Pocieszyła nas redakcja Niezawisimoj Gaziety. Stwierdziła, że nie tylko w Polsce, w Rosji też cisza. Okres jest przedwyborczy, kraj powinien kipieć emocjami, a tu ani debat, ani konkurencyjnych programów, no poza Chakasją, gdzie pozbyto się jednego niepewnego kandydata, zresztą z Jednej Rosji. Zdaniem redakcji NG system umarł politycznie. Zacytujmy "Osiągnięto pożądany punkt drogą nieskończonego uproszczenia. Urzędnik zadecyduje sam, zamieni jeden nośnik informacji na drugi na odpowiednim komputerze i żadna polityka nie będzie potrzebna, ba nawet programiści będą zbędni. Polityka dla urzędników jest zawsze niebezpieczna i zła. Gdy odpowiedni program opracowano i wdrożono, nawet małpę można nauczyć nacisnąć właściwe guziki".
Tak więc obecne rosyjskie wybory przypominają nam czasy PRL. Politolodzy nie przewidują głosowania wbrew zamierzeniom władz, powtórnej tury, czy zwycięstwa nieoczekiwanych kandydatów. Zresztą wg sondażowni władza cieszy się poparciem społecznym. Pamfiłowa doliczyła się 4270 kampanii wyborczych, skoncentrowanych na drobnych problemach lokalnych. W kilku regionach istnieje potencjał głosowania na niespodziewanych kandydatów.
Komentarze
Prześlij komentarz