Przejdź do głównej zawartości

Wagnerowcy i więźniowie na front!

Na pytania rozgłośni radiowej Komsomolskiej Prawdy dotyczące najemników Wagnera i werbunku do wojska  więźniów  skazanych za różne przestępstwa odpowiedział sam Prigożyn. Jego opinie zamieściła w sieci społecznościowej WKontaktie służba prasowa jego  agencji   -- Konkord.   Zacznijmy od wyjaśnienia, że zarówno prywatne  armie najemne, jak werbowanie do wojska więźniów czy kierowanie ich do walki zbrojnej  są w Rosji nielegalne. Teoretycznie zawodowych żołnierzy najemnych w Rosji  nie ma, stąd aluzje w wypowiedziach Prigożyna. 

Zacytujmy go za portalem Meduza: „ Jak mniemam grupa nieznanych osób, których, jak wszyscy wiemy, tam nie ma, dzielnie walczy na  kierunku Bachmutu z następujących powodów: Są patriotami i nie mogą pozwolić na hańbę swojej ojczyzny. Są wykwalifikowanymi  zawodowcami i wielu z nich (sądząc z fotografii ich twarzy) walczyło w dziesiątkach wojen, w ten sposób przygotowując się do wielkiego dnia, kiedy trzeba będzie bronić umiłowanej gorąco ojczyzny. Jak mi się wydaje, na podstawie osobistych analiz i  obserwacji, posiadają sprawny, drobiazgowo opracowany system organizacji, może nie kierowany przez znane osobistości, ale też  nie przez skończonych idiotów. Jak podejrzewam z lekcji przeszłości, teraźniejszości i przyszłości ci rzekomi  idioci, chociaż  nie korzystają z perfum Channel, nie rozwalają się w luksusowych autach,  łażą po okopach, aby kontrolować sytuację”.

 Dowiedzieliśmy się, że Rosjanie opłacani przez Prigożyna istnieją,  walczyli w licznych wojnach, a on sam fatalnie ocenia aktualne dowództwo wojskowe.  

 Również kierowanie do walki więźniów jest w Rosji  zabronione. Owszem, w czasie wojny światowej była taka praktyka, ale  sytuacja,  warunki i argumentacja są obecnie odmienne. Cytujemy Prigożyna:  „Bezwarunkowo, gdybym był więźniem, marzyłbym o przyjaznym kolektywie, możliwości nie tylko spłacenia długu ojczyźnie, ale odkupienia go z lichwą. I ostatnia uwaga: kto nie chce, aby walczyły armie prywatne i więźniowie, kto dyskutuje, nie chce nic zrobić, komu się to nie podoba, proszę, wyślijcie swoje dzieci na front. Albo więźniowie, albo wasze dzieci, decydujcie sami. Uogólniając jednak wasze pytania, to co tu mają do rzeczy więźniowie, Wagnerowcy i „człowiek niezwykle  podobny do Prigożyna”, kraj jest i będzie wyłącznie  pod należytą ochroną rosyjskiej armii”. Jak wyjaśniał podczas prelekcji skierowanych do więźniów: „Was żywych zabieram, ale nie zawsze jako żywych zwracam”. 

Towarzysz Lenin powiedział kiedyś, że w komunizmie kucharka będzie umiała rządzić państwem. Jak widać, wprawdzie nie kucharka ale kucharz i to do tego kucharz samego Putina potrafi prowadzić wojnę lepiej od zawodowej armii, przynajmniej tak deklaruje.

 Argumenty Prigożyna trafiają do ogółu Rosjan. Konstantinow w swoim podsumowaniu tygodnia ludziom mającym zastrzeżenia wyjaśniał, że więźniowie giną zamiast naszych dzieci.  To taka ruletka – przeżyją pół roku – pełna amnestia, skasowanie wyroku. Czy jednak bandyci, przez pół roku zabijający Ukraińców, po powrocie z wojny przejdą przełom moralny?  Poza tym Prigożyn zastrzega prawo rozstrzelania więźniów bez sądu za dezercję, poddanie się lub rezygnację z walki.  Opozycyjna prasa podaje przykłady zastrzelenia więźniów za awanturę słowną.  Więźniowie przechodzą tygodniowe przeszkolenie, co nie jest wystarczające.   Wszystkie ustalenia są ustne,  a więc nie ma możliwości kontroli ich wykonania. No i oczywiście nie chodzi o „obronę ojczyzny”.  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Komentarze