Przejdź do głównej zawartości

Jak dorabiają do pensji oficerowie centralnych organów FSB


 FSB ostatnio prowadzi wojny wewnętrzne. Z szafy wypadają kolejne „trupy” – ostatnio  znanego z mediów pułkownika Kiryła Czerkalina i jego kolegów, u których zarekwirowano miliardy rubli,  przy czym samego  Czerkalina oskarża się o kradzież $850 mln. Chodzi o „opiekę” FSB nad bankami. Julia Łatynina z Nowoj Gaziety uważa, że małe banki skazane są w Rosji na upadek, przy czym od FSB zależy okres  ich działania po decyzji banku centralnego o wycofaniu wsparcia. Im więcej czasu – więcej zyskują, uczciwie dzieląc się owym zyskiem z opiekunami z FSB.  Walki frakcyjne w FSB decydują, kto z pułkowników/generałów  "wpadnie" na pobraniu łapówki.  Tym razem niejaki Iwan  Tkaczew pozbył się ludzi zdymisjowanego  generała Wiktora Woronina. Jest to gra na szczytach władzy, trochę niżej metody są  mniej subtelne, ale i tu zdarzają się i zyski i wpadki. I tak 5 lipca 2019 r. media obiegła szokująca  informacja, że oficerowie z zarządu  specjalnych działów FSB ds. walki z korupcją  zajmują się czymś, co laicy  określiliby zwykłym rozbojem. 
 Zaraz rozbój, „nieprawda ticho podojdiosz, poprosisz storublowku – pri cziom zdes’ noż, pri cziom grabioż, mieniaj formiriłowku”  (nieprawda cicho podejdziesz, poprosisz sturublówkę.  Jaki nóż? Jaka grabież? Zmieniaj zarzuty) jak śpiewał Wołodia Wysocki.  Otóż do  małego moskiewskiego banku  Metalurg (400 w rankingu), którego właścicielem jest Jurij Karasiew,  były oficer GRU (89% akcji), chciał oddać w depozyt 136 mln rubli (ok. 10 mln zł) w banknotach jakiś przedsiębiorca. W banku podeszła doń grupa zamaskowanych oficerów FSB i grożąc bronią oraz pokazując pełnomocnictwa zabrała pieniądze uczciwie dzieląc je między sobą i z kasjerem banku.  Okradziony przedsiębiorca zgłosił napad nie do FSB lecz do wydziału policji kryminalnej, a ci na podstawie kamer zidentyfikowali mercedes napastników. Okazali się nimi 3 oficerowie  sekcji A FSB ds. specjalnych (tzw. Alfa)  i 1 oficer  sekcji  W FSB ds. kontrwywiadu i walki z terroryzmem  (tzw. Wympieł) oraz 2 ze słynnego Zarządu  K SEB FSB (bezpieczeństwo ekonomiczne, finanse).  Sprawa nabrała na tyle rozgłosu, że zgodę na jej prowadzenie wyrazili – szef SEB FSB Siergiej Koroliew, któremu podlega dział K i dyrektor FSB Aleksandr Bortnikow.   Śledztwo ustala nazwiska kolejnych oficerów związanych z rozbojami, mówi się już  o co najmniej  5 do 12 incydentach.  5  feralnych oficerów trafiło już  do więzienia, 2 do domowego aresztu. Mechanizm był prosty – celowano na pieniądze  uzyskane na lewo lub bez należnego opodatkowania, licząc, że okradzeni nie będą się skarżyć, a jeżeli nawet to zwrócą się do służb FSB, gdzie ich spławią. Fakt, że w Rosji przelewy są mniej popularne niż banknoty ułatwiał sprawę – po prostu zabierano teczki z forsą. Smaczku dodaje, że jednym z organizatorów obecnego napadu jest Aleksander Karelin ze słynnego działu K SEB FSB, wnuk generała ds.  bezpieczeństwa narodowego, naczelnika  z   wydziału kontrwywiadu na Akademii FSB. O podobne działania podejrzewano grupę funkcjonariuszy centralnego zarządu FSB już rok temu, ale do aresztowań nie doszło, choć  zwolniono szefa 2 służby FSB – Igora Szczedrina. Oskarżenie jest poważne – rozbój, grupa przestępcza, korupcja i przekroczenie pełnomocnictw  służbowych.  Media mniej oficjalne  śledzą szczegóły sprawy. Piątka z obecnego napadu  trafiła wstępnie na 2 m-ce  do aresztu Miedwied’, oczywiście nie do cel ze zwykłymi kryminalistami. Ponieważ przypisano im oskarżenie o rozbój kolegami w celi  są na ogół  policjanci oskarżeni o gwałt. Cele liczą 4-8 osób. Budynek jest tak przepełniony, że oficerowie  nie mają dostępu do hal sportowych – oglądają telewizję, czytają  i ćwiczą fizycznie  podnosząc butle w wodą i robiąc pompki. Za to wyrok tu odsiadują najlepsi kucharze w kraju więc ich kuchnia jest naprawdę  znakomita. Dobre i to.       Oczywiście dziennikarze nie przestali dochodzeń. Okazało się, że pieniądze do banku przyniósł bezrobotny mieszkaniec moskiewskiego wielopiętrowego bloku.  Zarabiał on  na wymianie większych sum w rublach na dolary. Znalazł  osoby zainteresowane taką transakcją oraz pośrednika imieniem Borys,  który w imieniu banku Matalurg  wymieniał każdą sumę na dolary po w miarę uczciwym kursie 65,5 rubli za dolar. I wszystko działało do momentu zarekwirowania owych 136 mln rubli przez oficerów FSB.  I tu sprawa się komplikuje. Nasi oficerowie FSB przekazali większość zrabowanej forsy owemu Borysowi, który zniknął bez śladu.  Chodziło o Borysa Karamotowa, który uprzednio  zarządzał finansami  Aleksandra  Miniejewa, twórcy sieci handlowych Partia i Domino. W 2014 r. Miniejewa zamordowano.  Nie udowodniono oskarżenia o zabójstwo wspólnika, a w kwestii   kradzieży jego aktywów   śledczy zawarli umowę z oskarżonym, w myśl której czasowo go zwolniono. Bardzo nas ciekawiłyby warunki tej umowy. Interesujące, dlaczego oficerowie FSB oddali Karamotowi znaczną część pieniędzy oraz kto zlecił  ich wymianę. Bank oczywiście ogłosił, że nie ma z tym nic wspólnego -- przez jego pomieszczenia można przejść do innych lokali. Pozostaje dodać, że policja kryminalna rozpoczęła dochodzenie od telefonu do naczelnego dyrektora FSB -- Bortnikowa oraz że nazwiska aresztowanych oficerów KGB z Alfy  pojawiły się przy sprawie niedoliczenia się forsy zarekwirowanej Zacharczence. 
 

Komentarze