Przejdź do głównej zawartości

Jak żyć? Towarzysz Dzierżyński czy wielka księżna Elzbieta?



 
    W rosyjskich bajkach mego dzieciństwa (były prawie za darmo i można je było kolorować)  cara, carycę  i bojarów rysowano jako brzydkich, tłustych i opisywano jako głupich i  pazernych krwiopijców narodu.  Szkoła witała mnie codziennie  kamienną tablicą z  napisem „żyj jak towarzysz Dzierżyński”, a nauka historii w pełni odpowiadała owej dewizie.  Tekst wzięto z wiersza Majakowskiego, którego cały fragment brzmi "Młodzieńcze, co wahasz się jak żyć, nie namyślając się wzór Ci podam bliski: pamiętaj i nie zapomnij o tym -- żyj jak towarzysz Dzierżyński".
                     W Rosji gdzie o zabiciu carów i obaleniu caratu socjaliści marzyli od wieku, a  po urzeczywistnieniu tej idei  przez kolejne ponad sto lat carat przedstawiano jako zło wcielone, niosące zagładę robotnikom,  chłopom i całemu krajowi, a wymordowanie rodziny panujących -- jako  symbol tryumfu dobra.   Obecnie mamy schizofrenię:  nie wiadomo,  czy rosyjskie media rządowe dziś w mediach  potępią niszczenie symboli komunizmu (zwłaszcza na Ukrainie i w Polsce) czy przeciwnie – postawią pomnik Romanowym.  „Gdy gubernatorem był  Sergiusz Aleksandrowicz  Romanow (podają dzisiejsze rosyjskie Wiesti) liczba ludności Moskwy przekroczyła milion, zelektryfikowano domy, jeździły tramwaje, w niebywałym tempie rozwijał się przemysł, a dzięki jego pięknej i dobrej żonie wielkiej księżnej Elżbiecie Fiodorownej Romanowej  (zdjęcie poniżej)   odrodziły się w Rosji wartości duchowe”.  
 Jak to więc z tymi akurat Romanowymi było?

 Temat caratu odnowiono, ponieważ w  maju 2016 r. w Moskwie zatwierdzono projekt trasy turystycznej połączonej z pielgrzymką „Śladami  pamięci  wielkiej księżnej Elżbiety Fiodorownej”  wiodącej od Moskwy po Ural i Syberię.  W samej Moskwie proponuje się  odwiedzenie  17 lokalizacji związanych z życiem i działalnością  księżnej, od Muzeum Historycznego i Kremla począwszy, a na szpitalach, dawnych dzielnicach nędzy i przytułkach skończywszy. Bo też Wielka księżna była kobietą niezwykłą i zaliczenie jej nie tylko do pocztu świętych prawosławnych ale wybitnych osobowości epoki ma solidne podstawy.  Urodzona 1.11.1864 r. w Darmstadt była córką księcia Hesji Ludwika IV oraz, po matce, wnuczką  królowej Wiktorii. W 1884 r. wyszła za mąż za brata Aleksandra III Romanowa –  wielkiego księcia Sergiusza, od 1891 r. pełniącego funkcję generał-gubernatora Moskwy.  Elżbieta przeszła na prawosławie i zajęła  się  na niespotykaną dotąd skalę poprawą losu osób ubogich. w 1892 r. utworzyła stowarzyszenie dobroczynne legalnie przygarniające  dzieci biednych matek. Dotąd dzieci te były bezprawnie im zabierane do domów wychowawczych i pozbawiane wszelkich praw. Inicjatywa ta objęła z czasem całą gubernię. Utworzyła też kobiecy dział    Czerwonego Krzyża.  Wychowała dwoje dzieci brata męża i jego zmarłej w połogu  żony. W czasie wojny japońsko-rosyjskiej Elżbieta utworzyła Komitet Pomocy Żołnierzom, w którego ramach zbierano ofiary pieniężne, środki medyczne, szyto odzież itp. Po zamachu terrorystycznym w 1905 r. , w którym zginął jej mąż, choć potępiała terroryzm, przebaczyła zabójcy i wniosła (nieskuteczną) prośbę o jego ułaskawienie.
Sprzedała wszystkie swoje dobra, suknie  i klejnoty kupując budynki pod klasztor Marfo-Maryjski, którego misją była  działalność charytatywna i medyczna na rzecz biedoty. Utrzymywano, wychowywano  i przygotowywano do zawodu dzieci z rodzin patologicznych, niezdolnych utrzymać i wychować swoje potomstwo. Siostry  w murach klasztoru uzyskiwały wykształcenie, umiejętność prowadzenia gospodarstwa i pielęgnowania chorych, wiedzę medyczną, teologiczną, a po określonym terminie posługi mogły wychodzić za mąż i zakładać własną rodzinę.  Klasztor prowadził szpital, aptekę, noclegownię, stołówkę oraz szeroko zakrojone działania oświatowe.
 W czasie I wojny światowej  Elżbieta czynnie uczestniczyła w pomocy rannym żołnierzom rosyjskim i jeńcom niemieckim, a  także wspierała  rzemieślników tworzących protezy i zainicjowała pierwszą fabrykę protez, która po dzień dzisiejszy je konstruuje. Mimo możliwości, wobec nadciągającej rewolucji  nie opuściła Rosji, bo nie chciała pozostawić osób  potrzebujących jej pomocy.  9 maja 1918 r. aresztowano ją na osobisty rozkaz stawianego nam przez Majakowskiego za wzór bohatera  ze wspomnianej  szkolnej kamiennej  tablicy -- F.E, Dzierżyńskiego (poniżej pomnik Dzierżyńskiego w Warszawie).


