"Wojna z Ukrainą, to nasza rodzinna sprawa i nasz wewnętrzny konflikt. Ukraina była i jest jest rosyjska i nic komukolwiek do tego. Mieszacie się do cudzych interesów zamiast pilnować własnych".
Rosja neguje porządek światowy, jaki powstał po rozpadzie ZSRR, jej dyplomacja argumentuje, że ten porządek został jej narzucony przez Zachód i pora go zmienić. Przypomina się więc, że swoimi łatwo dostępnymi i stosunkowo tanimi surowcami Rosja zbudowała potęgę ekonomiczną Europy, a obecne sankcje i kontrsankcje tę potęgę tylko osłabiają. Młodzi Niemcy i Francuzi powinni dbać o bogacenie się ich własnych krajów, co zapewnia im przecież Rosja. Jak Europa destabilizowała sytuację w Jugosławii i Libii Rosja nie ingerowała, po co więc teraz ingeruje w sprawy, zdaniem Konstantinowa, czysto rosyjskie? Czyli parafrazując cyniczne powiedzenie, ponoć Churchilla: "Zamierzasz zamieszkać tam ? Skoro nie, to czy ważne dla ciebie, kto tam i jak rządzi?"
Istotnym argumentem jest też kwestia Stanów Zjednoczonych. Konstantinow i dyplomaci rosyjscy, znakomicie zdają sobie sprawę ze złożonych relacji mocarstw europejskich i USA. Niemcy i Francuzi często konkurują gospodarczo z Ameryką i niechęć do Stanów Zjednoczonych jest tam "wyssana z mlekiem matki" . Podkreśla się więc zależność Europy od USA i straty gospodarczo-prestiżowe z tym związane. Ameryka rzekomo chce rządzić Europą kosztem jej lokalnych przywódców. Podsumowując -- Ukraina to zbuntowana prowincja, nie ma żadnej wojny lecz operacja przywołania do porządku zdrajców i buntowników, których nbależy przykładnie ukarać. Europa zyskuje na sojuszu z Rosją i traci ekonomicznie na powiązaniu z USA i zbrojeniu Ukrainy, a co Rosja robi u siebie "to nie Wasza sprawa". Wśród zagrożeń dla Europy Konstantinow wymienia też imigrację. Jak przez wojnę zostaną ograniczone dostawy zboża z Ukrainy do Afryki głodne miliony ludzi podążą za "zapachem jedzenia" do tłustej Europy i ją zniszczą. Oczywiście, jeżeli chodzi o Ukrainę obrońców Azowstali zaleca zabić, a jeńców wojennych i cywilnych nacjonalistów ukraińskich zmusić do ciężkich robót. Takie podejście mieści się w rządowej narracji -- nie są to zdaniem rosyjskich nacjonalistów Ukraińcy, ale zbuntowani przeciw władzy rosyjscy bandyci i naziści czyli zdrajcy na usługach Zachodu.
Komentarze
Prześlij komentarz