Przejdź do głównej zawartości

Cenzura bajek po rosyjsku czyli zakazany spektakl "Riabczikowżuj. Awydierżities'"



Setki komentarzy  internautów w Yandex, artykuły w Kommiersantie i na portalu Blogi – Echo Moskwy, nawet w telewizji rządowej --  komentarz Kisieliowa, wszystko to dotyczy spektaklu  na motywach bajki Gianniego Rodari   Przygody Cippolino  w wersji polskiej – Przygody małej cebulki.  W listopadzie b.r.,  w Moskwie  odbywa się doroczny XVI Międzynarodowy Festiwal  Amatorskich Teatrów Młodzieżowych Młodzi Młodym, na który zgłoszono w gatunku Pamflet Satyryczny spektakl na motywach bajki Rodari.
Spektaklu zakazano.Teoretycznie nie było o co mieć pretensji – bohaterami bajki są rośliny ogrodowe, bajka powstała w 1954 roku, autor ma sławę międzynarodową,  spektakl na jej temat już  prezentowano na festiwalu ogólnorosyjskim, na jej motywach  powstał nawet film i  balet z muzyką Chaczaturiana, a obecne przedstawienie komisja zaaprobowała i nawet wydrukowano afisze. Możemy dodać, że spektakle  teatralne na jej motywach były parokrotnie realizowane w Polsce. 
A tu nagle reżyser spektaklu  – Aleksandr Tattari -- dostaje alarmujący e-mail od A.W. Pietrowej,  dyrektorki Centrum Kultury Scena, na której ma być wystawiona sztuk
 „Czegoś takiego nie można pokazywać na scenie instytucji państwowej! My mamy współpracowników, rodziny, kredyty! Jasne, że  nie możemy ryzykować! Ukarać mogą wszystkich, którzy zezwolili na ten spektakl”. No więc grać zakazano, w prasie podniósł się szum, że Putin boi się dzieciaków i alegorii, choć my  nawet (częściowo) rozumiemy postawę dyrektor Pietrowej. 
Nawet cierpliwość warzyw
 kiedyś się skończy
Spróbujemy wyjaśnić o co naprawdę chodzi.  Bajka Rodari opowiada o złym księciu Cytrynie, bogatych hrabinach wiśniach, złej bogatej Mandarynce i reprezentującym władzę  w sądzie bezdusznym  Pomidorze.  Podatki na rzecz bogaczy mają objąć już wszystko – wodę, powietrze, deszcz, a próby protestu,  dyskusji i wyjaśnień  kończy okrzyk Pomidora Milczeć, bo każę opróżnić salę! Pozytywni bohaterowie krzyczą, że u księcia Cytryny złodzieje i bandyci  żyją w pałacach zaś  uczciwi bohaterowie są w więzieniach.  Czyli bajka  powiela odwieczny  schemat  bogaci wyzyskiwacze – gnębiony lud, dobro w walce ze złem  itd.  gdzie oczywiście dobro zwycięża. Co to ma do obecnej władzy?  Choć prasa to przemilcza, dowcip tkwi w tytule sztuki --   Riabczikowżuj. Awydierżities” -- zrozumiałym w kontekście kulturowym Rosji. W pierwszym członie tytułu  chodzi o odwołanie się do znanego dwuwiersza z  poematu Majakowskiego o Leninie „Jesz ananasy riabczikow żuj,  deń twój paslednij prichodit burżuj” [Jesz ananasy, jarząbki żuj, ostatni dzień twój nadchodzi burżuju]. Drugi odnosi się do  słynnej rozmowy Miedwiediewa z emerytką na Krymie. Na jej narzekania na niską emeryturę premier odpowiedział „dienieg niet, no wy dierżities’” [pieniędzy nie ma, ale nich się pani trzyma, zdrowia życzę i wszystkiego dobrego” . No i fraza weszła do języka potocznego, jako zwrot pisany łącznie,  prowadzony jest nawet portal dotyczący zaniedbań np. w służbie, zdrowia  spowodowanych oszczędnościami.
Bajka, cebule, pomidory, cytryny swoją drogą, ale jak przetłumaczyć obcokrajowcom tytuł, wyjaśnić kontekst i uniknąć skojarzeń z obecną władzą?   Z okazji tego zakazu Kommiersant podał wyniki sondażu z jakimi bajkami kojarzy się obecna Rosja. Wyniki sporo mówią  o kulturze Rosji, ale o tym w kolejnym poście. A my przypominamy ostatnią wypowiedź Władimira Medinskiego dla RBK.  Minister zapewnił, że cenzura jest w Rosji zakazana konstytucją. Jej nie ma w Rosji.
Poniżej komiks satyryczny "Cippolino. Rosja XXI wiek. 1) Dynia: pracowałem całe życie na swój domek;  2) Pomidor: przestań kłaniać się modnym idolom. Zabieram domek; 3) Cebulka z warzywami: Pomidorze, ręce precz od domku dyni; 4) Książę Cytryna: Rozumiemy, komu potrzebna jest wroga kampania przeciw panu Pomidorowi.
Jak widać bajka Rodari mocno osadzona jest w kulturze popularnej  współczesnej Rosji.




Komentarze