Przejdź do głównej zawartości

Putina lekcja historii (i polityki)

Pierwszy września łączy się  w Rosji, jak i u nas z rozpoczęciem roku szkolnego, więc media skupiają się na temacie szkoły.  Tym razem materiału im dostarczył sam Putin, chociaż w  zupełnie  inny sposób niż to było zaplanowane przez jego sztab. Aby tuż przed wyborami  ratować fatalne notowania Jednej Rosji na Dalekim Wschodzie, prezydent pojechał do Władywostoku,  chcąc troską o dzieci zdobyć serca ich rodziców.  Jak wiadomo dzieci lubią polityków, politycy lubią dzieci.– Putin miał odwiedzić  Centrum Dziecięce Ocean i  wybraną szkołę,  gdzie w bezpośredniej rozmowie  miał opowiadać uczniom o historii. Lokalne władze na wieść o dostojnym gościu  odnowiły ponad 10 km szosy i  wywiozły z okolicy składowiska śmieci.  Spotkanie z dziećmi oczywiście transmitowała  telewizja. Gdy Putin opowiedział dzieciom, że za Piotra I była siedmioletnia wojna Rosji ze Szwecją,  wtedy  uczeń 11 klasy, Nikanor Tołstych, zaoponował, wyjaśniając że ta wojna była II połowie XVII wieku między koalicją rosyjsko-francuską a koalicją angielsko-pruską. Putin połączył w jedno 2 wojny północną i siedmioletnią. No i skandal! 

Media podzieliły się na oburzone postawą ucznia i domagające się dymisji dyrektorki szkoły oraz na te bąkające coś na temat bajki Andersena o nowych szatach królewskich i doradzające prezydentowi  powtórkę z historii. Dyrektorka określiła wystąpienie ucznia jako szczyt chamstwa, prorokując, że jak uczeń dorośnie zrozumie swój błąd. Oj, już pewnie teraz zrozumie! Za prawem do pomyłek dorosłych  i ograniczeniem "chamstwa" uczniów optował też Konstantinow. "Grunt to dobre wychowanie" jak mówiła kwoka z bajki Brzechwy, polityków młodzież nie powinna poprawiać, a co dopiero prezydenta! Rzecznik  Putina Pieskow wyraził z kolei współczucie dla ucznia. Zabawne, że Putin pokręcił też słowo  podpisatsja”  czterokrotnie pytając, co ma podpisać, na prośbę, by zarejestrował się na You Tubie. Na szczęście nikt z uczniów nie wyjaśniał mu różnicy znaczeń. 

 


 Nowaja Gazieta z okazji 1 września zebrała aktualne i przypomniała głośne, skandale szkolne. Nauczyciel w Niżnom Tagile przez całą noc przygotowywał swój debiut szkolny, więc zaspał na uroczystości, w Chabarowsku nauczycielka odtańczyła przed  pierwszakami taniec wschodni, który rodzicom skojarzył się z tańcem brzucha, choć  jak pani twierdzi, tylko była zwiewnie odziana i w trykotach.  Miała obrazować szczęśliwego ptaka.      Najgorzej wypadło w Dagestanie (patrz filmik). Z okazji ukończenia nauki w jednej ze szkół, chłopcy  wystrojeni w  białe trykoty i stroje baletnic odtańczyli taniec łabędzi z baletu Czajkowskiego.  Parodia była udana, ale epoka im się nie trafiła. Duchowni, pedagodzy, stowarzyszenia patriotyczne,  internauci itd. zagrzmieli oburzeniem. Przerażeni postępem ideologii LGBT z jej niedookreśleniem i pomieszaniem ról płciowych przypominali nauki Allacha. „Nie nasza kultura, obce tradycje, nie nasze wzory życia” --  dodawali patrioci. Domagali się ingerencji ministerstwa obrony, kultury i edukacji. Hańba! Za skandal uważano kształtowanie osobowości mężczyzn przez balet, stroje kobiece, podnoszenia baletowe itp. 

Sporna prezentacja nauczycielki

 Nowaja Gazieta przypomniała zwolnienie nauczycielki za nieco frywolną (zdjęcie obok) prezentację swojej osoby w Internecie.   Skandale skandalami, a wszystko spada potem na dyrekcje szkół, tak że panuje pewien strach:  każdy         „przestępca”  publicznie wykazuje skruchę i przeprasza.

Komentarze