Przejdź do głównej zawartości

Nie odbieramy cudzej własności....


 

 

 Niedawnym rozmówcą Julii Łatyniny (na You Tubie) był  Andriej Piontkowskij,  politolog,  dr nauk matematyczno-fizycznych, akademik RAN,  wykładowca na uczelniach zagranicznych, członek międzynarodowych instytucji naukowych, czyli osoba publiczna  o dużym autorytecie naukowym.  Obecnie przeciwnik rządu Putina. 

 Zwrócił on uwagę na kolejną zmianę nastawienia do wojny Putina i jego ekipy.  Między końcem kwietnia a 9 maja b.r.  nastroje w rządzie Rosji były minorowe. Putin przyjął defiladę zwycięstwa  bez należytego entuzjazmu, wypowiadał się w stylu przepraszającym, siedział otulony pledem przypominając emeryta, a nie wodza zwycięskiej armii.  A jednak  po kilku dniach zaczął nowe życie. Zdaniem Piontkowskiego powodem zmiany były informacje z Ameryki i Europy.  Można mówić o kontrataku przeciwników niepodległej  Ukrainy. Zabrał głos Kissinger, wyrażając przekonanie o sile Rosji,  w Stanach Zjednoczonych, w niektórych kręgach politycznych,  pojawiły się podobne opinie. Nie przekazano Ukrainie wyrzutni  rakiet o dalekim zasięgu. Macron  napomykał o konieczności ratowania twarzy i honoru Putina, pomoc Niemiec dla Ukrainy okazała się mocno deklaratywna – realnie to brakło nabojów, to obiecane czołgi okazywały się  chwilowo niesprawne. Włosi też opracowali plan pokojowy zakładający klęskę Ukrainy.

 Piontkowski zauważa, że interesy Polski, Bałtów, Słowacji, Czech i Anglii nie są zgodne z Interesami Niemiec, Francji i  Włoch. Te ostatnie grają po stronie Putina, który zapewniał im tanie surowce i pomagał wycofać Stany Zjednoczone  z Europy. Po 9 maja   Putin poczuł, że Europa boi się wygranej Ukrainy i braku gazu. Serce Europy bije po jego stronie! Zmiana nastawienia uwidoczniła się na forum ekonomicznym w Petersburgu oraz na obchodach 350  rocznicy urodzin Piotra I.  Mamy teraz  znowu  retorykę zwycięstwa i wojny.  W Petersburgu Putin tłumaczył (głównie zresztą  talibom i przedstawicielom WNP), że budżet Rosji wzbogacił się  o 3,3 biliona rubli, Rosja   mimo sankcji rozkwita, gdy Zachód przechodzi kryzys, inflacja maleje tylko  w Rosji, sankcje jej nie szkodzą itd.  Europa ma do wyboru – pokochać Rosję lub stać kolonią USA.  

 Na rocznicowym spotkaniu prezydent prezentował się biznesmenom jak drugi Piotr I. Wyjaśniał, że  Piotr Wielki na nikogo nie napadał,  po 21 latach zwyciężył Szwecję, aby zabrać swoje,  historycznie rosyjskie,   ziemie. Kiedy zakładano Petersburg żaden kraj nie wspierał roszczeń terytorialnych  Rosji. Teraz też losem Rosji jest odbieranie swoich terenów i scalanie kraju.  Ukraina jako państwo i naród nie istnieje.  Tak, że znowu retoryka wojenna. Już nie walka z nazizmem, zagrożeniem i NATO, ale odbieranie swojej odwiecznej  własności.

Komentarze