizji rosyjskiej i na oficjalnej stronie mediów rządowych.  Zrobiło się głośno, w miejscowej prasie posypały artykuły, więc domy  sprawnie do reszty zburzą a mieszkańcy wylądują w tych zagrzybionych ruinach, jak ich poprzednicy. I tak długo się opierali nakazom władzy.W każdym razie turystom wieś polecamy: niedźwiedzie, stada wilków i szakale, lisy… Przyroda jak w Czarnobylu…  Giną kolejne gatunki dzikich zwierząt, w Europie stada wilków są rzadkością. Dzikie lasy zajęły tereny wsi.  Tylko się cieszyć.   A ludzie? „Liudiej u nas mnogo” jak stwierdził idol współczesnej Rosji i Putina – generalissimus Stalin.    Zapis audycji.

Komentarze

Prześlij komentarz