Pod koniec maja księżnę  przewieziono z innym przedstawicielami Romanowych do Jekaterynburga i zesłano na Ural do Permu. Umieszczono w budynku, gdzie  obecnie znajduje się zarząd FSB i GUWD  Obwodu Swierdłowskiego, a następnie przewieziono do szkoły w Ałapajewsku.  Mimo aresztowania i niepewności losu  pocieszała bliskich i zgodnie z legendą, udało jej się zdobyć sadzonkę jabłoni i posadzić na podwórzu  szkoły w której była więziona, gdzie drzewo  do dziś rodzi owoce.  18 lipca wraz z 5 książętami i siostrą z jej zakonu została postrzelona i   wrzucona do szybu kopalni, gdzie wszyscy książęta jeszcze żywi  zmarli z ran i głodu. Rana księcia Jana Konstantinowicza, który upadł niedaleko księżnej była obwiązana jej apostolnikiem -- umierająca z ran i głodu kobieta myślała więc nie o sobie, a o ulżeniu cierpienia innym.  31 października Apajewsk zajęli biali, ciała wydobyto, ale wraz z postępem czerwonych wojsk  wywożono je coraz dalej – do Pekinu, Szanghaju i Port-Said. Na koniec trafiły do Jerozolimy, gdzie  pochowano je w podziemiach kościoła Marii Magdaleny.  Księżna kochała ziemię świętą i tam trafiła, choć pewnie nie tak  to sobie wyobrażała. W  1992 r. Elżbietę kanonizowano w 1992 r.  a jej imieniem nazwano wiele cerkwi. Również poza Rosją zaczęła być znana. Obawiam się, że  reklamowana obecnie w rządowych mediach moskiewska trasa turystyczna jej śladami  skończy się w cerkwi w Apajewsku, bo  wyprawa do Pekinu, Szanghaju, Port-Said i Jerozolimy   jest kosztowna  i ze śladami  kiepsko. Cóż,  nie wszystkie  myśli wyryte złotymi zgłoskami na kamiennych tablicach jakimi witała nas szkoła w PRL przeszły próbę prawdy i czasu  wychodząc z niej zwycięsko.  Na zachodniej ścianie opactwa westminsterskiego  umieszczono rzeźby męczenników XX wieku. Wielka Księżna Elżbieta stoi tam obok takich postaci jak Kolbe, King, Bonhoeffer....A w Polsce, dobrze to, czy źle, ale nadal lepiej znany jest towarzysz Dzierżyński niż wielka księżna Elżbieta.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                          

Komentarze