w tej dziedzinie: Anton Siłuanow (minister finansów), Maksim Reszetnikow (minister ds. rozwoju ekonomicznego), Andrej Makarow (szef komitetu dumy ds. budżetu) i Elwira Nabiullina (szefowa banku centralnego). Wszystkich zaniepokoiły ostatnie informacje. Tempo wzrostu PKB w 2024 r. oceniano od 4% do 5,6%, gdy obecnie nie sięga 2%. Inflację udaje się nieco powstrzymać, spadła w ujęciu rocznym poniżej 10%, choć daleko jeszcze do docelowych 3- 4%. Siłuanow zapewniał namiętnie"wierzcie mi, to nie jest recesja, tylko planowe ochłodzenie wzrostu gospodarki" oraz "po zimie zawsze następuje lato". Przypominał, że gospodarka rosyjska wbrew zapowiedziom analityków, rozwijała się mimo sankcji i stała się bardziej samowystarczalna. Inwestycje nadal są realizowane w zadowalającym tempie. Mniej optymistyczni byli Reszetnikow i Makarow. Reszetnikow wskazywał, że według oceny biznesu kraj jest na granicy recesji i od decyzji władz zależy, czy ją przekroczy. Makarow zaznaczył, że jeśli chodzi o klimat dla inwestycji, wg ONZ, Rosja plasuje się na na 126 miejscu na świecie. Oczywiście Siłuanow nie uwierzył prozachodnim instytucjom takim jak ONZ. Dyskusja dotyczyła znacznej mierze stopy procentowej, która nadal wynosi 20%. Nabiullina broniła jej nieobniżania . Przypomniała, że po 2000 r. cena ropy była wysoka, co sprzyjało napływowi pieniądza, pozwalało firmom na branie tanich kredytów i zakupy za granicą. Z czasem ekonomia popytu rosła, zaś podaży malała. Nastąpiło przegrzanie gospodarki i inflacja. Zdaniem Nabiulliny, obniżenie stóp procentowych do 17=18% grozi znacznym wzrostem inflacji. Pozytywnym zjawiskiem od 2023 roku jest niskie bezrobocie. Inwestycje dotyczą obecnie jednak przede wszystkim sektora wojskowo-przemysłowego.
Być może echa tej dyskusji dotarły do Putina, gdyż ostatnio deklarował zmniejszanie wydatków na wojsko.
Komentarze
Prześlij komentarz