Przejdź do głównej zawartości

Z Warszawy zawsze bliżej było do Moskwy niż do Waszyngtonu


 Portal Sobiesiednik [Sobesednik.ru] zamieścił dziś na pierwszym miejscu długi wywiad  swojej  redaktorki Jeleny Skworcowej z naszym Lechem  Wałęsą w sprawie relacji polsko-rosyjskich i nie tylko.  Redaktorzy Sobiesiednika zastali go w Gdańsku -- Wałęsa właśnie wrócił z dorocznego spotkania noblistów w Arabii Saudyjskiej i  nazajutrz wybierał się do Waszyngtonu. Wywiad  zatytułowano cytatem z wypowiedzi naszego ex-prezydenta  „Z Warszawy zawsze bliżej nam było do Moskwy niż do Waszyngtonu”. Zaznaczono, że każdą wypowiedź Wałęsy na świecie traktuje się poważnie. Skoro tak, zacytujmy co Wałęsa powiedział Skworcowej.  Pytany o przyjazd do Moskwy 9 maja  z okazji 75 rocznicy ukończenia wojny,  odrzekł, że czeka na zaproszenie. Obecną napiętą  sytuację, jego zdaniem, powinien rozwiązać Putin, jako przedstawiciel  silniejszego kraju.  On z Jelcynem znalazł wspólny język, ale miał za mało czasu, aby się lepiej porozumieć. Stosunki z Polską powinny być dobre „Gdy my się kłócimy wygrywają trzecie siły. Z Warszawy do Moskwy zawsze było bliżej niż do Waszyngtonu”. Należy powołać 3 komisje,  po 10 ludzi z każdej strony, które rozpatrywałyby problemy czasów wojny, wzajemnych relacji w okresie ZSRR,  trzecia  ustalałaby co przedsięwziąć, by zająć najlepsze miejsce w Europie.  Putin mógłby co pół roku kontrolować prace wszystkich trzech. Teraz bowiem [niepotrzebnie] łączymy sporne  kwestie.  [Czyli Putin  gwarantem obiektywnych wyników i uzgodnień]. Wałęsa chciałby chociaż pół godziny porozmawiać z Putinem o tym jak naprawić zepsute stosunki z Polską.  
Pytany o poparcie w Polsce dla swojej koncepcji  stwierdził „Mnie mój rząd się nie podoba, trzymam się od niego daleko. Ja na niego nie głosowałem. Nie podoba mi się, że nie potrafią porozumieć się z Moskwą. Czekam, kiedy stracą władzę […] nie mniej przy dobrych propozycjach zły rząd zmieni poglądy. Mądre decyzje podejmują silniejsi”.  Pytany o sprawę Krymu, zauważa, że wprawdzie w dzisiejszych czasach nie zabiera się cudzych terytoriów, ale po co o tym mówić?  Niemcy bardziej nas skrzywdzili, a teraz się przyjaźnimy. My z Jelcynem i Gorbaczowem wykazaliśmy, że to możliwe, a wtedy było trudniej – wyjście rosyjskich wojsk, wstąpienie do NATO…. obecnie  nawet wraku samolotu nie możemy zabrać”—skromnie wyjaśnił Wałęsa. Okazało się, że stalinowski komunizm w Rosji miewał jasny koloryt „był taki okres, gdy komunizm był potrzebny.Wtedy kapitaliści źle traktowali robotników i trzeba było im dać nauczkę. Za Stalina budowano fabryki, rozwijano przemysł…Idea była dobra, ale potem wszystko popsuło się. Teraz trzeba patrzeć w przyszłość".  Pytany, czy nie żałuje, że nie rządził przez dwie kadencje Wałęsa tłumaczy, że gdyby wygrał  „wtedy między Rosją i Polską byłaby pełna zgodność. Razem budowalibyśmy Europę”. Oczywiście  Wałęsa długo i zdecydowanie zaprzeczał oskarżeniom o agenturalną przeszłość.  Popularność obecnego rządu tłumaczy postawą wyborców „będą głosować na każdego, kto da więcej. Oni zniszczyli moralność narodu”.  Przyszłość świata rysuje mu się globalnie  -- do końca XX wieku ważne były granice państw, a teraz dzięki Internetowi i samolotom przekraczamy granice i w istocie je stopniowo likwidujemy. [..]tworzymy jedną Europę, a jutro – globalizację”.  Tylko trzeba wymyślić jak, bo „komunizm nie zdał egzaminu, kapitalizm też przegrał”.  Polska i małe państwa nic nie znaczą, liczy się Europa.  Brexit wynika z populizmu – ludzie nie boją się już  Boga, komunizmu i Rosji, a chcą coś zmienić.  Słusznie   chcą zmian, ale nie wiedzą jak je wprowadzić. No i dowiedzieliśmy się z jakiego powodu Wielka Brytania opuściła UE. I tyle Wałęsa dla jednego z popularniejszych portali rosyjskich.

Komentarze