Za świętość narodową w Rosji uważa się ikonę Andreja Rublowa Trójca. Przechowywana w specjalnych warunkach w Galerii Trietiakowskiej ikona znana jest na całym świecie. Jest ona równocześnie ważna jako przedmiot kultu, więc na tym tle doszło do sporów. Ta stworzona w XV wieku ikona do 1917 r. była w ławrze św. Trójcy, a od 1929 r.. -- w Galerii Trietiakowskiej. Putinowi obecnie bardzo potrzebna jest pomoc niebieska (i organizowane przez cerkiew modły wiernych) do wygrania wojny. Latem ubiegłego roku zgodził się więc na wypożyczenie Trójcy Rublowa na uroczystości związane ze świętem św. Trójcy do ławry św. Trójcy Siergijewskiej - po raz pierwszy od 1917 r. ikona znów znalazła się w cerkwi. Po powrocie obrazu do Galerii Trietiakowskiej muzealnicy załamali ręce - mimo ich starań o należyte zabezpieczenie stwierdzono 61 uszkodzeń. Obraz oddano do konserwacji. W tym roku cerkiew znów zwróciła się z prośbą do władz o wypożyczenie ikony. Wojna nie przynosi pożądanych efektów, więc tym razem Putin wykazał się gestem -- po prostu Rublowa na stałe podarował cerkwi. Pracownicy Galerii zorganizowali specjalny zespół ekspertów, który 15 maja sporządził protokół z badań nad zabytkiem. Stwierdzono, że po konserwacji wymagać będzie specjalnego reżimu przechowywania i umieszczenie go w cerkwi grozi początkiem procesów prowadzących do rozpadu. Putin oznajmił, że na liczne prośby ikonę przeniesie się 4 czerwca do cerkwi Chrystusa Zbawiciela w Moskwie, a potem już na stałe do ławry św. Trójcy Siergijewskiej. Nagabywany Pieskow wykręcił się od odpowiedzi, to znaczy orzekł, że trwają konsultacje. Jest nieco racji w stanowisku, że Rublow malował obraz z myślą o umieszczeniu go w cerkwi, niemniej należy uwzględnić, że to zagraża istnieniu zabytku. Na razie rozważa się propozycję, żeby w cerkwi Chrystusa Zbawiciela umieścić cudowną kopie obrazu. Wiele kontrowersji wzbudziło niedawno przekazanie z Ermitażu do cerkwi grobowca i sarkofagu z relikwiarzem Aleksandra Newskiego. Barokowy grobowiec zrobiony jest z 1,5 tony srebra i cudem ocalał w czasie rewolucji. Padają pytania - na jakiej podstawie prawnej prezydent zadecydował o sprezentowaniu zabytkowego obrazu cerkwi., zwłaszcza że nie opublikowano żadnych dokumentów w tej sprawie. Złośliwi internauci pytają, czy Putin chce sobie zapewnić przychylność niebios lub debatują nad kołem historii, gdzie zabytki wędrują z cerkwi do muzeów i odwrotnie.
Komentarze
Prześlij komentarz