Przejdź do głównej zawartości

Wenezuela, czyli narodowy socjalizm w praktyce...




W sklepie...coś nam to przypomina. Tylko zamiast octu niekiedy wódka
O Wenezueli ostatnio głośno w światowych mediach, więc Nowaja Gazieta wysłała tam swego korespondenta Siergieja Sokołowa, który przesłał wielostronicowy reportaż i analizę,  nie bez nawiązań do  czasów ZSRR i nie tylko  tamtych.   Inflacja przekracza już  w Wenezueli 720%, konieczne było otwarcie granicy z Kolumbią,  którą przekroczyło tylko jednego dnia ponad 88 tys. ludzi w celu kupna lekarstw i papieru toaletowego. Waluta inna niż własna -- zabroniona, woda w Caracas  jest   2 godziny dziennie, jeżdżą beczkowozy, ludzie zbierają deszczówkę, lekarstw, nawet nasercowych brak,  brud i brak antybiotyków sprzyjają infekcjom,  w szpitalach nie ma soli fizjologicznej, krwi i plazmy oraz lekarstw, za papierem toaletowym i przydziałową  żywnością – kilometrowe kolejki.
Przywieźli chleb
 Szkoły działają 3 dni w tygodniu od ósmej do trzynastej. Hotele świecą pustką, samoloty też, bo przewoźnicy nie chcą miejscowej waluty. Za to całe dnie (i część nocy) obywatele spędzają  w kolejkach, chyba, że za opłatą wynajmie się kogoś do stania Do faweli przyjeżdża co jakiś czas dostawa żywności i wtedy stawiają się wszyscy, bo i tak nie ma pracy. Cudzoziemcy  niczego nie kupią – brak numeru ichniejszego PESEL i nieważne inne waluty.  Półki puste, gdzieniegdzie – wódka.  Naród jednak wierzy propagandzie, że trudności są przejściowe, polityka zbawienna a  wszystkiemu winni są faszyści amerykańscy i europejscy. Oczywiście Wenezuela (w telewizorze) rozkwita a bieda jest w gnębionej przez Merkel Grecji. Prowadzimy wojnę ekonomiczną z kapitalizmem, w której zwyciężymy!
Zasłużeni milicjanci w nagrodę od wodza dostali...papier toaletowy
A wszystko przez naftę! Mojżesz 40 lat wędrował po pustyni i osiadł tam, gdzie brak nafty, bo to był mądry człowiek,  twierdzi Sokołow. My to samo o tzw. chorobie holenderskiej. Z powodu tej nafty w Wenezueli nie  wytwarzano niczego – nie opłacało się, bo  taniej było kupić. I nie uprawiano roli -- rosły tylko arbuzy i mango.  Zwalczanie obcego kapitału i burżuazji  spowodowało wycofanie się obcej technologii i specjalistów, a naftę trzeba wydobyć, oczyścić i dostarczyć. Pieniądze z jej sprzedaży rozkradano lub ładowano w efektowne projekty socjalne. Kupować trzeba  było wszystko, więc gdy  ceny nafty spadły nie było nic.   Będzie raj na ziemi, odbierzemy tylko, co nam zabrali cudzoziemcy i podzielimy  zyski z nafty wśród narodu!  
 Nam się te puste półki, kolejki i kartki kojarzą historycznie, choć aż takich sukcesów jak obecnie w Wenezueli nie mieliśmy. Może nasz Mieszko słyszał o Mojżeszu?
Trofea z Kolumbii...
Lewica europejska ma zgryz – kierunek słuszny, ideały godne pochwały, ale te demonstracje i strzelanie to już nie, więc  między scenami sprzed naszego sejmu migają  w telewizorach te z Caracas, sugerując, że sytuacja jest podobna, ba - u nas gorsza, bo mamy nacjonalny faszyzm, a tam – słuszny socjalizm.  Rosjanie niby rozumieją, że nafta i surowce nie zapewnią  dobrobytu, dotacje zagraniczne zresztą też, ale szukają wyjścia w snach o potędze. Krym w końcu zdobyli. Może coś jeszcze?

Komentarze