Przejdź do głównej zawartości

Likwidujemy konsulat amerykański w Petersburgu...


Pisaliśmy ubiegłego roku, że wydalenie dyplomatów z USA i zamknięcie generalnego  konsulatu w Jekaterynburgu bardziej niż Amerykanom  zaszkodziło Rosjanom pracującym w konsulatach i starającym się o wizy.  Konsulat w Petersburgu został zarzucony podaniami i  aktualne prośby miano zacząć rozpatrywać dopiero  pod koniec marca 2018. Zamiast tego i ten konsulat zamknięto.  
Fontanka doradza, jak i gdzie mogą Rosjanie uzyskać wizę do Ameryki  za granicą i ile się średnio czeka na wizę  turystyczną i związaną z wyjazdem służbowym w niedalekich krajach.  I tak w Tallinie i Rydze 2 dni kalendarzowe, w Helsinkach aż 30 dni,  w Tbilisi –  1 a w Kijowie – 4. Dla przyjezdnych tworzy się jednak  odrębna kolejka i terminy mogą się wydłużać do paru miesięcy.
Po rosyjsku można rozmawiać w Wilnie, Kijowie, Tbilisi, Rydze i Tallinie, ale już w Helsinkach – po angielsku lub po fińsku. Estończycy radzą jechać do Kijowa, gdzie  długich kolejek nie ma, można się dogadać po rosyjsku a władze nie tworzą odrębnych kolejek. I  po co im była ta wojna?
 Przy okazji powspominano dzieje utworzonego w 1972 roku i zamkniętego obecnie amerykańskiego konsulatu w Leningradzie/Petersburgu. Jak to było opowiadali nieliczni działacze kultury, którzy przekroczyli jego bramy:  artystów ugoszczono smakołykami, była też legendarna w Rosji coca-cola i amerykańskie papierosy. W latach 90-tych można było starać się o wizę,  początkowo tylko  na zaproszenie z Ameryki. Wchodzących do ambasady kontrolowała natomiast milicja rosyjska, traktując jako wrogi element.  Cudzoziemcy, a zwłaszcza dyplomaci,  w ZSRR byli pod specjalnym nadzorem milicji, ale też dbano o ich bezpieczeństwo.  Nam się podobała historia z 1987 r.  – ukradziono z auta konsula portfel a w nim kilkaset dolarów.  Władze wyznaczyły ponad 100 osób do szukania i  kazały użyć wszystkich środków i ludzi.  Przepytano wszystkich bezdomnych i organizowano nieformalne narady ze znanymi kieszonkowcami – znaleziono portfel bez pieniędzy i przekazano im środki na zakup dolarów u nielegalnych handlarzy walutą. Jak widać, obecne władze zdecydowały się na bardziej radykalne rozwiązanie problemu portfeli amerykańskich dyplomatów: nie ma dyplomatów - nie ma portfeli; nie ma portfeli - nie ma problemu.

Komentarze