Przejdź do głównej zawartości

Telefon do przyjaciela -- Turcja bombarduje Afrin

O tym, co właściwie dzieje się obecnie w Syrii powiedział  Fontance  ekspert ds. Bliskiego Wschodu i politolog -- Andriej Konstantinow.  Najogólniej mówiąc chodzi o Kurdystan -- Kurdowie chcą mieć swoje własne państwo, ale jak na razie ich tereny należą do czterech innych  -- Iraku, Iranu, Turcji i Syrii, a każde z nich dba o swoją integralność terytorialną i zupełnie nie chce pojawienia się na mapie nowego gracza, zgodnie zresztą z  lansowaną w Europie dewizą "żadnych zmian!".  Po raz pierwszy w historii Kurdowie  uzyskali pewną autonomię gospodarczą (w Iraku), a dzięki istotnemu wpływowi na pokonanie ISIS -- wsparcie Amerykanów. Ci ostatni mają problem -- ich interesy regionalne i jako członków NATO są wzajemnie sprzeczne -- zdobyli Mosul dzięki wsparciu Kurdów ale mają Turcję w NATO i bazę Incirlik.
bojowniczki YPG
Straty terytorialne i autonomia kurdyjska  dla Turcji, której jeszcze niedawno podlegało pół świata, byłyby niedopuszczalną porażką prestiżową. 89% procent Turków chce zniszczenia   Kurdów. Erdogan z pozycji wasala Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych zabiegającego o przychylność Putina dawno  przeszedł na pozycję kraju dyktującego im  warunki.  Rosja  dotąd po cichu wspierała Kurdów walczących  z ISIS (choć przy boku USA)  a i Asad, choć ostatnią rzeczą na jaką by się zgodził byłaby autonomia Kurdów, nie chciał z nimi otwartej wojny, zwłaszcza, że Turcja wspiera wrogą mu opozycję syryjską.
19 lutego b.r. (po telefonie do Putina) Erdoganowi udało się wymusić na prezydencie Rosji wycofanie doradców rosyjskich z prowincji Afrin oraz rosyjskiej ochrony powietrznej Afrinu. Erdogan uzyskał tym samym  możliwość masowych bombardowań.  Są one w ramach jak to określił "pokojowej operacji Gałązka Oliwna" prowadzonej (a jakże by inaczej) przeciw terrorystom. Aby nie było, Rosjanie podejrzewają współudział przyjaciół Turków  w ostatnim zestrzeleniu ich samolotu i zabójstwie rosyjskiego pilota.  Pytanie jacy sobie wszyscy zadają to co obiecał  Putinowi Erdogan (lub czym go postraszył), że ten umożliwił mu masowe bombardowanie Kurdów w pewnym stopniu wbrew własnym interesom Rosji?
 A co o ostatnich działaniach w Afrinie mówi Wikipedia?
 Zrobił się taki, za przeproszeniem burdel, że zupełnie nie wiadomo kto z kim i przeciw komu w jakim zakresie działa. Po ofensywie tureckiej,  19 lutego Kurdowie z  Jednostki Ochrony Ludności (YPG) zawarli umowę z  wojskami rządowymi Asada i te obiecały im zbrojne wsparcie. W efekcie  Erdogan zapowiedział zniszczenie i Kurdów i  Syryjczyków, po czym rozpoczął "ostrzegawczy" ostrzał  oddziałów syryjskich i spokojnie kontynuował bombardowanie prowincji Afrin. Turcji zarzuca się szkolenie i przejęcie do swego wojska bojowników  ISIS. Turcy  Erdogana   Amerykę traktują  jako wrogą, ze względu na wspieranie Kurdów i przypisywanie jej udziału w zamachu na samego Erdogana.    Rosjanie wycofali się  z  ochrony Afrinu zalecając Turcji i Syrii bezpośrednie rozmowy, ale nie po to wspierali parę lat Asada, by z nim walczyła teraz armia turecka.  Po stronie Kurdów walczą z Turcją ochotnicy z Europy (Brytyjczycy, Niemcy) i Amerykanie -- zginął już Francuz i Hiszpan.   Turcy nie tylko bombardują cywilów i niszczą zabytki w Afrinie, ale użyli napalmu i wykazują się wyjątkowym bestialstwem -- publikują  w Internecie zdjęcia jak odcinają piersi bojowniczkom YPG i w różny sposób bezczeszczą ich zwłoki.   Strzelano też  do tłumu bezbronnych cywilnych uchodźców z Afrinu.   W samej Turcji Erdogan ma masowe poparcie -- nawet patriarchatu prawosławnego, więc bez większego sprzeciwu kogokolwiek więzi i torturuje każdego kto nie wspiera jego polityki. Gdy Rosjanie opuszczali Afrin Kurdowie zarzucali im tchórzostwo i zdradę.
W sierpniu 2016 r.  Erdogan poleciał do Putina  przepraszając za "omyłkowe" strącenie (jesienią 2015) rosyjskiego samolotu kajając się i określając go "moim najlepszym przyjacielem" . Obecnie -- wystarczył "telefon do przyjaciela" by Putin wycofał się z Afrinu..

Komentarze