Przejdź do głównej zawartości

Alarm bombowy w Rosji trwa



No to ewakuacja..
Nie tylko na dalekiej północy, ale już w obu stolicach – Moskwie i  Petersburgu—ustalono, że policja, saperzy, służby antyterrorystyczne i zwykli obywatele nudzą się i postanowiono urozmaicić im  życie. Kto to ustalił i jakie miał poza tym cele jeszcze  nie wiadomo. W każdym razie od czterech dni  trwa  akcja fałszywych alarmów bombowych, czyli  anonimowych telefonów o zaminowaniu obiektów.  Zaczęło się od Jużno-Sachalińska, Magadanu i  Władywostoku. Alarmy objęły póki co  22 miasta i 295 obiektów --  szkół, uczelni, dworców, urzędów, centrów handlowych
 "Tylko bez paniki! To nie ćwiczenia. W budynku podłożono bombę, ewakuujcie ludzi, wezwijcie saperów" -- zabrzmiało w setkach telefonów milicyjnych.
 Wczoraj (we środę, 13 września) tylko ze  szkół moskiewskich ewakuowano 1500 dzieci, a dzisiaj – 9 tys.,  ewakuowano też  ludzi ze stacji kolejowych, centrów handlowych i uczelni. W czterech miastach - z lotniska.
Nie, to nie jest bomba
 Do domu wysłano urzędników w Saratowie, Jakucku i Chabarowsku. Milicja i saperzy szukają bomb na dworcach, w szkołach, kawiarniach i galeriach handlowych w Kaliningradzie, Archangielsku, Riazaniu, Permie, Saratowie, Samarze, Władywostoku itd.  
W Petersburgu dzisiaj  odnotowano 30 telefonów ostrzegawczych  -- dotyczyły one kilku galerii handlowych, 3 szkół, restauracji, kawiarni oraz urzędu miejskiego. Wg RIA Novosti tylko  we wtorek i  środę  z 420 obiektów  usunięto ponad 130 tys. ludzi. Liczba miast i budynków rośnie z każdą godziną. Ostatnio straszono zaminowaniem GUM i Placu Czerwonego z Kremlem włącznie.  Putina jednak na razie nie ewakuowano. Pieskow zapowiedział śledztwo
 Póki co żadnej bomby nie znaleziono, ale zdezorganizowano pracę wielu instytucji, są ogromne straty materialne,  gdzieniegdzie wywołano panikę i skutecznie zajęto służby. 
Rozminowywanie -- OMON w Petersburgu
 Sugeruje się pewne  tropy. My sądzimy, że w Rosji zgodnie z kluczem kogo kto nie lubi tego pierwszego oskarża. --  Komsomolskaja Prawda  i tajemnicze   źródło Interfaxa wskazują na Ukrainę; oficjalnie  na pierwszym kanale tv mówi się, że  cyberatak zorganizowany został z  zagranicy przez  ISIS.
 Kto nie lubi cerkwi jest pewny, że to ekstremiści  cerkiewni lub wariaci od Pokłonskiej ze względu na Matyldę, a lider Państwa Chrześcijańskiego Aleksandr  Kalinin, że -- wewnętrzni  wrogowie Rosji. Kalinin zresztą wg Nowej Gazety chce pogodzić obie wersje – ponoć otrzymał przed atakami anonimowe groźby nt destabilizacji struktury Rosji  w związku z nieszczęsną baletniczką i carewiczem.
 Fontanka przypomniała, że alarmy rozpoczęto w dzień wyborów do władz lokalnych 10 września, a także że 11 września mija  rocznica urodzin twórcy Czeka Felusia Dzierżyńskiego oraz na ten dzień zapowiedziano premierę Matyldy. Syberyjska prasa 10 i 11 września pisała z kolei, że telefony  pochodzą z europejskiej części Rosji.
Opuścić teren! Dworzec w Permie
Za granicą przeważa pogląd, że to albo ćwiczenia dla ludności testujące zachowania w razie prawdziwego ataku, albo czyjś cyberatak. Specjaliści ds. terroryzmu nie wykluczają, że chodzi o uśpienie czujności w celu przygotowania prawdziwych zamachów bombowych. Niezależnie od tego, kto ataki firmuje, udało mu się zdestabilizować Rosję i dostarczyć powodów do agresywnych działań rządu, (choć jeszcze nie wiadomo wobec kogo), pewnie sprawa  odbije się też na ustawodawstwie i  nadchodzących
wyborach. Nie można też wykluczyć, że chodzi o  zastopowanie protestów muzułmanów przeciw wspieraniu rządu Birmy lub szukanie pretekstu do jakichś zewnętrznych  działań wojennych, jak przed II wojną z Czeczenią.

 Termin ataku uzgadnia się z - terminem  wielkich manewrów nadgranicznych. Są już  pierwsze aresztowania. O ile 90% powiadomień była scentralizowana 10% stanowili ludzie włączający się do akcji,-- głównie nastolatki i wariaci i tych oczywiście namierzono.. 15 tego września FSO zaleciło mediom "nie tworzenia paniki" i wszystkie informacje o kolejnych alarmach i ewakuacjach zniły z mediów...

Komentarze