dom w Idlibie po bombardowaniu przez armię syryjską
Europie grozi
kolejna fala uchodźców. Rozważając pytanie Majakowskiego „Czto takoje choroszo,
czto takoje płocho” (co jest dobre, a co złe) Unia Europejska nie jest konsekwentna:
Erdogan i wspierane przez niego ugrupowania islamskie do niedawna przez UE postrzegane
bywały na ogół jako „nowy typ faszyzmu”
a Tayyip Erdogan jako kolejny Führer, którego celem jest zniszczenie demokracji, Europy i świata. Ba, nawet w Polsce
wrogowie PiS, którzy w Kaczyńskim
widzieli zło wcielone, właśnie
porównywali go do Erdogana. A tu nagle sytuacja wymknęła się spod kontroli -- Europa
i całe NATO skłonne jest jest teraz stanąć (teoretycznie)po
stronie Turcji, potępiając walczącego z nim Asada i Putina.
granica Bułgarii
Dotąd wzmianki o przysłaniu nam paru milionów
imigrantów postrzegano jako szantaż bądź niszczycielskie zapędy Erdogana, teraz
zauważono, że Turcja jest pod
ścianą.Rosjanie i armia
Asadaniszcząc jak to określają „grupy terrorystyczne” bombardują kolejne
miasta ze wszystkimi domami i obiektami cywilnymi w pakiecie.Przerażeni mieszkańcy uciekają do Turcji – przybyło tam już z Idlibu 3 mln ludzi, a
końca ich napływu nie widać. Wszystko to
oznacza totalną katastrofę humanitarną.Gdy swego czasu na zaproszenie
Merkel do Europyprzybywali (entuzjastycznie witani przez
niektóre rządy) imigranci, większość z nich to byli młodzi ludzie szukający pracy,
którym w ich ojczyźnie nic nie groziło, powstawały mafie przewożące szukających lepszego życia.Teraz rzeczywiście tamtejsi ludzie stracili wszystko i uciekają, aby
przeżyć, choć i nie brakuje tych poprzednich. Na granicy z Turcją koczuje milion mieszkańców Idlibu starając się ja przekroczyć. Państwa Unii ograniczają się do apeli o pokój, rząd niemiecki oznajmił, że
prowadzi „ostrą grę” z Putinem na polu dyplomacji i polityki, a ściślej zapowiedział kolejne
sankcje wobec Rosji, Macron mało odkrywczo stwierdził, że mamy humanitarną katastrofę. Putin odrzekł, że działa zgodnie z prawem międzynarodowym, a wojska rosyjskie zaprosił legalny rząd, czyli zamierza dalej wspierać Asada, walczyć z syryjską Al Kaidą, dodajmy i pomagać mu bombardować kolejne miejscowości, wyganiając z nich cywilną ludność do tureckich i przygranicznych obozów. Zdenerwowany Erdogan zarzuciłUE, żenie pomogła mu rozwiązać problemów z napływem milionów Syryjczyków, którzy wegetują "sprasowani" w obozach i
otworzył granicę syryjsko-turecką dla 18
tys. imigrantów. Zawarte w 2016 umowy UE z Turcją dotyczyły wymiany ludzi -- UE pozbywała się nielegalnych imigrantów w zamian przyjmowała Syryjczyków z obozów tureckich oraz udzielała pomocy humanitarnej dla uchodźców. Teraz w sytuacji zagrożenia Grecja i Bułgaria zapowiedziały bezwzględną „obronę granic
swoich krajów.” Bułgaria skierowała na granicę tysiąc żołnierzy i sprzęt
wojskowy oznajmiając, że nie wpuści ani jednego imigranta, Grecja też skierowała na swoje wyspy wojsko i policję walczy ze
szturmującymi zasieki ludźmi. Unia obiecała wsparcie tej "obrony granic". Austria i Włochy zapowiedziały nadzwyczajne środki w walce i imigracją.Rosja
składa pokojowe deklaracje, ale nie ma zamiaru zrezygnować z pomagania Asadowi przy zajęciu prowincji i oczyszczaniu jej z cywili. Tymczasem
Putin nie tylko z dyplomacją UE, ale
nawet Niemcami i Francją nie zamierza w tej sprawie w ogóle konkretniej rozmawiać -- zapowiedziany szczyt Rosja-Turcja-Iran-Niemcy-Francja
Rosja zamieniła na szczyt tylko 3 państw (bez Niemców i Francji), a po apelu UE o pokój zbombardowano kolumnę wojskową
Turków.
Komentarze
Prześlij komentarz