Przejdź do głównej zawartości

Cerkiew rosyjska po decyzji patriarchatu Konstantynopola


Klasztor na Górze Atos
Jak wiadomo, Rosyjska Cerkiew Prawosławna (RCP) zerwała z patriarchatem Konstantynopola, zaś   15.10.2018 r. wydano ostateczne decyzje w tym względzie, m.in. zabroniono wiernym i duchownym uczestnictwa w nabożeństwach cerkwi podległych Konstantynopolowi, choć takich na świecie jest większość.  Jak dotąd za źródło siły duchowej dla prawosławia (także rosyjskiego) uważano świętą górę Atos. – Skupione tam klasztory, zabytki, pustelnie, ikony i relikwie świętych przyciągały pielgrzymów, zakonnicy prezentowali niedościgniony ideał życia chrześcijańskiego, oddanie Bogu i ustalali kierunki duchowości i odnowy moralnej. Kiedy w XXI wieku Putinowska  Rosja postawiła na cerkiew to właśnie stamtąd postanowiono czerpać wzory duchowości.  Putin dwukrotnie pielgrzymował do tamtejszych klasztorów – w 2005 i 2016 roku. Jak opisywaliśmy (post: Putin, Święta Góra Atos, osiołek i odrodzenie ludzkości; 4.06.2016) nawet na chwilę zajął w 2016 roku  tron należący niegdyś do cesarzy bizantyjskich, co zinterpretowano jako jego  duchowe przywództwo nad dziedzictwem  Bizancjum. Powstało Rosyjskie elitarne Stowarzyszenie Atosu (ros. Afonu), któremu przewodniczył ex gubernator Petersburga – Georgij Połtawczenko, wspierane finansowo przez oligarchów i wysokich urzędników.  
Putin na Górze Atos
 Do Autonomicznej Republiki Góry Atos ciągle płynął strumień pieniędzy i pielgrzymów. Szacuje się, że Rosja przekazała klasztorom 200 do 500 mln$, nie licząc prywatnych ofiar. Dołożył się nawet Miedwiediew.
 Putin w Rosji postawił na prawosławie – w każdym miasteczku stanęła cerkiew, szkolenie ideowe wojska mają wspierać kapelani, powstaje monumentalna cerkiew  garnizonowa, władze uczestniczą w nabożeństwach, a Putin odnawiając chrzest  zanurza się  w przerębli. Ostatnie decyzje RCP uderzają jednak nie tylko w patriarchat konstantynopolitański, ale  rykoszetem -- w cerkiew moskiewską i w sam projekt odnowy duchowej Rosji w duchu chrześcijańskim. Metropolita Antonij, profesor Kijowskiej Akademii Duchownej, zaczął nagle ostrzegać przed pielgrzymkami:  „Pielgrzymki dla niektórych wiernych mogą być niebezpieczne, zastępować życie duchowe lub sprzyjać unikaniu problemów. W końcu to dla muzułmanów odwiedzenie Mekki jest piątą podporą islamu. My nie jesteśmy muzułmanami”.  Jednak pielgrzymki stanowią także  integralną i istotną  część rosyjskiego prawosławia,  np. gdy w 2011 r. w Moskwie pojawiła się relikwia z Atos -- pas NMP, nawiedziło ją  ponad 3 mln Rosjan. Pielgrzymowanie wspiera również wiarę chrześcijańską.Cudowne obrazy, relikwie, historyczne miejsca kultu przyciągają tysiące wiernych i turystów. Potępienie pielgrzymek nie wzmocni więc moskiewskiej cerkwi.  
Relikwia -- pasek NMP
Jeszcze dalej poszedł Aleksiej Osipow,  profesor Moskiewskiej Akademii Duchownej – według niego  „Konstantynopol sam pozbawił się łaski Bożej – od 16.10 chleb i wino w liturgii cerkwi z jego patriarchatu nie stają się ciałem i krwią Jezusa, pozostają zwykłym chlebem i winem” .
  Pojawił się też problem  patriarchatu Jerozolimskiego. RCP nieomal za część  liturgii wielkopostnej  uznała błogosławiony, dobroczynny ogień z grobu Jezusa. Ten cudowny ogień, według jednych pojawiający się samoczynnie, według innych – nabierający cudownych mocy przez pamięć Chrystusa – zapala się w wielką sobotę w Jerozolimie i potem  jest symbolicznie przekazywany całemu światu. Do samolotu zabierany jest w specjalnej kapsule. Telewizja RCP pokazuje ogień tłumacząc  jak jego moc spływa na Rosję błogosławiąc jej władzom i ludowi.  Wszyscy wierni skupieni przed telewizorami czekają na tę chwilę uczestnicząc duchowo w tym procesie i czekając na dobrą łaskę.Cud zstąpienia Świętego Ognia jest jednym z najstarszych niezmienionych obrzędów chrześcijańskich. Prawosławie uważa, że powtarza się co roku od śmierci Chrystusa. Ma tez dowodzić słuszności wyznaczania świat wg kalendarza  juliańskiego.  Tymczasem patriarcha Cyryl postawił prawosławnym braciom z Jerozolimy ultimatum – albo podporządkują się Moskwie, albo koniec z kontaktami. Jerozolima raczej pozostanie przy Konstantynopolu, co  grozi jej brakiem pielgrzymów i pieniędzy z Rosji, ale też  w ojczyźnie Cyryla będzie koniec z dobroczynnym  cudownym ogniem w wielka sobotę. Czyżby Putin i lud rosyjski mieli w przyszłym roku stracić  błogosławieństwo Chrystusa?  Pewnie też  jakiś Osipow oznajmi za czas jakiś  Rosjanom, że ani cudowności ani łask ten ogień nie niesie. Nie przysporzy  wiarygodności Cyrylowi niszczenie świętych obrzędów .
Turyści rosyjscy pod groźbą wykluczenia od 15 października  z  kościoła moskiewskiego  nie mogą już odwiedzać cerkwi w Paryżu, w Grecji itp. i modlić się w tamtejszych świątyniach. Nie wydaje się, aby cerkiew mogła wyegzekwować  swoje zakazy.  Zerwanie z Konstantynopolem, zakaz pielgrzymowania na Atos, i nie tylko tam, przyniosły w sumie Rosji spadek prestiżu i więcej szkód niż autokefalia cerkwi ukraińskiej.  Putin miał odnawiać idee wielkiego Bizancjum z Rosją na czele, a pozostał z lokalną cerkwią w otoczeniu postateistycznym. Z czymś nam się to kojarzy.  Jak to mówił Himilsbach namawiany do nauczenia się angielskiego?  A nuż roli nie dostanę  i zostanę jak głupi z tym angielskim.      




























Komentarze