Przejdź do głównej zawartości

Rezerwy mieszkaniowe



Wiesti dobrze ujmują niekiedy relacje obyczajowe i urzędnicze w Rosji. Wielodzietna rodzina w rejonie Wołokołamskim w Obwodzie Moskiewskim mogła, zgodnie z popularną w Rosji i  w Polsce  pieśnią Michała Nożkina,   stwierdzić „a kwartira moja komunal'naja, dniom i nocz'iu pokoja zdies' niet”. (mieszkamy w komunalnym domu, gdzie nigdy  nie ma spokoju). A że nie miała nie tylko spokoju dniem i nocą, ale też podstawowych warunków  mieszkaniowych, a posiadała na własność wyjątkowo pięknie  położoną działkę -- postanowiła wybudować na niej dom.  W Rosji nie można obywatelowi zabrać jego ziemi, ale lokalne władze mogą  (bez specjalnego uzasadnienia)  przekazać mu w zamian posiadanej przez niego  inną działkę. No więc dały im   miejsce zajmowane przez cmentarz. Był on zaniedbany – w  telewizyjnym wydaniu Wiesti go nawet pokazano.  Zobaczyliśmy wśród trawy i krzaków tak  na oko ponad sto byle jak zbitych z desek krzyży, bez  tabliczek,  jeden koło drugiego, jeszcze nie  całkiem spróchniałych, ale nadszarpniętych deszczami i wiatrami,  z resztkami walącego się płotu wokół. Wezwani przez  telewizję urzędnicy argumentowali, że szkoła niedaleko i do przychodni blisko. Rodzice licznej gromadki obawiali się jednak, że przy kopaniu fundamentów będzie  wiele kości i czaszek,  którymi  będą  bawić się ich dzieci. W końcu z pomysłu zrezygnowano. Urzędnicy  oferowali nieszczęśnikom (ku ich oburzeniu )  inny  kawałek terenu, również niezbyt przydatny do ich celów, gdyż  tym razem tuż  pod  potężną linią wysokiego napięcia. Ich własną działkę w międzyczasie, za zgodą urzędów, już zaczął zabudowywać ktoś inny, więc szanse na odzyskanie jej w procesie stopniowo maleją…
         Ciekawe, czy lokalne władze pozostawią teren cmentarza w spokoju, czy z czasem  przydzielą go byłym   właścicielom innej atrakcyjnej działki, tym razem bez dzieci i  interwencji telewizyjnej.
Wszystko, jak widać,  traci w Rosji z czasem aktualność, nawet znana powszechnie pieśń  o gwarantującym spokój miejscu na cmentarzu  „A na kładbiszczie tak spokojnien'ko, sredi picht, topolej i bieroz, wsio kulturnien'ko,  wsio pristojnien'ko i reszon tam kwartirnyj wopros”  (a na cmentarzu tak spokojnie pośród  sosen, topoli i brzóz, kulturalnie,  elegancko i rozwiązane są problemy mieszkaniowe) – śpiewaliśmy od  1963 roku za Nożkinem. A tu okazuje się, że  „kwartirnyj wopros”, czyli problemy stałego zamieszkania,  nie są rozwiązane, ani dla tych pod ziemią, ani dla tych – na ziemi.  Tych po ziemią  władza każe  wysiedlić z ich  ciaśniejszych niż standardowe  i często wspólnych „kwater”, a i u drugich w mieszkaniu  komunalnym nadal  tłok, hałas, pijaństwo i „pokoja zdes' niet”. 
   Nas Polsce w uderza, że  dla nikogo z uczestników tej historii z działką   nie było problemem rozkopywanie grobów i zupełny brak szacunku do szczątków zmarłych, przecież nie tak znów dawno, ludzi. Urzędnicy w ogóle nie widzieli kwestii, a rodzinę niepokoiło tylko, że kości i czaszki ludzkie to może nie są właściwe zabawki...
   Tylko zmarli mogą się czasem zbuntować.. Czyż nie słusznie duchy straszą pasażerów metra, zbudowanego  wśród grobów rozstrzelanych osób w dzielnicy Moskwy Sokół? Sama bym ich straszyła.      Pocieszyć nas w Polsce może pozytywniejsze podejście (przynajmniej do tych pod ziemią) Unii Europejskiej. Na bramie cmentarza w Opolu wita nas afisz „Inwestujemy w Twoją przyszłość : Rewitalizacja cmentarza”. Tu przynajmniej nasz  problem mieszkaniowy  kiedyś będzie pozytywnie potraktowany. A tak przy okazji na You Tube można posłuchać pieśni M. Nożkina (nazwisko w transliteracji ang. Mihail Nozhkin), w tym "A na kładbiszczie", warto, bo nieco zapomniany, a ma dobre teksty i świetny głos.

Komentarze

Prześlij komentarz