Zupełną sensacją światową okazały się natomiast lokalne wybory w Korei Północnej. Chodzi o wybory do władz Phenianu i paru okręgów. Niby nic wielkiego. Wyborcy mogli wrzucić publicznie do zielonej urny kartkę popierającą kandydata cieszącego się szacunkiem Kim Dzong Una lub do czerwonej kartkę oznaczającą sprzeciw wobec kandydata. I po raz pierwszy od 65 lat ogłoszono, że 0,09 i 0,13 głosów oddano przeciw jakiemuś kandydatowi władz na dane stanowisko. W dodatku nie ogłoszono krajowych wyborów do ichniejszego Zgromadzenia Narodowego, które odbywają się co 5 lat, termin ich ogłoszenia upłynął 19 marca b.r. Na odroczenie wyborów konstytucja pozwala w stanie wyższej konieczności. Dotąd za taki uznano tylko wojnę i śmierć Kim Ir Sena. Niby 0,09% czy 0,13% członków jakiejś lokalnej społeczności to bardzo niewiele, ale śmiałków publicznie negujących opinię wodza przykładnie nie ukarano, ba nawet o ich istnieniu powiadomiono obywateli. Kim Ir Sen skutecznie pilnował, by naród był jednomyślny i jego decyzje wspierali wszyscy obywatele. Czasem setne procenta wyborców może więcej znaczyć niż 87,3%.
O Korei na portalu Meduza
Przy wyborze prezydenta Rosji z różnych względów istotny jest poziom poparcia. Jak wspominaliśmy przed miesiącem (post: Kampania wyborcza Putina 2024) Kreml sugerował władzom prowincjonalnym, aby z poparciem i frekwencją wyborczą celowały na ok. 80%, 15% głosów przekazując pozostałym 3 kandydatom. Pod koniec kampanii zmieniły się dyrektywy: mile widziano, aby poparcie dla Putina było jeszcze większe. Gubernatorzy należycie wywiązali się z tego zadania - poparcie dla Putina (wg oficjalnych danych) sięgnęło 87,3%, a frekwencja -- 77,4%. I to również na terenach dopiero niedawno zajętych. Tylko wcale to nie wzmocniło za bardzo pozycji Putina. Wszyscy wiedzieli oczywiście, że wybory w jakimś stopniu odzwierciedlają zamówienie władz a nie stan faktyczny, ale ich wynik w oczywisty sposób przekroczył granice prawdopodobieństwa. Tak sfałszowano wyniki, że nie wiadomo, czy Putin ma wysoki stopień poparcia społecznego, czy wręcz przeciwnie, co dla jego pozycji wobec elit go wspierających ma pewne znaczenie. Już nawet w Turkmenii (na wyborach w marcu 2022 r.) Serdar Berdimuhamedow oficjalnie uzyskał "tylko" 72,97% poparcia, gdy jego Tatuś, Gurbanguly Berdimuhamedow - 97,69%. Putin - zgodnie z programem zawartym w tekście Wołodina - postawił na większą centralizację, upaństwowienie głównych branż przemysłu, resorty siłowe i podporządkowanie sobie systemu prawno-sądowniczego. Za wygraną nikogo nie ukarzą, wręcz przeciwnie, ale nie należy w niczym przesadzać, wzrasta zależność prezydenta od resortów siłowych, słabnie jego wiarygodność i pozycja.
Komentarze
Prześlij komentarz