Przejdź do głównej zawartości

Do/z Europy póki co nie polecimy

 

Zapowiadaliśmy, że jak tak dalej pójdzie to do Rosji dotrzemy tylko piechotą, lub pociągiem, w każdym razie  nie Aerofłotem, czy inną rosyjską linią lotniczą.  Jak wiadomo, sankcje Zachodu  (od 26 lutego) objęły leasing samolotów cywilnych, zakazano też przekazywania ich części, napraw, usług technicznych i ubezpieczania. W odpowiedzi (14 marca) Putin wydał ustawę nakazująca przerejestrowanie wypożyczonych samolotów do  firm rosyjskich. Odtąd też nie właściciele lecz Rosjanie mają wydawać doroczne certyfikaty bezpieczeństwa samolotu. Jednym słowem zagraniczne samoloty znacjonalizowano, czyli ukradziono.

Na to z kolei odpowiedziała Komisja Europejska. Decyzję Putina uznała za niezgodną z międzynarodową chicagowską konwencją o bezpieczeństwie lotnictwa cywilnego i wpisała 20 rosyjskich firm lotniczych z Aerofłotem na czele na tzw.  EU Safety List, czarną listę samolotów, którym nie wolno przebywać w przestrzeni powietrznej UE. Komisja UE uznała, że nie spełniają warunków bezpieczeństwa. Samoloty linii rosyjskich i tak nie latają do Europy, bo wiele państw nie wyraziło zgody na ich lądowanie, niemniej  przymusowa zmiana właściciela, brak części zamiennych itd.  dodatkowo pogorszyły bezpieczeństwo lotów.  I tak  739 (z 1367) zagranicznych samolotów cywilnych bez zgody ich właścicieli czy wynajmujących je firm, zostało przerejestrowane do firm rosyjskich.  Zrobiło się ciekawie, np. od piątego  do 8 marca samoloty Aerofłotu latały tylko do Mińska. Ponieważ leasingowane i nawet  rosyjskie samoloty mogą być aresztowane latają  do krajów zaprzyjaźnionych i na liniach wewnętrznych,  bilety podwójnie podrożały, a rejsów będzie coraz mniej.

 

 

Komentarze