Przejdź do głównej zawartości

Fala w wojsku i generałowie


Szojgu i Sirdiukow
Minister obrony w l. 2007-12 – Anatolij Sierdiukow -- jest ulubionym punktem odniesienia dziennikarzy podsumowujących bieżące wydarzenia dotyczące sądownictwa.   O ile  miarę „poprawnemu politycznie” Andriejowi Konstantinowowi kojarzy się on wyłącznie z Jewgieniją Wasilewą, kochanką generała, która przez holding Oboronoserwis sprzedawała należącą do wojska ziemię po zaniżonej cenie i uniknęła kary, Łatynina uważa, że za jego  zarządu w wojsku ukrócono zjawisko tzw. fali i  przestano skupiać się na budowie willi dla generałów a zaczęto -- na ćwiczeniach. I to właśnie, a nie złodziejstwo było przyczyną dymisji ministra.  Ostatnio poborowy Ramil  Szamsutdinow z Zabajkala  zastrzelił 8 osób – 2 oficerów, 6 poborowych. W wojsku rośnie fala samobójstw, pod którą to nazwą często  ukrywa się zabójstwa kolegów i oficerów.
Szojgu
Zdaniem Łatyniny, ograniczona przez Sierdiukowa fala (ros. diedowszczina) wróciła. Sierdiukow wprawdzie pozbywał się terenów z cementowniami po zaniżonej cenie i dbał o interesy kochanki, ale kto w Rosji tego nie robi? Podobne zdanie jak Łatynina prezentuje Walentyna Mielnikowa, obecna przewodnicząca  słynnego Komitetu Matek Żołnierzy. Sierdiukow wg niej ostro traktował swoich urzędników, ale miał kontrolę nad sytuacją w wojsku. Teraz dowództwo ją utraciło.  Gdy obecna sprawa z zastrzeleniem żołnierzy nabrała rozgłosu, oficjalny komunikat ministerstwa traktował wyłącznie o osobistych problemach i zaburzeniach psychicznych poborowego.  Internauci albo uważali, że Szamsutdinow to niebezpieczny bandyta, albo -- ofiara patologii w wojsku. Rzecz musiała dotknąć Szojgu, bo oficjalnie skrytykował   lokalne dowództwo. Sprawa wyraźnie kontrastowała z lansowanym w mediach obrazem reformy wojskowej.


 Powołano komisję i ujawniono liczne zaniedbania.   Długoterminowe zadania mogą wykonywać wyłącznie żołnierze zawodowi, więc ani Szamsutdinowa,  ani jego kolegów z poboru być tam w ogóle  nie powinno. Kontrola nad pracą z ludźmi jest na tych terenach słaba, a właściwie nie ma żadnej, czemu sprzyja oddalenie. Wątpliwości budziła też ocena medyczna psychiki poborowego. (Jeśli mówicie, że był zawsze niestabilny psychicznie, to czemu on  się znalazł w wojsku z naładowaną  bronią?)   Gazety wyszperały, że w dniu zabójstwa ktoś z tego samego oddziału opisywał poniżanie żołnierzy przez jednego z zastrzelonych oficerów. Poborowych zmuszano do wykonywania nie należących do nich zadań jak mycie podłóg oraz używano wulgarnych przekleństw. Wszystko to źle świadczy o kondycji rosyjskiego wojska.    Fala niszczy osobowość żołnierzy, którzy przestają być zdolni do walki z wrogiem, zwłaszcza gdy wymaga to trudnych decyzji i korzystania z nowoczesnych technologii.  Żołnierz raczej nie powinien nienawidzić własnego oficera bardziej niż wroga. W czasie wojny czeczeńskiej żołnierze  niekiedy zabijali własnych oficerów chętniej niż Czeczenów.  Rozbudowana i  zdemoralizowana armia może okazać się groźna nie tyle dla wroga co dla kraju. W listopadzie b.r. wojskowy sąd Ussyryjskij pozbawił stopnia oficerskiego i skazał na 6,5 roku więzienia niejakiego Jewgienija Chomiakowa za doprowadzenie do samobójstwa Stanisława Kuziema,  osiemnastoletniego poborowego z Magnitogorska. Chomiakow kopał  Kuziema  (i nie tylko jego ) w brzuch, bił po twarzy itp.  Chłopak miał liczne ślady fizycznego znęcania się.      Szojgu niedawno  zapewniał, że w  rosyjskiej armii nie zdarzają się gwałty homoseksualne i nie ma przypadków znęcania się nad poborowymi.   Tymczasem zastępca głównego prokuratora wojskowego podał, że 2019 r. z powodu fali w armii zginęło 100 ludzi.

Komentarze