Przejdź do głównej zawartości

Boże, chroń nas od naszych przyjaciół, bo z wrogami sami sobie poradzimy....



Boh trojcu ljubit, nie tylko Bóg, ale również  Putin (choć nie koniecznie Ormianie).  We wrześniu  br. Putin  ustalił aż dwa układy trójstronne. Jeszcze  nie przeminęła radość z utworzenia trójkąta Moskwa-Iran-Azerbejdżan a już mamy drugi  -- Moskwa-Turcja-Azerbejdżan.   O pierwszym było głośno w mediach rosyjskich i rozradowani  przywódcy trzech krajów prezentowali  szerokie uśmiechy  na okładkach gazet, o drugim – jakby ciszej. W obu układach – mowa o Górskim Karabachu.  Przy pierwszym  Putin  ograniczył się do gładkich ogólników na temat  znalezienia kompromisu uszczęśliwiającego „oba narody” tj. Armenię i Azerbejdżan i  „przyszłe pokolenia”, choć  nie trzeba być specjalistą, by dostrzec, że  każda zmiana terytorialna  oznacza uderzenie w Armenię.  Drugi układ  poznaliśmy  z pozycji Erdogana. Wracając z  petersburskiego spotkania z Putinem na pokładzie samolotu urządził jak to się teraz  określa w Rosji  z angielska  „briefing” dla tureckich dziennikarzy (patrz zdjęcie u góry). 

 No to zacytujmy wypowiedź Erdogana  „Cały świat wie, że terytorium Azerbejdżanu jest okupowane przez Armenię. Jeżeli tak wszyscy uważają to czemu nie skończyć okupacji?” i dodał „Jak mi powiedział pan Alijew (zdjęcie obok)  również pan Putin  dużo pracuje w tym kierunku”.  I dalej "Turcja zawsze była po stronie Azerbejdżanu i będzie go wspierać". A jako, że Erdogan to wrażliwy facet, skłonny do wzruszeń i łez dodał, że "odczuwa ból z powodu okupacji armeńskiej i śmierci Azerów"  (jakoś dziwnie śmierć Ormian go nie wzrusza, choć nam się rzeż Ormian kojarzy z Turcją). 
Wieczorem 10 września,   rzecznik prasowy rządu Turcji Ibrahim Kalin  (wg Agencji Anadolu Ajansi) oficjalnie potwierdził, że  trójstronne porozumienie Azerbejdżan- Rosja-Turcja  będzie kluczowe  przy rozwiązaniu problemu Górskiego Karabachu.  Dodał przy tym, że utrata  części terytorium najbardziej uszczęśliwi… Armenię.  „Erewań po prostu  izoluje Armenię od świata ze względu na diasporę. Szersze podejście spowoduje, że patrząc ze średnioterminowej perspektywy zyska i Armenia i Azerbejdżan, a udział Turcji  przyniesie  istotny wkład w rozwiązanie problemu” . 
 Putin  rzeczywiście  najpierw pojechał do Baku,  potem spotkał w Petersburgu z Erdoganem a 10-tego wezwał Sargsjana do Moskwy. 
 Czyli Ormianie powinni zrozumieć, że szczęście zapewnią jej  przyjaciele: Turcja , Rosja, Azejberdżan i Iran zabierając  część terytorium, które oni "bezprawnie okupują". W ogóle Turcy i Rosjanie wszystkim Ormianom powinni kojarzyć się  jako przyjaciele, na których zawsze mogli liczyć a kontakt z islamskim Azerbejdżanem  zapewni im  "średnioterminowo"  same korzyści. 


Komentarze