Wydaje się, że postać Nawalnego zaczęła mieć znaczenie symboliczne, zaś strony obsadzono w
ustalonych rolach w zależności od kategorii
widzów i uczestników spektaklu. Dla
mediów zachodnich i rosyjskiej prasy liberalnej
Putin to symbol reżimu, Nawalny –
wódz uciśnionego ludu walczącego
o wolność z tyranem, policja – siepacze, protestujący – ofiary walki. Dla mediów rządowych i
nacjonalistów -- Putin obrońcą ładu i stabilizacji, Nawalny – polityk walczący
o władzę przy wykorzystaniu scenariuszy obcych państw, UE i USA – ośrodki
polityczne dążące do destabilizacji i
rozpadu Rosji, policja – łagodna i rozsądna (zwłaszcza w porównaniu z innymi
krajami). Tyle propaganda.
Obie strony walczą korzystając z You Tube i swoich mediów. Nawalny ogłosił na You Tubie filmik o pałacu Putina, więc Viesti Niedieli odpowiedziały filmikiem z willą, jaką Nawalny wynajmował w Niemczech. Ten pojedynek Nawalny wygrał – pałac obejrzało 100 mln osób, willę – 30 tys., a i to co złośliwsi pytali, czy posiadanie toalety świadczy o luksusie.
Całość osiągnęła szczyty absurdu. Nawalnego oskarżono nie o podżeganie do buntu lub pomawianie Putina o korupcję, ale o niestawienie się w sądzie, do czego zobowiązywał go warunkowy wyrok z 2014 r. w sprawie związanej z finansami jego fundacji. I tak zaczął się właściwy teatr. Drobna sądowa sprawa formalna zmieniła się w spektakl światowy i dostała odpowiednią oprawę. Na widownię wpuszczono wybranych i dziennikarzy i dyplomatów. Okolicę otoczono poczwórnym kordonem policji, a każdy uczestnik przeszedł wielokrotną kontrolę i sprawdzanie tożsamości. Wpuszczono ich na galerię oddzieloną od Sali obrad grubą szybą, po czym, jak w każdym teatrze, na widowni zgasło światło. Adwokat i prokurator na oświetlonej scenie wygłosili kwestie zgodne z oczekiwaniami publiczności, choć nie zawsze – z sensem i rzeczywistością. Nawalny – jak przystało na trybuna ludu – wygłosił mowę o bezprawiu w Rosji i dyspozycyjności prokuratury, którymi kierują nienawiść i strach. Wyrok wszyscy wcześniej znali, więc nie był niespodzianką. Po jego ogłoszeniu zapalono światła i widzowie się rozeszli, policja zresztą też. Nawalnego czeka zresztą kolejna rozprawa, równie nietypowa. Protestując przeciw putinowskim poprawkom do konstytucji, nawymyślał od zdrajców szacownemu gronu osób wspierających te poprawki, w tym weteranowi z wojny ojczyźnianej. Proces ma się odbyć 12 lutego.
Komentarze
Prześlij komentarz