Przejdź do głównej zawartości

Polityka rosyjska a masowe mordy muzułmanów



Wypędzeni z Mjamna muzułmanie w Bangladeszu
Wypędzeni
Przeciętny Polak nie kojarzy  nazwy państwa Mjanma, już więcej mówi mu Birma. Choć ostatnio to Mjanma stale nam  miga w europejskich stacjach tv. Chodzi o 3 milionowy jego stan  Rakchajn (Arakan), gdzie milion mieszkańców to mahometanie z narodu Rohingya. Do konfliktów z większością buddyjską dochodzi tu od 70 lat. Jedni chcieliby  stworzyć  swoje państwo islamu w obrębie Bangladeszu, drudzy coraz silniej ograniczali prawa muzułmanów. W tym roku władze przypisały ARSA (islamska organizacja wyzwoleńcza) napad na posterunek milicji buddystów  i  rozpoczęły walkę zbrojną, zabijając 400 jej członków i doprowadzając do ucieczki ponad 87 tys. osób cywilnych  do Bangladeszu oraz do nieustalonej liczby poległych. Liczba uciekających i  zmarłych  lawinowo  wzrasta. Wzbudziło to protesty przeciw władzom Mjanmy, głównie w Indonezji, Bangladeszu, Turcji i Pakistanie.
 A gdzie kują konia żaba nadstawia łapy.  A to  tym razem skomplikowało sprawę. W każdym razie światowym  obrońcą wyznawców islamu ogłosił się Ramzan Kadyrow.  Zwołano  w Groznym wiec w obronie wypędzonych z Mjanmy, na który (wg czeczeńskiego MSW)  przybył milion mieszkańców (z 1,4 milionowej Czeczenii). 
Protest w Groznym
Z tym milionem, to oczywiście przesada, nie mniej było ich tylu, że Ramzan wzmocnił własną pozycję polityczną , pokazał, że może zmobilizować naród, postawił (przynajmniej werbalnie)  warunki Rosji (wystąpi przeciw Rosji jeśli ta poprze władze Mjanmy), ustawił się w niej jako obrońca wartości islamu.  Dla tej  ostatniej  temat Mjanmy za bardzo  nie istnieje, ale sprawa islamu i owszem,  zwłaszcza, że  pod nosem władz w Moskwie zorganizowano nielegalny mityng  (800 osób) w obronie wypędzonych.  Po moskiewskim mityngu Putin „wyraził zaniepokojenie konfliktem”  i „wezwał  do konstruktywnego dialogu”, co zadowoliło Kadyrowa, który po raz kolejny  publicznie  zadeklarował wierność Putinowi, a nie tylko podkreślił swą niezależność od władz federalnych. Jak pogodzi miłość do muzułmanów i do Putina w sytuacji, gdy ten ostatni opowiada się raczej po stronie rządzących w Mjanmie buddystów?  Zwłaszcza, że  Kadyrow  pozuje na  samodzielnego polityka, często prowadząc   osobiście rozmowy   z Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami, Bahrajnem iitd.
. Gdyby to ode mnie zależało, i miałbym możliwości,  rzuciłbym na Mjamnę bombę wodorową. Zlikwidowałbym tych ludzi, którzy zabijają dzieci, starców, kobiety Władze tego państwa pozbawiły prawa do życia ponad milion Rohingya. Ich nędzne domy są objęte ogniem —  stwierdził 2 września Kadyrow, po raz pierwszy w życiu nie mijając się z prawdą.   Mjanma rzeczywiście grozi katastrofa humanitarna, tysiącami giną ludzie i małe dzieci, a sytuacja wypędzonych jest tragiczna. Nie sądzimy jednak, by to akurat cokolwiek obchodziło  Rosję i niewiele społeczność międzynarodową. Natomiast zaniepokoiło tą ostatnią, czy aby wypowiadając posłuszeństwo Rosji, w razie gdyby wsparła ona władzę Mjanmy, Kadyrow nie przekroczył swoich kompetencji. Putin uspokoił, że ma kontrolę na republiką. Nie mniej jest to rysa na płaszczyźnie  władze -- muzułmanie.

Komentarze