Przejdź do głównej zawartości

Wielikaja Priekrasnaja Rossija....

 

 

Aleksiej Lewinson, Centrum  Levada
Wiaczesław Dwornikow, z portalu The Bell, o  nastroje w Rosji spytał Aleksieja Lewinsona, kierownika działu badań społeczno-kulturalnych  Centrum Lewada.  Badania ankietowe Lewady jednoznacznie wskazały, że w miarę trwania wojny rośnie poparcie dla Putina. Zawsze tak było --  na początku konfliktu  sporo obaw, potem entuzjazm z racji zdobycia kawałka Gruzji,  aneksji Krymu, czy kawałka Ukrainy – poparcie Putina sięgało wtedy aż  88%.  

Teraz też (w marcu 2022  r.) –  wynosi 83% (w lutym 2020 r. było 65%). Obecnie  ludzie w Rosji  czują się bezpiecznie i spokojnie,  wojnę nie uważają za własną sprawę,  sądzą, że o słuszne idee  walczą żołnierze zawodowi, co normalne, bo za to im płacą. W wojnie Afgańskiej czy Czeczeńskiej ginęli „nasi chłopcy”, teraz – zawodowcy. Co ciekawe, nawet nie wzrosła w jakiś znaczny sposób niechęć do Ukrainy. Lewinson podkreśla, że propaganda nie  może  cudów, najwyżej tylko wizualnie zobrazować,  co ludzie chcą słyszeć i widzieć. A chcą aby Rosja walczyła za sprawy szlachetne,  dobre i słuszne,  zaś propaganda o tym ich zapewniała. Sankcje nie mają wpływu na nastroje społeczne,  gdyż ludzie są dumni z powodu uniezależnienia kraju od importu, gotowi są w tym celu na ofiary. Będziemy biedni, będziemy żyć w izolacji, za to Rosja osiągnie wielkość i największe państwa świata będą ja szanować. Zdaniem Lewinsona, społeczeństwo rosyjskie jest stosunkowo jednorodne, co wynika z wieloletniej masowej propagandy, podobnych warunków życia, jednolitego systemu nauczania. Ułatwia to władzy sterowanie nastrojami,  przejawia się też  np. w kierowaniu emocji przeciw wrogowi, teraz --  Zachodowi.  Putin gwarantuje sławę Rosji na arenie międzynarodowej. Ludziom wpojono przekonanie, że rozpad ZSRR oznaczał poniżenie Rosji, teraz „wstała z kolan, boją się, znaczy szanują”.  W konflikcie między „lodówką a telewizorem” wszyscy stawiają na telewizor.

Pytany o opozycję, Lewinson  nie widzi  na razie przed nią perspektyw zwycięstwa. Idea demokracji w stylu zachodnim skompromitowała się w latach 90-tych,  skutki izolacji i represji nie są odczuwalne powszechnie, nikt  nie zmartwił się specjalnie  zamykaniem  opozycyjnych gazet, mediów i dziennikarzy.  Poczucie wielkości kraju niweluje skutki ekonomiczne, władzy wybacza się represje.  Nawet przegrana wojna niewiele zmieni, można ją zaprezentować w telewizji jako sukces.

 

 

 

Komentarze