Przejdź do głównej zawartości

Prawdziwa demokracja jest w Rosji




Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy Putina, spotkał się ze studentami Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Moskwie, a ci zarzucili go  skargami dotyczącymi brutalności policji na niesankcjonowanym wiecu protestu przeciw skreśleniu kandydatów opozycji do moskiewskiej dumy. Symboliczny już stał się plastykowy kubeczek rzucony w stronę Rosgwardii. Studenta rzucającego ów kubeczek pobito, aresztowano i oskarżono o napaść na funkcjonariuszy. Zacytujmy wypowiedź Pieskowa: „Chłopak rzucił kubeczek. Zrozumcie, w Ameryce za to by go zastrzelili, strzelając w głowę. Zrozumcie, bez sądu, śledztwa. I policjanta jeszcze by za to jeszcze nagrodzono! Czy wy tego nie rozumiecie? Nie trzeba rzucać plastykowych kubeczków w policję i Rosgwardię. Nie wolno. Takie jest prawo. U nas nie zawsze jest sympatycznie – wrzucą do więźniarki, wyłamią ręce, wywiozą, aresztują, ale w USA i Kanadzie zastrzelą, do diabła. Za rzucony kubeczek lub gazetę. Takie mają prawo. Zwłaszcza na niedozwolonym wiecu. Takie życie". 
  I jak tu nie być wdzięcznym Rosgwardii? Mogli studentów  zastrzelić (jak w USA i Kanadzie) za gazetę, czy kubeczek rzucony w kierunku „kosmonautów” z policji, a tylko ich rzucili na ziemię, spałowali, wyłamali ręce, wrzucili do więźniarki i skazali na więzienie  na te parę głupich lat. To się nazywa prawdziwa demokracja!

Komentarze