Ofiarą walki z Ukrainą padły ostatnio w Rosji Walentynki. Posłuchajmy Michaiła Razwożajewa, gubernatora Sewastopola:
Walentynki, to tzw. święto, zawsze było fałszywe. To święto merkantylne, zachodniego przemysłu handlu i rozrywki. Ulegliśmy prowokacji. Pięknie - niby kwiatki, życzenia - jak wszędzie. Tylko nic dobrego w tym nie ma. Co spotyka ludzi, którzy odżegnali się od przodków i swojej wiary, widzimy na Ukrainie. Gubernator zaleca rozpoczęcie życia na nowych zasadach i proponuje obchody prawosławnego dnia rodziny lub kult św. Piotra i Fiewronii, książąt Muromia. Komu żal Walentynek, niech napisze list do żołnierza. Co ciekawe, wg sondaży VCIOM z 2023 r. aż 73% Rosjan nie obchodzi Walentynek, pomysł obchodów odpowiada co czwartemu Rosjaninowi. Liczba niechętnych Walentynkom wzrastała z czasem. W 2005 r. było ich 45%, w 2008 - 47%. Oczywiście najchętniej obchodzi Walentynki młodzież 18-24 lat.
Odpowiadająca w Rosji za bezpieczny Internet Jekaterina Mizulina wykazała się dużym rozsądkiem. Stwierdziła, że zakazy i ograniczenia nie przynoszą oczekiwanych skutków i odwracają uwagę władzy od spraw poważniejszych. Doradza lansowanie własnych, prawosławnych świąt. Można też zmienić charakter obchodów, np. na dni męstwa i patriotyzmu lub dni książki z akcją Podaruj Książkę.
Ciekawe są komentarze czytelników na portalu Fontanki pod tekstem o Walentynkach. Wybraliśmy parę: -"Biedni żołnierze, siedzą w okopie i dostają torbę z listami i książką Rogozina, no i czytaj to..."; -"Oczywiście kwiaty, żarty i czekoladki, to takie nierosyjskie.."; -A może wrócić do kultu Pieruna? "- Jak się nie zna żołnierza to dziewczynie wysłać list można?"; "Zdecydujcie się -- chcecie rodzenia, a zakazujecie miłości".Ktoś z Internautów złośliwie przypomniał, że Fiewronia właściwie to przymusiła księcia do ślubu. A było to według legendy tak. Żyli oboje na początku 13 w. Zgodnie z legendą, książę zachorował na trąd, co fatalnie rokowało. Uratowała go uzdrowicielka, piękna i mądra córka pszczelarza, za obietnicę małżeństwa. Gdy słowa nie dotrzymał, zachorował ponownie, więc się z nią ożenił. Po ślubie to już tylko było bohatersko i pięknie. Książę nie oddalił żony, mimo nacisku bojarów i gdy ją wygnano wyjechał wraz z nią. Nastąpiły różnorodne klęski, książęca para odzyskała tron, a na starość oboje wstąpili do klasztoru. No to Rosjanie mają problem - Fiewronia spowodowała nawrót trądu u księcia?
Tymczasem Chiny, gdzie wszystkie media całe zło i wszystkie nieszczęścia na świecie władze przypisują Stanom Zjednoczonym powszechnie obchodzą Walentynki, oczywiście w swoim stylu.
Poniżej: Chiny zaadaptowały Walentynki:
Komentarze
Prześlij komentarz