Przejdź do głównej zawartości

Pat w Syrii po 5 marca 2020


Cywile blokują patrole milicji rosyjskiej i tureckiej


5 marca Putin z Erdoganem zawarli kolejną umowę mającą na celu osłabienie naprężenia w Syrii. Przerwano walki, szosę M4 Latakia-Damaszek mieli patrolować Turcy i Rosjanie, ustalono strefę zdemilitaryzowaną ok. 6 km po obu stronach szosy. 10 marca wojskowe kolumny tureckie przeszły pod osłoną patroli przez teren zajęty przez SAA (Syryjska Armia Arabska) Asada. Ale 15 marca drogę patrolom przecięła miejscowa ludność cywilna. Rosjanie oskarżyli, że Islamiści przeciw patrolom wystawiają cywilów, kobiety i dzieci w roli żywych tarcz, w związku z czym poczekają z  dalszym patrolowaniem M4 aż Turcy  „zneutralizują grupy terrorystyczne”, tzn. pozabijają lub aresztują ich członków. Wprawdzie wśród protestujących rzeczywiście przeważają młodzi mężczyźni, ale są oni bezbronni, wymachują nie kałachami, ale flagami opozycji syryjskiej.
system rakietowy HISAR
 Jeżeli nawet protest zorganizowali Islamiści to ludność – której domy zrujnowały rosyjskie bomby -- bardzo chętnie w nim uczestniczyła. I tak na jakiś czas stanęło na pacie. Rosyjska policja złożona z nieźle opłacanych Inguszetów i Czeczeńcow dowodzonych przez rosyjskich oficerów wraz z Turkami jako tako kontrolują sytuację, choć patrole na M4 czasowo wstrzymano.  Siły Asada nie cofnęły się, ale też nie zajęły całego Idlibu.   Nadzieje Asada, że lada moment dojdzie do granicy z Turcją zostały (czasowo?) rozwiane przez tureckie bezpilotowce, systemy radiolokacyjne i kompleksy rakietowe HISAR. Błędem okazało się zbombardowanie 27 lutego kolumny wojsk tureckich – wywołało powszechne nastroje antysyryjskie i antyrosyjskie w Turcji -- wprowadzono do Idlibu ok. 20 tys. żołnierzy, którzy wsparli  opozycję syryjską i grupy  Hayat tahrir al-sham. Dotąd wojska sprzymierzone gradem bomb zasypywały kolejne miasta zajmując kolejne tereny i wszystko wskazywało na pełną przegraną opozycji, która mimo bohaterstwa traciła kolejne pozycje – do 27 lutego. Zabicie kilkudziesięciu Turków zmusiło Erdogana do interwencji.  Gdy wkroczyła Turcja znaczne straty poniósł Asad i Hezbollah. Obecny stan nie zadowala nikogo. Asad zapewnił w rosyjskiej telewizji, że Idlib należy „wyzwolić” niezależnie od  stanowiska Turcji i zakończyć wojnę. 
Wtedy imigranci stracą status uchodźców i można ich będzie wysyłać z Europy z powrotem do Syrii oraz dzięki temu  liczyć na pomoc międzynarodową w odbudowie kraju.  Wprawdzie Asad pokonał opozycję wewnętrzną, ale  kraj został zrujnowany. Utrzymywali Syrię  przez 9 lat Irańczycy, a zbroili Rosjanie. Iran obecnie  sam ma kłopoty spowodowane sankcjami i tanią naftą. Tak, że gdy  tylko Asad nieco się pozbiera po stratach, znowu zaatakuje, a pozostała przy życiu opozycja pod osłoną Turcji znowu  będzie bronić swoich domów i uciekać przed bombami. Rosja liczy, że uzależniony od niej Erdogan przestraszy się i zrezygnuje z Idlibu, co jednak po ataku na tureckie wojska nie jest proste, zwłaszcza że grozi Turcji (i nie tylko)  dalszymi milionami uchodźców.

                    

Komentarze