Przejdź do głównej zawartości

Miedwiediew i Euroazja od Lizbony do Władywostoku

 

 

Dosadność i znany nam  urok rosyjskiej propagandy dobrze obrazuje Dmitrij Miedwiediew  w swoim  niedawnym poście z okazji Dnia Jedności Narodowej, czyli rocznicy  pogonienia Polaków z Kremla.  

 Zacytujmy. Z Rosją walczy „część umierającego  świata”, która jest „kupą nierozumnych nazistów-narkomanów, ogłupiony i zastraszony  przez nich naród i duże stado ujadających psów z zachodniej psiarni, nie mających ani wiary ani ideałów oprócz wymyślonych wulgarnych praktyk i standardów dwójmyślenia […]  Od Rosji odwrócili się wystraszeni dawni  partnerzy, którzy nie  byli sprzymierzeńcami lecz  przypadkowymi towarzyszami pieczeniarzami   liczącymi na korzyści” .  No i teraz Rosja może wrzucić wszystkich wrogów do ognia. Sam stwórca daje jej święty cel „ zatrzymać najwyższego właściciela piekła, jakie imię by nie przyjął – szatana, lucyfera czy iblisa”.

 Cele obecnej  wojny w różnym  czasie jej trwania  Miedwiediew różnie określał. W marcu b.r., wg niego, Rosja chciała  tylko  „zapewnić Ukrainie neutralny status , demilitaryzację,  rezygnację z ustawodawstwa w duchu  ideologii nazistowskiej”. W kwietniu jednak   ustalił ambitniejsze cele „zmienić krwawą i pełną fałszywych mitów świadomość u części obecnych Ukraińców   w imię spokoju przyszłych pokoleń,  szczęścia  samych  Ukraińców i możliwości stworzenia wolnej Euroazji od Lizbony do Władywostoku”.  Ta Eurazja rozciągająca się  od Lizbony do Władywostoku tworzona przez Rosję, być może do spółki z Niemcami,  bardzo nam się spodobała. 

 Pod koniec   kwietnia  dowiedzieliśmy się jaka będzie  nowa Europa.  Historia umieści wszystko na właściwych miejscach i wskaże po czyjej stronie leży prawda, kto chronił wartości chrześcijańskie przed bezbożnikami, bandytami i nacjonalistami, kto obronił  jeden europejski kod kulturowy oparty na chrześcijaństwie. W życiu dobro i prawda nie zawsze pokonują kłamstwo i fałsz, ale wcześniej czy później wygrywają. Dlatego należy działać zgodnie z nakazem Biblii. I dalej to już cytował Biblię : Gdy zaostrzę mój błyszczący miecz i do sądu zabierze się moja ręka,  oddam pomstę mym wrogom i moim nieprzyjaciołom odpłacę”. 

 W lipcu Miedwiediew nieco spuścił z tonu biblijnego i nakazów stwórcy,  teraz celem wojny była „obrona ludzi w Donbasie, denazyfikacja i demilitaryzacja Ukrainy […] żeby zaczęto się z Rosją liczyć jak liczono się z   ZSRR lub jeszcze poważniej”. We wrześniu już  ponoć Rosji  chodził o „totalną kapitulację reżymu w Kijowie na warunkach Rosji”,  a w październiku o  ”pełny demontaż polityczny Ukrainy”.

 Z czasem diametralnie zmienił się też stosunek  Miedwiediewa do  rodaków opuszczających Rosję. W marcu przypominał maksymę,  nie sądźcie abyście nie byli sądzeni, a w listopadzie  grzmiał  "uciekli za siódmą górę, za siódma rzekę tchórzliwi zdrajcy, chciwi uciekinierzy, niech ich kości zgniją na obczyźnie! Dobrze, że nie ma ich z nami! Staliśmy się silniejsi i czystsi".

Komentarze