Aleksandr Sołdatow z liberalnej Nowoj Gaziety przeprowadził rozmowę z Igorem Kniaziewem -- doktorem nauk politycznych, zawodowym polittechnologiem, biskupem luterańskim karelskiego kościoła ewangelicko-luterańskiego kierującym parafią we wsi Brazunowo . Jak na warunki rosyjskie przystało zaczynał od ateizmu, teologię studiował na akademii Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Przed karierą duchowną prowadził kampanie wyborcze różnego typu i poziomu, był doradcą w biznesie, wykładowcą w moskiewskiej akademii finansowo - prawnej, jest autorem ponad stu prac naukowych, głównie na temat relacji państwa i kościoła. Wierzyć w Boga zaczął dopiero w wieku dorosłym, do kościoła luterańskiego przystał mając 33 lata.
Kniaziew uważa, że negatywne postrzeganie równoczesnego zaangażowania obywateli w politykę i wiarę to tradycja mająca nie więcej niż 200 lat. W czasach ZSRR uczono go, że każde działanie wpływające na poglądy i interesy co najmniej 5 tys. ludzi jest polityką, którą mogła zajmować się wyłącznie partia. Decyzje dotyczące tysięcy ludzi zawsze są polityczne, dlatego prześladowano w ZSRR każdego, kto odstawał od linii partii, niezależnie od kierunku odchylenia. Biskup rozróżnia pozycję obywatela będącego członkiem kościoła od pozycji reprezentującego instytucję, np. starowiercy wysyłając do władz list w obronie świadków Jehowy i podpisując go swoim nazwiskiem, prezentują osobiste stanowisko obywatelskie, nie pozycję ich kościoła. Cerkiew w Rosji teoretycznie jest zupełnie oddzielona od państwa, prawosławni duchowni nie kandydują na stanowiska urzędnicze, w praktyce jednak w Rosji RCP jest częścią aparatu władzy.. Cyryl głosi publicznie „Putin wyprostował zakręty historii”, nie brak duchownych na plakatach wyborczych gubernatorów, uczestniczą też oni w posiedzeniach Jednej Rosji. Pytany o Nawalnego Kniaziew widzi w nim człowieka wiary, gdyż dla czysto politycznych celów ludzie nie idą na pewną śmierć. W korporacji można osiągnąć szybko wysoki szczebel kariery, ale szybko odrzuci ona każdego, kto nie pasuje do aktualnych trendów. Kariera indywidualna jest trudniejsza, pozwala jednak zachować wolność. Uważa, że ludzie formatu Nawalnego wpływają na bieg historii. Cerkiew, jego zdaniem, jako instytucja, należy w Rosji do trybów maszyny władzy. Przy polityce represyjnej będzie mniej potrzebna władzy, przy liberalizacji – społeczeństwu.
Na Ukrainie cerkiew nie spełniła oczekiwań Kremla. Za największy błąd, sprzyjający ateizacji społeczeństwa, Kniaziew uważa zaangażowanie w Świątynię Wojny, czyli budowę nowej cerkwi wojskowej w Moskwie. Za niesłuszny uważa też „patriotyczny” trend protestancki wzorujący się na RCP gdzie „Putina nie brak w każdej modlitwie” . Wszystko to sprzyja rozwojowi umiarkowanego islamu. Pytany o obecne represje, Kniaziew przewiduje powolne ich narastanie – ale raczej w kierunku setek aresztowanych, a nie milionów. Dostrzega różnicę pokoleniową – starsza część społeczeństwa wiedzę o rzeczywistości czerpie z mediów państwowych, młodzi poniżej 30 lat – z internetu, pokolenie pośrednie – z obu źródeł. W tych warunkach trudno o porozumienie. Według niego, szykuje się walka hipstera (młody, trzeźwy, wysportowany, nowoczesny) z lumpem (piwosz, tłusty, stary), czyli nowoczesnego społeczeństwa młodych z przestarzałym państwem.
Komentarze
Prześlij komentarz