Przejdź do głównej zawartości

Miedzy nami hakerami, FSB i władzą



Now  Nowa Gazeta publikuje dużo informacji sprzecznych z wersją oficjalną wiadomości wszelakich przedstawianą w mediach, ale i oni są pod nadzorem FSB.  W każdym razie komentarz  Julii Łatyninej do sprawy Szałtaj Bołtaja, choć zamieszczony w rubryce „opinie”  zniknął szybko i  bez  śladu.  Przypomnijmy – właśnie ogłoszono wyrok w sprawie   szefa  grupy hakerskiej Władimira Anikijewa. Oskarżenie dotyczyło nieprawnego dostępu do cudzej informacji, przy czym … proces utajniono, a oskarżony sam przyznał się do winy. Zważywszy, że jeszcze rok temu na giełdzie komputerowej  hakerzy grupy, którą kierował  firmowali sprzedaż (za dziesiątki tysięcy dolarów) zawartości skrzynek e-mail ludzi  biznesu, mediów i  urzędników państwowych w  Rosji oskarżenie brzmi dziwnie łagodnie, zwłaszcza, że i wyrok (2.5 roku) jest też papierowy – ze względu na brak poszkodowanych,  dotychczasowy areszt i niską szkodliwość czynu  Anikijewa zwolnią już 9 lipca.   
Julia Łatynina
 Łatynina  zwracała uwagę na zbieżność ze sprawą Anikijewa  oskarżeń FBI o przejęcie zawartości serwerów amerykańskich i niemieckich przez rosyjskich hakerów z grupy Cozy Bear oraz aresztowania pod zarzutem zdrady kraju oficerów FSB. Uważa, że oskarżana o włamanie do serwerów USA moskiewska grupa Cozy Bear musiała być sterowana, gdyż niemożliwe jest zainstalowanie podobnych urządzeń bez zgody FSB w kraju, gdzie drukarka 3D wymaga stu zezwoleń. Zatrudniani przez służby siłowe  hakerzy  to jej zdaniem raczej nie nawiedzeni idealiści lecz  ludzie  związani  ze środowiskiem kryminalnym – pornobiznesem, narkotykami, włamami do banków. Wiara, że będą za urzędniczą pensję wykonywać tylko zlecone im zadania wydaje się Łatyninej naiwnością.  Związek z kryminalistami na ogół  powoduje, że to oni przejmują inicjatywę.  Powstała giełda szantażu -- Kreml i biznes przez parę lat  za dziesiątki tysięcy dolarów  musiały odkupywać od podopiecznych swoich służb pocztę swoich  urzędników. I nikt z szantażowanych nie zgłosił pretensji do firmujących transakcje (pod opieką FSB) ludzi z Szałtaja- Bołtaja. Łatynina  pyta, czemu Szałtaj-Bołtaj nie włamywał się do Rosnieftu czy Gazpromu lub innych firm nadzorowanych przez resorty siłowe, ile  podobnych firm pod nadzorem FSB działa w Rosji? Widocznie jednak opozycji też wytyczono granice krytyki, skoro opinie Julii Łatyninej znikły bez śladu, choć o całej sprawie nadal sporo Nowa Gazeta pisze, ale o tym w kolejnej wiadomości.

Komentarze