Przejdź do głównej zawartości

Kremowe róże i frezje dla Merkel od Putina

Do kultowych bardów, (często  wówczas anonimowych) towarzyszących naszej młodości zaliczamy Aleksandra Gorodnickiego i jego pieśń Walc 1939 roku.  Czasy nie te –  Niemcy chociaż teraz nie mają wojska  i ducha bojowego, są jednak potęgą ekonomiczną. Polska idzie z nimi ramię w ramię w Unii ku szczęśliwej przyszłości Europy, nie mniej patrząc na wspaniały bukiet z  białych i kremowych  róż i frezji (wg florystów symbolizujących czułość i nadzieję)  darowany obecnie w Soczi  przez Putina   pani Merkel  nam się kojarzy 1939 rok i czas, gdy  „Wiaczesław nasz Michajłowicz Mołotow prinimajet berlinskich druziej. Karta mira wierstatsja na nowo, Czelad’ pysznyj gotowit bankiet, Ribbentrop prepodnosit Ułanowej chrizantem nieobjatnyj bukiet” (Wiaczesław  nasz Michajłowicz Mołotow przyjmuje berlińskich przyjaciół, mapa świata kręci się od nowa. Czeladź przygotowuje wspaniały bankiet, Ribbentrop przynosi Ułanowej wspaniały bukiet chryzantem”) . 
  18 maja 2018 roku miejscem spotkania nie jest Moskwa, gdzie „połychajet kremlowskieje zołoto” (pobłyskuje kremlowskie złoto) ale Boczarow Ruczaj, luksusowa rezydencja Putina koło Soczi i bukiet nie dla słynnej baletnicy, lecz dla samego  kanclerza Niemiec, ale to szczegóły – pani Angela robi wrażenie równie wzruszonej  jak  w 1939 r. Galina Ułanowa bukietem od Ribbentropa…
Pomyśleć, że gdy rok temu (2 maja 2017) opisywaliśmy  spotkanie w tymże Boczarow Ruczaju  pani Angela przyjechała wbrew własnej obietnicy, że nigdy w życiu ona pierwsza w Rosji się nie pokaże, miała zaciśnięte usta, nie szczędziła gospodarzom  zarzutów i oczywiście o żadnych seksistowskich kwiatach symbolizujących uznanie dla kobiecości, wzruszenie i nadzieję,  nie mogło być mowy.  A w 2007 r.  było jeszcze gorzej -- Putin kazał wprowadzić dużego psa, wiedząc, że psów pani kanclerz potwornie się boi. 
 Jak podano oficjalnie obecne  spotkanie odbyło się „w konstruktywnej i przyjaznej atmosferze”. Żadnych psów nie było, sprzecznych opinii -- też.
Reżyserem  tej  czułej randki był oczywiście Donald Trump, a ściślej jego decyzja dotycząca zerwania umowy z Iranem z 2015 r. i nie tylko powrotu sankcji USA wobec Persów, ale i objęcia sankcjami amerykańskimi krajów trzecich utrzymujących współpracę z Iranem, co poważnie uderzy w interesy niemieckie i francuskie.   Co więcej Iran ponoć ostrzegł, że  jak  mu Niemcy i Rosja nie zrekompensują strat, to  będzie się jednak  starać o wdrożenie programu zbrojeń.
I tak  Putin dostrzegł  możliwość korzyści z konfliktu USA/Niemcy.
Aleksander Gorodnicki
Oczywiście w „przyjaznej atmosferze” stworzonej przez konflikt Niemiec  z USA  postawił kwestię budowy Nord Stream 2, uzgodnień mińskich i Syrii.   Gorodnicki   relacjonuje  spotkanie Mołotow-Ribbentrop z  !939 roku w swojej pieśni następująco „ Pakt podpisan o nienapadenii, można wina w bokały razlit’. Wsia Europa siegodnia podieliena, zawtra Azju budim dielit’ (..) wożd wielikij suchoje szampanskoje za  niemieckogo fjurera pjot” (Podpisany już pakt o nieagresji, można wino rozlać do pucharów. Dziś cała Europa już podzielona, jutro Azję będziemy dzielić. Wielki wódz wytrawnym szampanem wznosi toast za niemieckiego fuehrera).  A swoją drogą ciekawe, czy Angela dogadała się  po toastach (jakich pewnie nie brakło i tym razem) w kwestiach  na jakich zależało Putinowi?  I co z tym podziałem wpływów? I  czym my za to czułe spotkanie zapłacimy tym razem?
Również Macrona przyjął Putin ciepło --  małżonka Francuza także  dostała wspaniały symboliczny bukiet bladoróżowych peonii i herbacianych róż. Rozmowy toczyły się przy stole, gdzie serwowano rosyjskie bliny z kawiorem, filet z jesiotra, udziec jelenia, zakąski z krabów itp. oraz delektowano sie  tortem czekoladowym. Toasty wznoszono krasnodarskim winem.
Stanisłw Biełkowski
Politolog i dziennikarz Sobiesiednika -- Stanisław Biełkowski dostrzega walkę Putina o powrót porządku Jałtańskiego i dążenie do odzyskania przez Rosję ówczesnej strefy wpływów. Wygląda, że ma rację.

Komentarze