Przejdź do głównej zawartości

A po pandemii bieda w Rosji znów rośnie...


Jak pisaliśmy niedawno (post Dłuższe życie w Rosji? Oczywiście, ale w 2030 r.; 22.07.2020) Rosstat (taki nasz GUS)  alarmował, że w 2 kwartale 2020 r. zaliczono w Rosji największy od 1999 r. spadek dochodów ludności w rozliczeniu rocznym.  Dokładnie odwrotnie niż w czasie kryzysu światowego w 2009 r. Wtedy paradoksalnie zmalała strefa biedy: liczba osób poniżej granicy ubóstwa w 2009 r. zmniejszyła się wobec danych z 2008 r. z 13,4% do 13% (19 mln osób do  18,4 mln).  Wówczas kryzys gospodarczy był większy, ale obywatele mniej to odczuli, gdyż państwo przeznaczyło znaczne sumy na walkę z biedą. Teraz ekonomiści chwalą się, że spadek PKB i ogólny kryzys gospodarczy jest dużo mniejszy niż przewidywano (chociaż są duże wątpliwości, czy Rosstat mówi prawdę)  i niż poprzednie, za to wzrasta bieda, o czym świadczy znaczny spadek dochodów ludności.  Rosstat przezornie  nie podał danych dot. poziomu biedy w 3 kwartale 2020. Wypłacono w związku z koronowirusem stosunkowo niewielkie sumy pomocy społecznej,  fundusz rezerwy państwowej  też uszczuplono stosunkowo nieznacznie (1.04. wynosił 12,9 bln rubli;   1.07. – 12,1 bln).   Władze przeszły od „dienieg niet” do „diengi jest’  da nie pro waszu cziest’” (pieniądze są ale nie dla was). Czy to słuszna      decyzja? Zdania są podzielone.  W każdym razie rząd USA zadziałał dokładnie odwrotnie – do końca maja wypłacono ludziom $260 mld plus $140 mld z tytułu ubezpieczenia od bezrobocia.  W efekcie liczba osób poniżej granicy ubóstwa zmalała z 10,9% (styczeń-luty 2020) do 8,6% (kwiecień-maj).  W każdym razie ambitny plan prezydenta zmniejszenia do 2024 r. liczby biedoty w Rosji o połowę przełożono na dalszy termin, póki co do 2030 r.               

Komentarze