Minin i Pożarski |
uczestniczył zdalnie w spotkaniu Najwyższej Rady Związkowego Państwa Białorusi i Rosji. Temu ostatniemu poświęcimy kolejny post, w tym odnosząc się tylko do świętowania jedności Rosjan. No więc tę jedność Putin czcił w Sewastopolu pod pomnikiem (autorstwa Andrieja Kowalczuka) przedstawiającym oficerów marynarki, bliźniaków Jewgienija i Michaiła Berensów. Jak wiadomo, jedność narodową Putin świętuje od 2004 roku, czcząc w ten sposób wypędzenie Polaków w 1612 roku w Moskwy. Tamten zryw wolnościowego od 1818 r. upamiętnia na Placu Czerwonym monumentalny pomnik starosty kupca Kuźmy Minina i księcia Dmitrija Pożarskiego, którzy wówczas Polaków z Moskwy pogonili. I tam rytualnie co roku 4 listopada Putin składał kwiaty.
Czy dlatego, że stosowny do okoliczności pomnik był w remoncie, czy też że Putinowi zamarzyły się kolejne symbole, ale wybrano Krym zamiast Kremla i odsłonięty w maju b.r. określony mianem Pomnika Zgody pomnik braci Berensów z wyrytą w marmurze maksymą „Jesteśmy jednym narodem i Rosja jest dla nas jedna” zamiast pomnika Minina i Pożarskiego.
Putin i bracia Berens |
I tu należy przypomnieć kim byli owi bracia bliźniacy. Obaj ukończyli uczelnie wojskowe, czuli się patriotami i walczyli w obronie ojczyzny. Jewgienij oddał się służbie rewolucji, awansował na dowódcę floty bolszewickiej, pełnił też rolę radzieckiego dyplomaty i szpiega, gdy Michaił służył przy admirale Kołczaku, a następnie we flocie walczącego z bolszewikami Piotra Wrangla i uczestniczył w ewakuacji floty i żołnierzy rosyjskich do Konstantynopola w 1920 roku. Na pomniku znalazły się też sentencje z wierszy równie niewiele mających ze sobą politycznie wspólnego osób co bracia Berens -- Mariny Cwietajewej, Nikołaja Turowierowa i Michaiła Szołochowa. (Nota bene, mało u nas znany Turowierow ma barwną historię walk jako kozak szlachcic, walczący z bolszewikami i potem w legii cudzoziemskiej, zakazany w Związku Radzieckim pisarz i poeta emigracyjny). Posłuchajmy okolicznościowej przemowy Putina pod pomnikiem Berensów „W 1929 roku z miejsca nieodległego od tego gdzie dziś stoimy, odpłynęły statki z ludźmi, którzy na zawsze opuszczali ojczyznę, odchodzili na emigrację. Na pewno większość z nich to byli wielcy rosyjscy patrioci – gorąco kochali ojczyznę. Tak samo i ci, którzy pozostali by tworzyć nową, jak sobie wyobrażali lepszą, rzeczywistość.[…] Ziemia Krymu zlana krwią rosyjskich żołnierzy przechowa pamięć i ból tamtych zdarzeń i stanie się wiecznym symbolem nie tylko tragedii bratobójczego konfliktu , ale też, co szczególnie ważne, późniejszej zgody, tryumfu historycznej prawdy i sprawiedliwości!”.
Hołd carów Szujskich |
Tak to i bolszewicy i carat w ramach obecnego tryumfu historycznej prawdy i sprawiedliwości w jednakim stopniu okazali się rosyjskimi patriotami.
Gdzie
Kreml, gdzie Krym, a gdzie Polska? W tym wszystkim watek polski jakby zanikł, ba nie tylko Rosjanie,
nawet nasi rodacy nie wiedzą na ogół, że aby
móc Polaków z Moskwy wypędzić musieli oni wpierw 4 lipca 1610 r. pod Kłuszynem
pod wodzą Żółkiewskiego zwyciężyć dużo
liczniejsze wojsko rosyjskie no i dotrzeć do Moskwy.A potem był hołd carów Szujskich.....
Komentarze
Prześlij komentarz