Na rosyjskim opozycyjnym portalu Meduza ukazała się analiza dotycząca skutków wydanego przez międzynarodowy trybunał w Hadze nakazu aresztowania Putina za zbrodnie wojenne, a ściślej za przymusową deportację dzieci ukraińskich. Dotychczasowe sankcje dotyczące Rosjan obejmowały urzędników niższego szczebla dając Putinowi spore pole manewru. Podlegający im, początkowo stosunkowo nieliczni, urzędnicy i oligarchowie, wręcz zyskiwali pewien certyfikat lojalności wobec władzy, potwierdzenie patriotyzmu itp. Owocowało to znacznymi profitami. O ich perspektywach decydował Putin i jego otoczenie. Gdy sankcje stały się częstsze prezydent nadal rysował przed oligarchami nowe możliwości rozwoju przedsiębiorczości i zarobków. Trybunał w Hadze zmienił kierunek sankcji od szczytu - do niższych rangą. Pozornie nie ma to znaczenia - Rosja, Chiny, Indie, Turcja nie respektują wyroków Trybunału, państwa, które je uznają m.in. Ameryka Południowa i wiele krajów Afryki, też nie palą się pewnie do wojny z Rosją, Putin kontroluje sytuację w Rosji. Sytuacja jednak obecnie jest inna, czynny udział w działaniach władzy może teraz poza granicami kraju grozić aresztowaniem. Sam Putin stał się w oczywisty sposób niejako zależny od swoich podwładnych. Nie obecnie, ale gdyby stracił władzę, tak jak swego czasu Slobodan Milosewic, sprawa może się zaktualizować..
Komentarze
Prześlij komentarz