Przejdź do głównej zawartości

Lustracja na Łotwie -- Naród powinien znać swoich bohaterów?


Do aktualnego w wielu krajach od czasu upadku ZSRR tematu lustracji doszedł nowy wątek – sejm Łotwy uchwalił w listopadzie 2018 roku,  a 20 grudnia zrealizował,  projekt publikacji części archiwów KGB  będących w posiadaniu Łotewskiego Archiwum Narodowego. Upubliczniono 10612 osobistych kart współpracowników KGB i agentów, wykazy telefonów,  kartoteki, statystyki.  Pliki dokumentów  PDF w porządku alfabetycznym dostępne są  po zarejestrowaniu się  na stronie archiwum (www.gov.lv – kgb.arhivi.lv).
Teczka metropolity Aleksandra
 Druga transza dokumentów  – materiały operacyjne, programy, zalecenia i oceny pracy współpracowników – będzie udostępniona w maju 2019. Na Łotwie współpraca z KGB nie jest karalna, jednak kandydaci na stanowiska rządowe podpisują deklarację, że nie mieli powiązań z obcym państwem.  Pliki udostępnione w maju nie będą dostępne publicznie bez ograniczeń, lecz tylko dla prawników, dziennikarzy i historyków. 

  Łotwa jako  republika radziecka była oczywiście bardziej zależna od Moskwy niż kraje mające względną samodzielność.  Właściwie trudno było zrobić karierę w jakiejkolwiek dziedzinie nie wykazując się co najmniej lojalnością, a często gorliwością we wspieraniu władzy.  Dlatego też teczek osobowych  współpracowników KGB nie ujawniano do chwili obecnej.  W kartotekach znalazły się nazwiska polityków, dziennikarzy, ludzi kultury w tym były premier Iwars Godmanis, były prezydent Valdis Zatlers, metropolita Aleksander i reżyser Gelczuk. Niektórzy z nich z zarzutów uprzednio oczyścili się sądownie.  W każdym razie po ponad ćwierwieczu sprawa straciła na ostrości.   Ucieszyli się komuniści – udawaliście patriotów, a teraz widać, że wszystkie autorytety patriotyczne współdziałały z KGB. Zyskają najwięcej adwokaci, bo szykują się nowe sprawy lustracyjne. Przeciwnicy lustracji podkreślają możliwość fałszerstw i wskazują, że najciekawsze materiały KGB zdążyło wywieźć do Moskwy.

Komentarze