Przejdź do głównej zawartości

Snowden (dożywotnio?) na wyspie trwałego bezpieczeństwa i cywilizacji

 

Rodzina Snowdena 
Sobiesiednik  donosi, jakie są obecne  losy  informatyka Edwarda Snowdena,  byłego agenta CIA i Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA), który ujawnił, że  urzędy te wbrew prawu podsłuchiwały ważnych polityków światowych i kontrolowały ich działania  w sieci oraz inwigilowały tysiące obywateli USA i nie tylko. Ujawnił też 1,7 mln tajnych dokumentów  m.in. wynosząc ich kopie w… kostce Rubika, które to kostki wcześniej rozdał kolegom.   Sprawa ta m.in. uświadomiła wszystkim osobom  korzystającym z Internetu jak szeroki jest  zasięg możliwej inwigilacji przez tajne służby. W USA  skazano go na 30 lat więzienia, tymczasowy  azyl od 2013 r. uzyskał w Rosji. Sobiesiednik przedstawił, co się obecnie  dzieje ze Snowdenem, co o jego sytuacji sądzi Putin,  Dmitrij Kisieliow (naczelny propagandzista Kremla) i sam Snowden.  

 No więc Snowden mieszka z małżonką, tancerką Linsay Mills, bynajmniej nie na Rublowce lecz  w trzypokojowym mieszkaniu  w rejonie Lefortowo, gdzie zdalnie pracuje zarabiając na życie  (pisze wspomnienia, wykłada). Kontaktuje się obrońcami praw człowieka, a jego twitter ma ponad 4,6 mln  korespondentów.   Funkcjonuje pod przybranym nazwiskiem, ale swobodnie sam  porusza się po mieście  korzystając z metra, kupuje w sklepach  i uczestniczy w życiu kulturalnym Moskwy -- z małżonką często odwiedzają muzea, teatry i operę. Urodzony niedawno syn tej pary z racji urodzenia w Rosji pozyskał obywatelstwo RF, adwokat Snowdena (współpracujący z fundacją Aliny  Kabajewej)  złożył niedawno papiery w
sprawie przyznania obywatelstwa Rosji również jego rodzicom.

Jak ocenia  Snowdena  Putin? Nie najlepiej. Zacytujmy   jego wypowiedź w rozmowie z reżyserem Oliverem Stone  „Ja uważam, że on nie powinien tego robić. Jeśli jemu nie odpowiadało coś w tej pracy,  jaką mu zlecano, powinien z niej zrezygnować i to wszystko, no ale on poszedł dalej”… Pytany, czy uważa takie działanie za zdradę kraju, Putin zaprzeczył „On nie sprzedał interesów swego kraju, nie sprzedał innemu państwu ani jednej informacji, która przyniosłaby straty amerykańskiemu narodowi. Wszystko czego dokonał  robił publicznie. Tłumacząc jego słowa  „z polskiego na nasze” Putin raczej uważa Snowdena za zdrajcę ojczyzny, jego zdrada przyniosła wiele korzyści Rosji, zaszkodziła Stanom, ponadto  jako „informacja  publiczna” – prawie  nic Rosję nie kosztowała. Podejrzewamy, że zyski „narodu amerykańskiego” i ujawnianie jak tajne  służby inwigilują obywateli nie są dla Putina  priorytetem.

 O ocenę przyznania obywatelstwa rosyjskiego Snowdenowi  redakcja Sobiesiednika poprosiła też Dmitrija Kisieliowa. Zacytujmy  jego wypowiedź „Wspaniale! Niech zostanie naszym obywatelem! Prywatnie mówiąc, nie widzę żadnych problemów. Problemy z Ameryką już były, nie będzie gorzej, a jeżeli będzie, to przecież  nie z powodu Snowdena […] Sądzę, że należy się uspokoić i kontynuować nasze humanitarne działania”.  Pytany, czy nie żal mu Snowdena, Sołowiow odpowiedział:  Nie! On wzbudza tylko szacunek. Chce zbudować  u nas pełną rodzinę. Urodził mu się syn, pewnie to nie ostatnie jego  dziecko urodzone w Rosji. Ma charakter bohatera, ryzykował życie dla idei. U niego w Rosji wszystko bardzo dobrze się składa. Uzyskał poczucie bezpieczeństwa, a to główna potrzeba ludzka. Rosja to kraj bezpieczny! Popatrzmy na inne kraje  – od Kirgizji do USA, od Białorusi do Francji! Rosja teraz to wyspa trwałego bezpieczeństwa i współczesnej cywilizacji. On może tylko cieszyć się, że tu się znalazł. To gwiazda światowej wielkości!”

Sam Snowden do swego stałego pobytu w Rosji odnosi się mniej entuzjastycznie. Nie kryje, że chciał się osiedlić w Ameryce Południowej, ale po unieważnieniu przez USA jego paszportu nie mógł tam polecieć, nie uzyskał też  azylu we Francji. Obama i Trump odmówili mu ułaskawienia. Trump ponoć nawet rozważał taką możliwość, ale po wygranej Bidena stała się ona nierealna. Tęskni za rodziną i przyjaciółmi.  Decyzję o przyjęciu obywatelstwa tłumaczy względami rodzinnymi – „Po wielu latach rozłąki z naszymi rodzicami oboje z żoną zdecydowaliśmy, że nie chcemy ryzykować rozstania z naszym synem”  i zasadami moralnymi „wolę zostać pozbawiony obywatelstwa swego kraju niż milczeć”,  dodaje „Chcemy podwójnego obywatelstwa. Ja i żona czujemy się Amerykanami i będziemy wychowywać syna w szacunku do wszystkich wartości Ameryki (którą kochamy), także – wolności słowa. Z niecierpliwością oczekuję dnia, kiedy wrócę do Stanów i wreszcie  połączy się cała nasza rodzina”.

 

 

 


Komentarze