Przejdź do głównej zawartości

Putin to wg Prigożyna staruszek i dupek?

Specyficznego uroku nabiera dla nas wymiana zdań między szefem Wagnerowców (w Rosji określanymi też jako "orkiestra" lub "muzykanci") -  Jewgienijem Prigożynym a sztabem armii. Prigożyn, a ściślej jego służba prasowa Konkord,  publikuje na YouTubie filmiki na których szef orkiestry w polowym mundurze na tle oddziału bojowników, grobów poległych lub w okopie w wulgarnych żołnierskich słowach zarzuca szefostwu armii brak kompetencji w zakresie dowodzenia oraz celowe niedostarczanie amunicji jego ludziom.  Sztab, albo nie odpowiada, albo informuje o kolejnych  swoich decyzjach.  Prigożyn na początku maja stwierdził, że ponieważ dostawał najpierw 30% potrzebnych pocisków artyleryjskich, potem -- 10%, a ostatnio jeszcze mniej, to 10 maja wycofuje swoje oddziały i prosi sztab, aby ich miejsce zajęły wojska Kadyrowa,   oddziały Achmat. Ministerstwo obrony  początkowo  pominęło sprawę milczeniem, by 8 maja oznajmić, że przekaże Wagnerowcom pociski, amunicję  i broń w żądanym wymiarze.  Jednak dziś, 9 maja, obie strony sięgnęły po argumenty ostateczne. Prigożyn oznajmił, że nie dostał amunicji, a ministerstwo, że  wycofanie się  z zajmowanych pozycji na froncie uznaje  za zdradę. Prigożyn wyjaśnia  "to do nas się odnosi! jak nie dostaniemy amunicji wycofamy się, ale wtedy to my zapytamy kto jest zdrajcą ojczyzny i czemu kraj nie może się obronić?"  Dodaje, że amunicji jest dostatek, ale teoretyczna doktryna wojskowa nakazuje gromadzenie jej zapasów.  Tymczasem tylko  obecnie 72 brygada uciekła oddając 3 km kwadratowe i tracąc przy tym  500 ludzi.  Ministerstwo obrony zamiast  walczyć i dbać o uzbrojenie zajmuje się intrygami.  Ukraina następuje, a efektowne zwycięstwa są w telewizorze.

 Najwięcej kontrowersji wzbudziła fraza  Prigożyna " Zamiast strzelać, zabić przeciwnika, zachować życie rosyjskich żołnierzy, to [przy braku amunicji]  oni zabijają naszych. Szczęśliwy dziadek myśli, że jest dobrze. Jeżeli ma rację, sława Bogu, ale co zrobi kraj, jak nie wygra wojnę,  jeżeli całkiem przypadkowo się okaże, ja tak zakładam  że może się okaże, że ten dziadek okazał się  skończonym  dupkiem (zakonczennoj mudak to b. wulgarne określenie odpowiadające naszemu ch...) Po tej przemowie połowa świata zaczęła się zastanawiać, czy ów szczęśliwy dziadek odległy od realiów wojny to Putin?  Złośliwie pytano, czy może  miał na myśli Bidena?

 Jeśli chodzi o decyzje -- zostały zawieszone, tzn. orkiestra Prigożyna na razie nie opuści frontu,  więc ministerstwo nie ogłosi ich zdrajcami ojczyzny. Samo zresztą w tysiącach afiszy i bilboardów uznało ich za wzór patriotyzmu.  Prigożyn tyle ile chce amunicji,  jednak nie dostanie, bo linia frontu jest długa i osłabiłoby to inne kierunki, co nie odpowiada armii.  I pewnie będzie zwlekał z opuszczeniem frontu. Decyzję podejmie Putin, czego mu nie zazdrościmy.

Komentarze